kawa kozak. właśnie jestem w połowie spożywania tej ambrozji bogów majów i azteków. :D masaże odpadają, zamiast drinków - czyściocha, a po szampanie mnie głowa boli. ;) poza tym wszystkim mieszkam nad morzem i rzygam nim na lewo i prawo. ;D także zostajemy przy mojej wersji. :D
a może tak, kawa, papieros, noc, gwiazdy i rozmowa.? :>