谷戸 Yato fotografuje głównie kobiety i uznaje je za klucz do zrozumienia współczesnego świata. Jego zdjęcia budzą wiele emocji, między innymi dlatego, że jak sam mówi - są przerysowane i wyraziste. O jednej z jego prac zrobiło się ostatnio bardzo głośno. To ujęcie przedstawiające nagie kobiece ciało i męską dłoń w wulgarnym geście, które można było zobaczyć na protestach Strajku Kobiet. 谷戸 Yato opowiedział nam o znaczeniu tej fotografii i kontrowersjach, które wywołała. Zdradził też, czym jest dla niego dobre zdjęcie i jakie ma fotograficzne plany.
Zobacz portfolio 谷戸 Yato w Maxmodels >>>
Redakcja Maxmodels.pl: O twoich pracach użytkownicy Maxmodels piszą, że są magiczne, kreatywne i żyją własnym życiem. Jakich emocji szukasz na zdjęciach?
谷戸 Yato: Przede wszystkim szukam wyrazu. Dobre zdjęcie zawsze musi być o czymś lub o kimś. Najgorsze są zdjęcia, które próbują uchwycić kilka rzeczy na raz np. samolot, samochód i modelkę. Taką niekonsekwencję widać w sposobie kadrowania. Tematem zdjęcia nie musi być nawet sama treść, a forma - kolor, agresja, delikatność. W zasadzie im mniej jest na zdjęciu, tym lepiej. Chyba, że tematem jest różnorodność, wielość - na przykład tłum. Na razie zbiór moich zdjęć określiłbym jako: "od sasa do lasa", bo brak mi stylu. Przez to portfolio wygląda źle - powinno być podzielone na kilka mniejszych, spójnych projektów. Niektóre zdjęcia są wyraźnie lepsze i jeśli ktoś je określił jako magiczne - jestem szczęśliwy.
Obecne portfolio 谷戸 Yato to zdjęcia kogoś, kto próbuje złapać jednocześnie zbyt wiele srok za ogon. Konsekwencją tego jest to, że poszczególne zdjęcia się podobają, ale całe portfolio przeważnie nie. Bardzo często - mam wrażenie, że najczęściej - ludzie nie szukają w portfolio najlepszych, a najgorszych według nich zdjęć i na tej podstawie oceniają całą galerię (dlaczego tak się dzieje, to chyba temat na zupełnie inną rozmowę). Z tym, że to, co dla jednego jest najgorsze, dla innego będzie najlepsze. To bardzo zabawne, gdy jedna osoba pisze mi, że moje zdjęcia są zbyt hardcorowe, a druga, że zbyt delikatne. Wygląda na to, że po wielu latach odkryłem, że zdjęcia dzielą się na kategorie, które mają swoich zagorzałych przeciwników - mowa na przykład o aktach czy portretach. Jeśli w portfolio fotografa znajdują się zdjęcia obu tych kategorii, to zawsze znajdzie się jakiś odbiorca, który skreśli całe portfolio fotografa tylko dlatego, że znajduje się w nim jedno ujęcie ze znienawidzonego przez niego rodzaju - brawo ja (śmiech).
Jest natomiast jedna wspólna cecha moich zdjęć - teatralność. One zawsze w jakiś sposób są przerysowane. Jeśli zdjęcie jest o kolorze, to jest przejaskrawione. Kobiety na zdjęciach nie stoją sobie spokojnie, dając się sfotografować, ale krzyczą teatralnymi gestami. Między innymi dlatego lubię fotografię czarnobiałą: od bandy do bandy, od czarnego do białego. Silny, teatralny kontrast jest widoczny także w tematach moich zdjęć. Powtarzającym się motywem jest naga kobieta w mieście (porządek, zasady i kultura w zderzeniu z wolnością i naturą) lub nagość na śniegu (ciepłe na zimnym).
Skąd bierze się ta teatralność, przerysowania, przegięcia?
