Na swoim koncie ma występ w polskiej edycji "Top Model", liczne konkursy piękności oraz zwycięską okładkę magazynu Playboy. Poznajcie bliżej Angelę Olszewską - bizneswoman, miłośniczkę gier i profesjonalną modelkę.
Ewelina Sarad: Gratuluję zdobycia tytułu "Playmate Roku"! Jaki jest twój kolejny cel w branży modelingowej?
Angela Olszewska: - Dziękuję. Zdecydowanie następna okładka. Myślę, że tym razem jednak będzie to Fast Company.
Czyli tym razem powalczysz w świecie startupów. Czy mogłabyś opowiedzieć więcej o swoim projekcie i jak zamierzasz zdobyć okładkę magazynu Fast Company?
- Mój startup to pan-europejska kwiaciarnia internetowa - flower Chef. W świecie biznesu, zdominowanym przez mężczyzn, osiągniecie sukcesu przez kobietę jest wyzwaniem. Doświadczenie w modelingu może jednak pomóc, bo z jednej strony uwrażliwia, z drugiej hartuje. Playmate z "exitem" na koncie to chyba tak niecodzienna kombinacja, że Fast Company może pokusi się, żeby mnie pokazać.
fot. Bartosz Banaś
Trzymam kciuki za osiągnięciu tego celu :) Jesteś współczesnym człowiekiem renesansu. Zajmujesz się modelingiem, masz swój biznes, rozkręcasz startup, a nocami grasz w gry. Kiedy znajdujesz na to wszystko czas? Wykonywanie, której z tych rzeczy sprawia ci największą radość?
- Właśnie ledwo znajduję... ale problem polega na tym, że wszystkie te rzeczy dają mi satysfakcję, więc ciężko z czegokolwiek zrezygnować. Modeling sprawia, że czuję się spełniona jako kobieta, pomaga pozbyć się kompleksów. Biznes natomiast daje inny rodzaj satysfakcji. Czuję, że sama mogę stworzyć coś wspaniałego i wyżywam się przy tym artystycznie, bo estetyka gra ogromną rolę w tworzeniu nowoczesnej marki. Natomiast gry to taka prosta rozrywka, która pozwala wyłączyć wszystkie myśli i skupić się na prostych, zdefiniowanych „questach".
fot. Aleksandra Salamon
Oprócz wszystkich tych rzeczy planujesz jeszcze zająć się aktorstwem i tańcem. Czy mogłabyś rozwinąć ten temat?
- Modeling jest pokrewny aktorstwu. Chcąc dobrze pozować musisz nauczyć się grać. Co zabawne, największym wyzwaniem jest grać naturalność - nie ma nic trudniejszego w pozowaniu, niż kiedy fotograf wyjmuje aparat i prosi, żebyś po prostu była sobą. Aktorstwo jest jeszcze większym wyzwaniem, bo zawsze musisz zachowywać się naturalnie, ale być przy tym inną osobą. Brałam udział w paru teledyskach, ostatnio udało mi się również zagrać epizodyczną rolę w filmie fabularnym, ale na efekty pewnie będzie trzeba jeszcze trochę poczekać. Nie „pushuję" tego tematu ale, co jakiś czas, pojawia się taka możliwość i wtedy chętnie korzystam.
fot. Piotr Jan Gajewski
Wystąpiłaś w IV edycji "Top Model". Jakie są twoje wrażenia? Czy udział w tym programie pomógł ci w karierze modelingowej?
- "Top Model" ma ogromny zasięg medialny, więc odzew był również ogromny. Samo doświadczenie na planie było świetne - taka przygoda, trochę jak na koloniach ;) Poprzez udział w programie telewizyjnym nabrałam też bardzo wartościowego doświadczenia z występowaniem przed kamerą. Jedyny niesmak, jaki pozostał, to niesprawiedliwa ocena jury, które odrzuciło mnie, rzekomo, ze względu na wzrost, o którym wiedziano już przecież na pierwszych castingach.
Zobacz zdjęcia z IV edycji "Top Model" >>>
W jaki sposób rozwijasz swoje umiejętności modelingowe?
- Praktyka. Gdy zaczynałam pozować, założyłam konto na MaxModels i przyjmowałam praktycznie wszystkie sesje TFP, jakie tylko udało mi się pozyskać. Chciałam i czułam, że muszę dużo ćwiczyć, by móc robić sesje z coraz lepszymi fotografami. W pewnym momencie, po prostu uzyskałam swobodę w panowaniu zarówno nad ciałem, jak i mimiką. Teraz podejmuję się wyzwań, rzeczy których jeszcze nie próbowałam, a mogą dać mi inne spojrzenie.
Czy mogłabyś podać przykład?
- Mam na swoim koncie sesje podwodne, gdzie wszystko co wiesz o pozowaniu rozpływa się, gdy musisz walczyć z powolnością ruchów, napływającą do oczu wodą i myśleć czy czekający nurek zdąży cię wyłowić, kiedy zabraknie ci tlenu. Teraz marzy mi się zmaganie z innym żywiołem - wiatrem - chcę mieć sesję w powietrzu.
fot. Paweł Brzeziński
fot. Aleksandra Salamon
Pozujesz do aktów. Czy nagie zdjęcia mają wpływ na twój biznes?
- Czuję, że jeszcze mogą mieć wpływ, ale takie podjęłam decyzje i nie zamierzam tego żałować. Jeżeli ktoś będzie oceniać moją zdolność do prowadzenia biznesu poprzez moją pracę jako modelka, to będzie to świadczyło o płytkim, stereotypowym podejściu. Ponadto, okładkowa sesja do Playboya była zwieńczeniem moich sesji aktowych.
fot. Playboy / Robby Cyron
W jednym z wywiadów opowiadasz o swojej pasji związanej m.in. z grą "Pokemon GO" czy z "Wiedźminem". Skąd się wzięło u ciebie zainteresowanie grami? Czy chciałabyś mieć sesję, w której wcielasz się w postać z tych gier?
- Gry zawsze były dla mnie pewną ucieczką, innym światem, w którym wszystko dzieje się tak, jak ja chcę i wszytko mogę dokładnie zaplanować. W życiu realnym nie zawsze jest to możliwe. Co do sesji, to marzyłabym o dobrej cosplay'owej produkcji. Nie wiem, czy chciałabym wcielać się w Pokemony, ale w Ciri z "Wiedźmina", czy postać z innego magicznego świata RPG, owszem.
fot. Borys Makary
Jak powinna wyglądać twoja wymarzona sesja?
- Chyba takiej sobie jeszcze nie wymarzyłam - one de facto się dzieją i wtedy okazuje się, że są wymarzone. Jest tak wiele wspaniałych pomysłów na sesje, że nie chcę się ograniczać - chcę przeżyć je wszystkie!
fot. Grzegorz Ścigaj
Rozmawiała Ewelina Sarad
Zdjęcie główne: fot. Grzegorz Ścigaj