Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
16407 wyświetleń
Myślisz, że w Inglocie, czy innej tego typu firmie będziesz wizażystką a nie sprzedawcą? :) Przecież wizażystki są w takich punktach po to żeby zwiększyć sprzedaż... Takie dwa w jednym.
co do inglota, na rozmowie kwalifikacyjnej pani manager powiedziała, że ciężko tam "maziać pędzlem" bo od tego są długo pracujące tam, sprawdzone panie. jeżeli chodzi o przyjęcia, to ciężko, bo rzadko są wakaty (najłatwiej dostać się "na wyspę"). natomiast, zostałam zapewniona iż starają się "wspierać" osoby wyróżniające się w wizażu. ja tylko żałuję, że nie byłam dyspozycyjna "od zaraz" ... ehh... ale czekam aż tylko zwolni się jakieś miejsce. co do zarobków to nie powinnam mówić, ile mi zaproponowano, ale byłam zadowolona.
Zapewne pani Z. jest tym niemiłym wspomnieniem? ;D
patricia właśnie wiem, że to jest smutne. Ja szczerze nie mam siły za bardzo sama szukać klientek bo ile bym musiała tych mejkapów natrzaskać żeby na miesiąc 1500zł mieć a gdzie tu podatki? jedynie to pchać się w komercję ale w wielkim świecie jest tak że wszystkie stołeczki pozajmowane i jak nie masz wejścia to nie wiem jak zdolna by musiała być osoba żeby się dostała gdziekolwiek. dlatego wolę na etat iść do pracy i nie martwić się, że nikt mi nawet tych 60zł nie chce dać. Nie wiem sama szczerze co robić i gdzie się pchać żeby godziwe pieniądze zarobić. A te oferty z sephory i inglota to za jaki hajs?
Owszem! :P :P
To wyobraź sobie spędzenie w jej towarzystwie 7 miesięcy, dzień w dzień (niejednokrotnie 6 dni w tygodniu), czasami po 12h..... ;>I to w dodatku za bardzo nędzne pieniądze ;<No chyba że się super świetnie czujesz w roli fryzjerki i czesanie przychodzi ci z łatwością - wtedy jest to miejsce dla Ciebie bo odpada cały stres związany z presją czasową (typu zrobienie w godzinę 5 czy 6 fryzur w stylu Gisele) i niezadowoleniem zamęczonych tancerek ;)Ale jeśli fryzjerstwo zdecydowanie nie jest Twoją pasją - nie radzę :p
doti - jak sie postarasz to w swoim miescie tez bedziesz mogła zarabiac i robić to co kochasz.poza tym w warszawie ceny są wyższe, ale życie w warszawie też jest droższe.
klea napisalam to informacyjnie, bo byc moze jak sie idzie tam do pracy i tak trzeba zaplacic te 229 zl za szkolenie firmowea poza tym makijaze mozesz robic za stowke a nie tylko za 60
u mnie w dwóch inglotach jest stała ekipa chyba od poltora roku :P
O żesz, współczuję... Słyszałam kiedyś właśnie, że pieniądze są śmieszne, a jak do tego jeszcze codzień pani Z., to podejrzewam, że żyć się odechciewa, nie mówiąc już o pracy ;) Mój problem z panią Z. polegał na tym, że mnie umiarkowanie interesują peruki, mówiąc delikatnie, a ona prowadziła zajęcia z perukarstwa, żadnej charakteryzacji, non stop peruki & wąsy. Naprzemiennie z charakteryzacją można było je zdzierżyć, ale kiedy nadeszła era pani Z. zostały same peruki i to w strasznym wydaniu :D Tu zaraz poległam i zaczęłam omijać owe zajęcia szerokim łukiem, w konsekwencji czego będę musiała zaliczać perukarstwo piorąc i czesząc peruki z całego teatru, mniejszego na szczęście, choć pewnie bez wydziergania jeszcze jakichś wąsów czy baczków się i tak nie obejdzie, ale już nie pod okiem pani Z., ufam ;) Swoją drogą, jeśli gdzieś w teatrze można dostać etat, to najprędzej w tejże pracowni, niedziwne dlaczego :D