- Konsumpcja obrazu w sieci przypomina oglądanie telewizji przez osobę z chorobą Parkinsona, która trzęsącą się ręką nie może przestać klikać w pilota i co ćwierć sekundy zmienia kanał. Oglądam bardzo dużo zdjęć, memów, reklam, ogłoszeń, postów i w tym szumie zatrzymuję się przy zdjęciach teatralnych, wyrazistych, ekspresyjnych. Robię takie zdjęcia, na jakie sam zwracam uwagę. Każdy z nas ogląda wszystkiego zdecydowanie za dużo i za szybko. Jeśli ma się tego świadomość, to ma się ochotę zamiast zdjęć robić żółte banery reklamowe z wielkimi czarnymi literami, bo inne nie zostaną dostrzeżone na zatłoczonej ulicy. Resztę można sobie chować do szuflady.
To, że mam rację, potwierdza chociażby liczba odsłon różnych portfolio w Maxmodels. U mnie jest ich ponad milion, a o wiele lepsze, artystycznie kontemplacyjne i minimalistyczne w formie portfolia, potrafią nie przekroczyć 20 tysięcy odsłon. Oczywiście są i wyjątki, ale wyjątki potwierdzają regułę.
Twoje portfolio na Maxmodels jest bardzo sensualne. Dużą część twoich prac stanowią akty, ale najczęściej charakteryzuje je subtelność. Lubisz fotografować kobiety?
- O tak! Kobiety to temat-klucz, nie tylko w mojej fotografii, ale w ogóle klucz do zrozumienia współczesnego świata. Jeśli ktoś tego jeszcze nie rozumiał, to niech wyjrzy przez okno na ulicę. Kobiety są o wiele ciekawsze od mężczyzn nie tylko na zdjęciach, ale również jako ludzie. Praktycznie otaczają mnie same kobiety. Mężczyźni są strasznie nudni i często śmieszni.
Kwestia aktów jest bardzo ciekawa z punktu widzenia psychologii podmiotów tych zdjęć, jak i odbiorców tychże zdjęć. Nigdy nie mogłem zrozumieć, dlaczego niektórzy mówią mi, że moje akty zwane "gołymi babami", to symptom opresji męskiego świata wobec biednych kobiet zmuszanych pośrednio lub bezpośrednio do pokazywania się nago. W przypadku fotografii płatnej - tak, zgadzam się - bo wiadomo, że za pieniądze ludzie robią rzeczy, których bez pieniędzy by nie zrobili - to się fachowo nazywa "praca". Jednak wszystkie moje akty to zdjęcia TFP. W takiej formie współpracy nie można nikogo do niczego nakłonić, ani tym bardziej zmusić. Kobiety są wręcz genetycznie uwarunkowane do pokazywania się jak najszerszemu gronu mężczyzn. Zdjęcie aktowe to tylko jedna z form realizowania takiej potrzeby. Ciała kobiet to także one same. Natura podpowiada im, żeby się pokazywały. Portrety to dokładnie takie samo prezentowanie się, ale w tym przypadku szerokie gremium mężczyzn jest jeszcze dodatkowo poszerzone o znajomego księdza, katechetkę w podstawówce dziecka oraz nieżyczliwe kobiety, od których cokolwiek może zależeć.
Kobieta pokazująca swój akt z własnej woli, dumna lub przynajmniej akceptująca to, jak wygląda, nie jest żadną ofiarą mężczyzn, a wręcz odwrotnie - realizuje swoją soft-power w stosunku do nich. To musi być jakaś forma władzy, a przynajmniej silnego oddziaływania na otoczenie. Pełen frontalny atak husarii (w tłumaczeniu na język zrozumiały dla mężczyzn) jest jak suknia balowa w połączeniu z ostrym makijażem i wysokimi obcasami. Motywów, dla których kobieta decyduje się na akt TFP jest moim skromnym zdaniem sporo i nie będę tu wszystkich analizował, choć wszystkie wydają mi się ciekawe. Natomiast pomysł, że w tej sytuacji kobieta to ofiara jest absurdalny i śmieszny.
Skąd czerpiesz inspirację do zdjęć?
