Pod względem makijażu i ogromnej ilości ubrań wiek XVIII królował:) To był istny przesyt i przeładowanie, ale jakież piękne :) zarazem. Wiele osób nie zgodzi się ze mną. Mają prawo. Dla mnie ten okres był jak otwarcie bram do skarbca z nieprzebranym bogactwem.
sukienka meduza, albo czarna masyw - fala ; ), papuzi irokez i kiecka jakby z opilkow czekolady, czy pluszowe pol-kolo ratunkowe, nie moge sie zdecydowac ktore najbardziej dziala ; )
dlatego smutne jest to ze w komercji jest malo osob otwartych na rzeczy "inne" czyt. "oryginalne", wszedzie masowa, slysze tylko "delikatnie,naturalnie" albo "przydymione,smoky" nudy,ciagle to samo... to zabija kreatywnosc... ale sa na szczescie osoby ktore sie przeciwstawiaja systemowi :)