Moje zmysły odpłynęły ... płyną tak naprawdę w nieznane ... z myślą jedną, chęcią też w podobnej liczbie - by się rozbić o ostrość kształtów tych tu i teraz gdy patrzę ... wtedy i tam gdy były - stając naprzeciw oka, oczu ... mógłbym dryfować tak wiecznie ... rozbijać się w każdą ciemną noc ... o ostrość tych kształtów ... tonąc ich zapachem się sycić .... chciałbym, mógłbym ...