- Zdecydowanie z internetu, czyli z innych zdjęć. Interesuje mnie zawsze odpowiedź, dlaczego zdjęcie, które widzę, podoba mi się. Co sprawia, że jest "dobre"? To czysty postmodernizm praktyczny. Nie uważam tego, co robię za jakąś sztukę. To jest proces dopasowywania tego, co już kiedyś widziałem (modyfikowania, dzielenia i łączenia) do konkretnych osób. W internecie widzę sporo ogłoszeń, w których fotograf szuka modelki do zrealizowania konkretnego pomysłu TFP. Ja pomysły traktuję jak rzecz wtórną w stosunku do osoby. Chcę pokazać modelkę tak, aby to do niej pasowało i żeby wyglądała ciekawie. Staram się pokazać osobę w możliwie najbardziej interesujący sposób. Zdjęcie nigdy nie pokazuje rzeczywistości, to pewne ujęcie skupiające się na jakimś momencie i fragmencie danej rzeczywistości. Doświadczone modelki dobrze wiedzą, który ich profil lepiej wygląda oraz w jakich stylizacjach wyglądają najkorzystniej. Dlatego wolę robić zdjęcia osobom, które mówią, że się nie znają i wspólnie z nimi odkryć coś fajnego.
Jedna z twoich fotografii stała się w ostatnim czasie bardzo popularna. A wszystko przez wykorzystanie jej podczas Strajków Kobiet przeciwko zaostrzeniu przepisów aborcyjnych. Opowiesz nam o tym coś więcej?
- To zdjęcie, które zestawia kobiece ciało z męską dłonią w wulgarnym geście odrzucenia. To ciekawa fotografia, ponieważ wyraża zdecydowany sprzeciw, ale również rodzi pytanie, kto właściwie i wobec czego lub kogo ten sprzeciw demonstruje. A to już oczywiste na tym zdjęciu wcale nie jest.
Pierwsza wersja tego zdjęcia pojawiła się w Maxmodels dwa lata temu. W tym roku zobaczyliśmy tę fotografię w wersji, na której widoczny jest inny, niż w oryginale, tatuaż na ciele kobiety - błyskawica. Czy w momencie, gdy tworzyłeś to zdjęcie, myślałeś o jego znaczeniu? Czy od tego czasu ten przekaz się zmienił?
- To zdjęcie to efekt uboczny (nadprogramowe zdjęcie) sesji z 2014 roku, która miała zupełnie inny zamysł. Początkowo w ogóle nie przeszło mojej wewnętrznej cenzury, bo zdjęcia miały pokazywać całe ciało modelki - nie jego część, a tym bardziej nie miało tam być męskiej dłoni. Po jakimś czasie przeglądałem zdjęcia z tej sesji i odkurzyłem je. Modelka w rzeczywistości ma w tym miejscu tatuaż, ale nie błyskawicę. Uważam, że wersja bez błyskawicy była ciekawsza, bo stawiała pytanie, a odpowiedź pozostawiała odbiorcy. Zdjęcie doczekało się wyjaśnienia za pomocą tatuażu z błyskawicą. Ten symbol to taka kropka nad "i", bo i bez błyskawicy zdjęcie dobrze opisuje to, co było widać na ulicach: sprzeciw wobec roli kobiety w męskim świecie.
Zobacz pierwszą wersję zdjęcia - bez błyskawicy >>>
Kuba Wojewódzki, którego na Instagramie śledzi prawie 1,5 miliona osób, opublikował wspomnianą fotografię w poście, w którym wyraził poparcie dla Strajku Kobiet. W tym kontekście pojawiła się ona także na profilach społecznościowych wielu innych osób. Jak myślisz, co stoi za tym, że to zdjęcie wzbudziło tak silne emocje?
- To obraz, który dobrze przekazuje najbardziej wulgarne hasło demonstracji, ale nie tylko. Jak każdy obraz zastępuje on nie jedno, a bardzo wiele słów. Zwłaszcza, że tematów tego sprzeciwu jest wiele. To nie tylko sama aborcja, ale prawie wszystko, co wiąże się z płcią człowieka w kulturze, w cywilizacji. Zderzenie kobiecej soft-power (która nota bene coraz mniej jest soft) ze światem urządzonym przez mężczyzn. Światem pełnym zakazów, zasad i absurdalnych idei. Sprawa aborcji to tylko "czubek góry lodowej", "kropla, która przelała czarę goryczy". To zdecydowane "nie" trzęsie wieloma paradygmatami kulturowymi świata zachodniego. To zdecydowanie "nie" jest tak zdecydowane, że w przypadku niektórych spraw karykaturalne - aż do śmieszności i absurdu, ale to temat na zupełnie inną dyskusję.
