Na mój niewybredny gust jak już w ciąży, to albo ubrana albo naga, z ewentualnym przesłonięciem "obszarów zakazanych" na rzecz świętojebliwości pozą, świtło-cieniem, ewentualnie jakąś zwiewnie-abstrakcyjną płachtą.
Ale na pewno nie stanikiem i majtkami!