Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
113 wyświetleń
Odpowiedzmasakra ha ha
Pijane krewetki to dość pospolita potrawa, z tych nietypowych. Popularna jest szczególnie nad rzeką Jangcy, ponieważ najbardziej do tego nadają się krewetki słodkowodne. Wrzucane są do miski z winem Shaoxin i wtedy czeka się aż przestaną podskakiwać.Ale nie jest to fajne - można się nabawić żółtaczki i okresowo wprowadzane są zakazy podawania tej potrawy.
Nie wiem. Ktoś mi opowiadał o takim rarytasie. Podobno w epoce lodówkowej też się to kultywuje jako fun dla turystów za ciężki szmal.
czytałam kiedyś wątek na forum kulinarnym o najbardziej obrzydliwych potrawach i o tych krewetkach tam nic nie było... a było dużo różnych dziwności i ogrom właśnie z krajów azjatyckich
Taka smażona żywa ryba to zwyczaj pochodzący sprzed epoki lodówkowej. Gospodarz pokazywał w ten sposób, że ryba jest świeża. Zjedzenie nieświeżej ryby w tamtym klimacie może mieć opłakane, i nie tylko, skutki :)
Tego rarytasu to jeszcze nie zaznałem ;-) Ale to pewnie chiński wynalazek. Oni lubią np smażyć karpia żywcem, żeby jeszcze oddychał podczas konsumpcji.
Gorsze są chyba tak zwane pijane krewetki - jedzone na żywca w ostatnim tchnieniu defekują w ustach... Smacznego :)
Chityna to przy małych. Ja jadłem te duże i tam się pancerzyka nie je. Ale w niczym nie zmienia to faktu, że jest to najgorsza rzecz jaką jadłem. Myślę, że tak musi smakować miks kupy z jelitami. Zresztą to chyba był miks kupy z jelitami tyle że usmażony :-(
zartowalam z tym stopem:P
Nie lubię skorpionów - chityna chrzęści w zębach :/