Zdjęcie bardzo szybko rozpowszechniło się w mediach społecznościowych i stało się jednym z symboli protestujących kobiet. Jak się z tym czujesz?
- Zaskoczony.
Ta fotografia ma bardzo mocny przekaz, ale też ze względu na nagość i wulgarny gest budzi kontrowersje. Czy w związku z tym spotkałeś się z jakimiś utrudnieniami lub negatywnym odbiorem tej pracy?
- Zdecydowanie tak. To nie jest zdjęcie, które zazwyczaj się podoba. Choć oczywiście są wyjątki. Na przykład otrzymałem zapytanie z zagranicy o możliwość jego wydruku w celach dekoracyjnych. Kobieta, która zgłosiła takie zapytanie, raczej na pewno nie znała kontekstu, w jakim to zdjęcie funkcjonuje w Polsce. Zazwyczaj jednak bez kontekstu to zdjęcie odbierane jest jako wulgarne i przekraczające granice dobrego smaku, a według znanego wszystkim serwisu społecznościowego "przedstawia czynność seksualną". To interesujące (śmiech). Z resztą w związku z tym moje prywatne konto zostało przez ten serwis czasowo zablokowane, jako, że "naruszam zasady jego społeczności". Uważam, że to ciekawa forma szykany wobec konkretnie mnie, ponieważ w tym samym serwisie społecznościowym zdjęcie to zostało powielone setki razy przez inne osoby i nie zniknęło tak, jak z mojego profilu. Myślę, że gdy spróbuje je opublikować po raz trzeci, to zlikwidują mi konto. Tępieniem tego konkretnego zdjęcia zajęła się też "osobiście" pani Kaja Godek, która domagała się od osób powielających je, usuwania go. Nawiasem mówiąc moje konto w tym serwisie już dwukrotnie zostało zlikwidowane bez ostrzeżenia i bez związku z tym konkretnym zdjęciem. Wszystkie części ciała stanowiące o nagości zawsze były na zdjęciach zaklejone - może chodziło o to, że zawsze zaklejałem je "ich" logiem (śmiech).
Historia tego zdjęcia jest bardzo ciekawa. Podobnie, jak cała twoja twórczość oraz to, jak o niej opowiadasz. Jakie są twoje fotograficzne plany na przyszłość?
- Chcę zrobić porządek z谷戸 Yato. Pojawi się większa liczba projektów fotograficznych w moim wykonaniu, które będą bardziej spójne stylistycznie, zgodnie z zasadą dla każdego coś miłego. 谷戸 Yato prawdopodobnie pozostanie przy wyrazistych, najlepiej czarnobiałych zdjęciach. Już pojawił się drugi projekt, zajmujący się wyłącznie mainstreemowymi kolorowymi zdjęciami pięknych modelek w stylu strony głównej Maxmodels. Na razie fotograf radzi sobie bardzo słabo, ale cóż - dopiero się uczy (śmiech). Planuję też zrealizować coś bardziej stonowanego, minimalistycznego, ale to raczej nie na Maxmodels. Funkcjonuje już też jako fotograf wydarzeń, a projekt, w którym zajmę się samymi aktami także jest w planach. To wszystko nie powinno się ze sobą mieszać, bo projekt, który wypadnie najsłabiej będzie ciągnął resztę w dół. Mam nadzieję, że każdy będzie miał swoją widownię, bo fajnie jest robić sobie zdjęcia do szuflady, ale jeszcze milej, jeśli ktoś napisze, że mu się podobają. Zdjęcia zacznę podpisywać imieniem i nazwiskiem wtedy, gdy uznam, że już jestem zadowolony z ich poziomu profesjonalizmu i ewentualnie artystyczności, czyli bardzo możliwe, że nigdy (śmiech).
Zobacz więcej zdjęć 谷戸 Yato >>>
K.Bińczak-Roszczypała, K.Jarosz/ Redakcja Maxmodels.pl
Zdjęcie główne: 谷戸 Yato