Lublin jako miasto mnie w sobie nie rozkochał niestety. Z lubością wracam raz w miesiącu na kilka dni do domu. Byle do wakacji (dłuższy urlop), a potem do 2013 (doooooom! o ile mi coś nie odwali i nie przedłużę umowy ;]). Będzie mi tylko brakowało ludzi z teatru, bo są naprawdę zajebiści ;]