Pachniesz oceanem, zlewającym się z niebem,
Z lekką nutą pomarańczowego zachodu słońca…….
Pachniesz górskim potokiem, co ze szczytu śniegu,
Krętym korytem , jak wąż,
Gdy się złościsz……
Pachniesz pustynią, co słońcem jesteś, odbitym,
W kwarcowej poświacie nad niebem……
I księżycem pachniesz, tak dziwnie, tak nie odgadnienie
Raz nowiem, raz pełnią, raz krateru smakiem……
To znowu
Na przemian; doliną i stepem, lasem co rozkwita,
Jego igiełką i mchem kiedy ze mną witasz….
A z doliny w Tobie paproć niepoznana…….
Step to konie gniade…………
Zawsze na kolanach przed Tobą ja będę,
By bukietu Twego kosztować lawendę…….