ObserwujObserwujesz Wiadomość
IgnorujIgnorujesz Zgłoś nadużycie Zaproś na sesję
Jeżeli dodasz osobę do ignorowanych, nie będzie ona mogła dodawać komentarzy ani oceniać Twoich zdjęć.

ElzbietaSkoczen

Wizażysta

Wizażysta ElzbietaSkoczen Odwiedzin 3327 Ocena ogólna 6.0

O mnie

Witam kochani Wizażystka z pasji i zawodu, pasjonatka nietuzinkowych pomysłów i projektów . Perfekcyjna w pracy i wymagająca;) ale otwarta na propozycje. Kontakt i info najlepiej na FB i danych poniżej. Serdecznie zapraszam do współpracy. Pozdrawiam i zapraszam do mojego Świata Piękna Elżbieta Skoczeń wizażystka, stylistka, kreatorka wizerunku, personal shopper http://www.es-wizaz.pl Phone: +48 604 143 120 Mail: es-wizaz@es-wizaz.pl FB: https://www.facebook.com/elzbieta.skoczen

Doświadczenie

Doświadczenie Duże
Profesja Wizażysta
Wiek 52

Zakres pracy

  • Fashion
  • Portret
  • Glamour
  • Akt
  • Edytorial
  • Nagość zakryta
  • Make up / stylizacja
Dodaj komentarz
olifka87 10 maja 2012Modelka
genialne prace
Ciekawe?
0
0
| Odpowiedz
sod_wiz 03 kwietnia 2012Wizażysta
W związku z tym, że czasami ciężko znaleźć ciekawą ofertę wśród wielu ogłoszeń na forum MM powstał wątek skupiający w jednym miejscu wszystkie ogłoszenia z województwa pomorskiego => ### www.maxmodels.pl/forum_142398_,1.html ### Nawet jeśli teraz nie szukasz żadnych propozycji, to proponuję oznaczyć sobie wątek (napisz w nim cokolwiek) - może kiedyś się przyda :)
Ciekawe?
0
0
| Odpowiedz
tanewski 29 marca 2012Fotograf
Mega prace
Ciekawe?
0
0
| Odpowiedz
konto usunięte 13 marca 2012
„Dla mnie sztuka jest zabawą w chowanego ze śmiercią..”



Magdalena Łukasik.: Z zaciekawieniem przyglądam się Twoim pracom. Są takie inne, takie świeże. Gdzie na co dzień poszukujesz inspiracji?

Rafał Karcz.: W sobie, w głowie, w jaźni... Tak najkrócej. Poza tym muzyka, rock garażowy, teledyski na youtubie, jakieś przebitki i strzępy obrazów. To gdzieś zostaje.

M.Ł.: Chcesz przez to powiedzieć, że ciągnie Cię do tej czarnej strony sztuki?

R.K.: Ciągnie mnie na pewno w stronę psychodelii i niejasności: w obrazie, symbolice – tzw: niezdefiniowanie, także stylistyczne, coś brudnego, jakieś odrzuty i śmieci w powszechnym mniemaniu.

M.Ł.: Jesteś buntownikiem z wyrobu? Czy może robisz to w imię sztuki?

R.K.: Kiedyś byłem większym… [śmiech]. Ja po prostu pierdolę „układy” i „układziki” w świecie sztuki. Sam wydeptuje własną ścieżkę i miejscami ją poszerzam. Czasem naprawdę minimalnym nakładem środków, choć maksymalnym nakładem pomysłów. Nie wiszę na ministerialnych klamkach, nie korzystam ze stypendiów, jestem independent – w tym sensie, że mogę w sztuce robić to – na co mam ochotę.

M.Ł: Nie uważasz, że przez to więcej tracisz niż zyskujesz? Nie od dziś wiadomo, iż rynek artystyczny rządzi się swoimi prawami...

R.K.: Możliwe, ale nie chce się totalnie zeszmacić i sprzedać, poza tym nikt mi nie będzie robił łaski. Mam kontakty z wieloma osobami znającymi się na sztuce i godnymi pełnego zaufania, jak Krzysztof Jurecki z Łodzi czy tez Małgorzata Błaszczyk z galerii Strefa A w Krakowie. To się dla mnie liczy i pomaga w pracy.

