Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
10 wyświetleń
OdpowiedzŚledzisz gaże bajobongowych wokalistów? ;>Mamy zasadniczo proste społeczeństwo ( możesz czytać "głupie" ) którego większa część jest wtłoczona w ramówkę TVNu, Faktu, Bravo, enka, fotipeel i fejsbuczka. Podoba im się to co ich "autorytety"-gwiazdeczki im wskażą do podobania. Ot i tyle.
Dyskusja jest mi na tyle ciekawa, że poznaję ludzi, którzy szukają czegoś więcej.To jest taka obłuda natury człowieka - mówi się jedno (dążenie do czegoś wielkiego) i serce się cieszy z prymitywnych rzeczy. Osobiście sam jestem znudzony takimi zdjęciami jak mam w PF - nie mówią zbyt wiele....zacząlem szukać czegoś więcej, a tu - basta!
No właśnie o to chodzi :P Jak zobaczyłam u kumpelki biografię pewnego wielkiego Polaka (nie ważne kogo), spytałam czy czytała. A ona na to, że w sumie to nie, ale stoi dla szpanu na półce xD
bo plastik fantastki sie sprzedaje ;/
A dlaczego się sprzedaje?
Bo od odbiorcy nie wymaga zbyt wysublimowanego gustu czy poczucia smaku :)
E dla szpanu do można Ulissesa postawić ;> Ja mam co prawda ambitny plan to kiedyś przeczytać, ale na razie zaliczyłem 3 porażki :P Chyba za ambitne jak na moja punkową duszę ;>Z ambitnymi sesjami jest taki problem że musisz trafić na kogoś kto będzie kumał czaczę i zrobi to dla samego funu, dla kreacji. A nie dla zdobycia uznania wśród odbiorców, bo bo na rzeczy ambitne odbiorców jest mało. Prędzej się znajdą na pseudoartystyczne pstryknięcia z devianta, na których ciężko uwierzyć że autorowi na prawdę chodziło o taki efekt... Bo pseudointelektualna bohema to jeszcze inne zjawisko :DA kicz i plastik się sprzedaje bo jest łatwo przyswajalny, jak cała popkultura. Płaskie jednodenne coś co jest wstępnie przetrawione dla ułatwienia konsumpcji. Łatwo, przyjemnie i bez wzdęcia.
To się przekłada na procentowy rozkład ludzi mądrych i idiotów w danej grupie społecznej. Nic poza tym. Dla każdego coś miłego.
hawk łączę się z Tobą w bólu, bo ja też Ulissesa jak na razie nie połknęłam :P
Skoro tak jest, czy ludzie się otwarcie przyznają do tego, że wystarcza im fotografia a la "McDonald"?