Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
13 wyświetleń
OdpowiedzJuż tłumaczę, o co mi chodzi. Zaciekawiło mnie, jakie są wasze spostrzeżenia w kwestii tego, czy pozowanie do zdjęć, działanie w modelingu ułatwia wam w jakiś sposób kontakty międzyludzkie ? Łatwiej zawierać wam kontakty, przyjaźnie, związki... czy wręcz przeciwnie ? Czy często zdarza się 'odcięcie' od niezwiązanego z modelingiem towarzystwa? Czy bycie pozerem/ pozerką do zdjęć wiąże się z jakąś większą otwartością, wygadaniem, śmiałością? Ja na przykład jestem osobą dość adhd-ową, ale w trakcie pozowania do zdjęć raczej zamykam się w sobie i skupiam się na samych zdjęciach, trochę rozmawiam z ekipą, ale nie szaleję. W życiu codziennym zaś pozowanie daje mi tylko trochę więcej pewności siebie i zadowolenia, jeśli chodzi o charakter i relacje z ludźmi. Niby znajomi gadają w kółko, że pozuję do zdjęć, każdy prawie bardzo sobie marzy o dotknięciu tego światka swoich wyobrażeń o modelingu - ale nie wpływa to pozytywnie ani negatywnie na ogólne relacje z nimi, poznawanie nowych itd. Jestem ciekaw, jak to wygląda u innych - czy uważacie, że wasze życie i postrzeganie innych, nawiązywanie kontaktów zmieniło się dzięki pozowaniu ?Chętnie poznam tez opinie osób, które trafiły do konkretnej branży, pracują w ten sposób, są 'kimś' w modelingu --- czy to ma coś wspólnego z 'sex, drugs and rock'n'roll?' Czy czują się od tego odlotowo? Jeśli nie, to dlaczego tylu ludzi wokół nas tak bardzo pragnęłoby być jednym z nich?
Piotrek z tego co tutaj piszesz,to ja uważam,że po prostu brakuje Tobie kobiety:)
No, akurat jestem wolny : ) nie od urodzenia : D Ale to nie o to chodzi i nie chodzi o mnie. Wiadomo, że pozowaniem zajmują się przeważnie osoby w wieku 15-25 lat, więc ciekawi mnie, jak to wpływa na ten społeczny aspekt ich dojrzewania ?
ktoś tu widział jakis modeling po 1650-tym ?:>:
Ojej no, mam na myśli w miarę regularne pozowanie do zdjęć jako takim fotografom, a nie żadne Vogue i Millano :P hahaha Zresztą znajdzie się tu kilka osób, co robią to na poważnie : )Póki co z mojej sondy wynika, że maxmodelujący ludzie nie są wygadani : D
To ja może ze strony fotografa coś napiszę. Kiedyś byłam dość nieśmiała, raczej siedziałam cicho i poznawanie ludzi przychodziło mi z trudem. Potem zaczęłam bawić się w fotografię. Najpierw wiadomo - zdjęcia koleżanek do szuflady. Potem z czasem zaczęłam wdrażać się w to coraz bardziej, koleżanki koleżanek chciały ze mną zdjęcia, no to robiłam ćwicząc warsztat, starając się poprawiać swoje błędy - a do tego trzeba było współpracy z osobą pozującą, by stanęła tak a tak. No i nauczyłam się dzięki temu nie tylko łapać światło, ale też otwartości. Zabrzmi to ckliwie, ale cieszę się z tego bardziej, niż z najbardziej udanego kadru.
Jeśli ktoś nie jest otwarty, to na karierę w modelingu nie ma wiele szans. bo otwartość i łatwość nawiązywania kontaktów to podstawowa cecha modelki/modela :-)
Ja mam 14 lat,foto modelingiem zajmuję się od maja br.W sumie..Kieruję się trochę do 1 wypowiedzi,na tym wątku.Można ująć,że posiadam DHD,ale na sesjach skupiam się,pozuję,staję się trochę inną osobą.Na znajomych to wpłynęło tak,że non stop " A wkręcisz mnie..?","Fajne zdjęcia,też bym takie chciał/a".Niektórzy są zazdrości,a niektórzy cieszą się moim szczęściem,i powodzeniem.Nawet wrogowie się odwrócili do mnie ... Małe zmiany.
Ja zawsze byłam nieśmiała i ciągle jestem tak samo.
Jako osoba pozująca stwierdzam, że tak - modeling otwiera. Nie tyle na innych ludzi co na siebie. Można robić to na co ma się ochotę a co normalnie nie wypada, lub jest nie zrozumiałe dla innych (jak np. przebranie się w rzeczy retro na zlot i wybranie się w tym przez miasto).Nie wyobrażam sobie by modelką mogła być osoba nieśmiała. Trochę pewności siebie trzeba mieć bo jak inaczej grać przed obiektywem. Tu trzeba nawiązać kontakt z fotografem. Tylko wtedy moim zdaniem mogą wyjść dobre zdjęcia.Otoczenie. Koleżanki i koledzy dopingowali,k dopytywali, teraz już się przyzwyczaili. Wiedzą, że jak jestem z walizką to prawdopodobnie wybieram się na zdjęcia. W domu tak samo. Jedynie córcia bardzo nalega by ją zabrać na sesję:) Z dalszą rodziną już gorzej. Im już trudniej zrozumieć, że jako matka i kobieta po 30 chcę mieć coś swojego. Tu już dominuje zdanie: "dzieci są najważniejsze, bądź z nimi - po co Ci to pozowanie, same głupoty... itd itp".Z wyjątkiem mojej mamy, która popiera to co robię i kiedyś powiedziała, że jest ze mnie dumna. Gdyby miała trochę więcej wiary w siebie to sama by chciała spróbować:)