M.Ł.: Co takiego dostrzegli w Twoich pracach, czego zabrakło tym ze STREFY B?

R.K.: Może jakieś piękno zaklęte w brzydocie? Dokładnie nie wiem…

M.Ł.: Domyślam się, że nie są to jedyni ludzie, którzy docenili to co robisz. Twoje prace były wielokrotnie wystawiane w Niemczech, Stanach Zjednoczonych, a także w Hiszpanii i Szwajcarii...

R.K.: Kuratorzy i galerzyści... W sumie gdyby to zliczyć, to zdecydowanie więcej- za granicą niż w Polsce. A w Krakowie póki co – żadnej, pierwsza ma odbyć w kwietniu.

M.Ł.: Jakie targają Tobą emocje na nieśmiałe otworzenie się przed Tobą Krakowa?

R.K.: Żadne. Myślę tylko o koncepcji: chyba pól na pól: malarstwo i fotografia. Tytuł wstępny: „Czy dychotomia jest dobra ?”

M.Ł.: Skąd ten pomysł?

R.K.: Nie wiem czy łączenie tych mediów wypali, czy coś się z czymś nie pożre. Stąd też tytuł pełen wątpliwości, niech widzowie to rozstrzygną…

M.Ł.: Czyli jednak „coś” czujesz. Niepewność...

R.K.: W zasadzie zawsze. To taki tzw. „motor napędowy twórczości”, jeden z kilku. Kto mówi, że jest inaczej – zapewne kłamie.

M.Ł.: Jeden z kilku… Czyli jest ich więcej?

R.K.: To też agresja u artystów, facetów. Jak sadzę: sex, adrenalina, alkohol i dragi, w szerokim tego spektrum znaczeniu.

M.Ł.: A Ciebie? Co napędza do działania?

R.K.: Jak śpiewał Iggy Pop: „Just for life”. Jakiś apetyt na doznania i chęć obcowania z absolutem poprzez sztukę. Kur** to banał jest, ale tak się czuje – zwłaszcza jak się napije. Poza tym chyba jakieś samcze zaznaczenie swojej obecności i rewiru.

M.Ł.: Alkohol jest nieodłączną częścią Twojej sztuki?

R.K.: Czasem tak, nie chce aby to była sztuka „czysta” – w sensie odbioru. Tu się znajduje ten klucz, czyli coś co jest pod podszewka bo ja wiem, że jest; ból istnienia, a z tym się wiąże wiele spaw pobocznych, jakieś nałogi miedzy innymi…

M.Ł.: A może ludzie powinni przychodzić oglądać Twoje prace, w takim stanie (%) w jakim sam je tworzysz? Może wtedy nie mieliby oni problemu z odebraniem przekazu?

R.K.: Nie, to nie ma z tym nic wspólnego. Niech przychodzą w takim stanie w jakim chcą, byleby cos z tej wystawy dla siebie wynieśli i zapamiętali. Poza tym nie zawsze robie coś w takim stanie, a ostatnio juz coraz rzadziej…

M.Ł.: Na jakim „Ciebie” najbardziej Ci zależy, abyś został zapamiętany?

R.K.: Niezależny, o swoistym i swobodnym stylu, ironista.

M.Ł.: Ironista? Do świata? Czy może do nich samych? Czy to aby na pewno pozytywna postać...?

R.K.: Mam sporo dystansu i autoironii. Czasem nawet cynizmu.

M.Ł.: Sądzisz, że to pomaga w życiu?

R.K.: Tak. Ironia w zdrowych dawkach oraz autoironia to moja broń.

M.Ł.: Kiedy jej używasz?

R.K.: Gdy komentuje świat, i gdy mnie ludzie nie rozumieją, tzn intencji bądź też przesłania sztuki, lub gdy mnie ktoś wkurzy...

M.Ł.: Często jesteś nie rozumiany przez ludzi?

R.K.: U mnie wszystko jest trochę chaotyczne i raczej intuicyjnie. Intelektualne gierki mogą przyjść nieco później, tzn.: jakieś wygibasy znaczeniowe, ikonografia, kwestia ikonologii, doboru środków, dopasowania medium etc.

M.Ł.: Wymigujesz się…

R.K.: Paradoksalnie wcale nie tak często, przynajmniej fotografią i grafiką. Z malarstwem jest może troszkę inaczej…

M.Ł.: Tzn Jak?

R.K.: Miałem wrażenie, że jest mniej rozumiane. O tyle mnie to dziwi, że dla mnie to awers i rewers jednej monety: lewa: malarstwo i grafika, prawa: fotografia. U mnie stanowią coś jednolitego, poruszają się po podobnej tematyce, śledzą podobne obsesje i kultowe dla mnie tematy.

M.Ł.: To takie Twoje bliźniacze maluchy… Ale czy aby na pewno jedno nie jest ważniejsze od drugiego?

R.K.: Nie, teraz juz nie... Choć fotografia jest… jakby to powiedzieć… Dla kogoś kto wyszedł od malarstwa i rysunku – czymś dość prostym, w sensie uzdolnień manualnych. To szybkie, powtarzalne medium, tu liczy się bardziej sam koncept, a tam - wykonanie, gest, ruch reki.

M.Ł.: Czy to znaczy, że... malarzom jest dużo prościej zająć się fotografią, niż osobom które nie mają o tym pojęcia?

R.K.: Robić zdjęcia może każdy i prawie każdy je robi; czym się tylko da. Nie jest łatwiej, po prostu jest to wejście do płytszej rzeki. Ja tak to odczułem; płytsza rzeka z mniej rwącym nurtem, bliżej jest drugi brzeg, trudniej się zagubić.

M.Ł.: Zaraz, zaraz… Czym tak właściwie jest dla Ciebie stabilny ląd? A czym rwący nurt?

R.K.: Tym czym wszystko w sztuce: to wypalenie, niemoc twórcza, tematy bez rozwinięć, rozwiązań, zakończeń, puste przebiegi, gonitwa myśli, zniechęcenie, brak języka, brak tego czegoś... weny, natchnienia, przerażenie – pusta kartka, chęć zniszczenia wszystkiego co się juz stworzyło. To są wiry i rwący nurt.

M.Ł.: A ten spokojny, drugi ląd?

R.K.: Dla mnie sztuka jest zabawą w chowanego ze śmiercią.

M.Ł.: Być może to pytanie powinnam Ci zadać na początku, ale w takim razie, co daje Tobie sztuka?

R.K.: Jest jedynym z wielu ze sposobów wyrażania siebie…

M.Ł.: Banał. Nie twierdzisz, że odpowiada tak 99% artystów? Zaskocz mnie.

R.K.: Sztuka i tak nas oszuka… Więc... kiedyś miała być środkiem na podrywanie dziewczyn, czasem to skutkuje, tzn. w niektórych środowiskach. Sztuka to wypełnienie pustki, coś poza horyzontem doczesnych zdarzeń…

M.Ł.: Hmmm… To taka ucieczka w inny świat?

R.K.: Tak, poza horyzont zdarzeń, czasem bieżących potrzeb. Eskapizm? Może, ale jednak nieco intelektualnie kontrolowany, trzymany w ryzach.

M.Ł.: Inny oznacza lepszy?

R.K.: Nie zawsze, inny oznacza inny. Czasem i tu i tam, wszystko uwiera i drażni…

M.Ł.: Jakich artystów podziwiasz?

R.K.: Egona Schiele, Witolda Wojtkiewicza, Wojciecha Weissa, Luciana Freuda, Warhola i Floriana Sussmayra.

M.Ł.: Czym sobie na to zasłużyli?

R.K.: Sztuką , czyli sprawnością warsztatu i myślą, poza tym [...]
Ciekawe?
0
0
| Odpowiedz
diesonne 08 marca 2012Modelka
Super!:)
Ciekawe?
0
0
| Odpowiedz
konto usunięte 19 lutego 2012
cudowne prace.fajne fryzy modelek:)
Ciekawe?
0
0
| Odpowiedz
ivanetavi 26 grudnia 2011Modelka
dlaczego tak daleko?? :(
Ciekawe?
0
0
| Odpowiedz
ewawasilewska 26 grudnia 2011Fotograf
piękne malowanki
Ciekawe?
0
0
| Odpowiedz
wildsoul 26 grudnia 2011Modelka
jesteś fenomenalna!!! :)
Ciekawe?
0
0
| Odpowiedz
andy 24 grudnia 2011Fotograf
wesołych świąt :)
Ciekawe?
0
0
| Odpowiedz