Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
61 wyświetleń
De, czepiasz się.Pozdro Olgierd
od tego tu jest Olgierdzie
sorry ale jak ktoś sika w majtki z umiłowania do fotoszopka a potem go krytykuje na forum to dla mnie jest to mistyfikacja i nadaje się to do IPNu
nigdy nie lubowałam się w fotoszpce ani też jej z ambony nie potępiałam. de znowu nie wziął leków i majaczy.fotograf powinien w całości panować nad swoim dziełem i być jego twórcą, a nie ograniczać się do naciśnięcia spustu w aparacie, (a potem oddawać to w cudze ręce), co zresztą było już napisaneosoba, która zajmuje się TYLKO i WYŁĄCZNIE obróbką CUDZYCH ZDJĘĆ fotografem nie jest - to chyba logiczne, no ale mogę się mylićfakt faktem, proszenie administracji o jakiekolwiek zmiany, to jak zawracanie rzeki kijem i dzięki temu na mm pozostanie błogosławiony pieprznik
"fotograf powinien w całości panować nad swoim dziełem i być jego twórcą,
a nie ograniczać się do naciśnięcia spustu w aparacie, (a potem oddawać
to w cudze ręce)"Mam inne zdanie na temat ostatniego fragmentu, i już je uzasadniam. Kiedyś fotograf w całości panował nad stroną techniczną swoich prac, ale to były czasy samodzielnie przygotowywanych emulsji (i samodzielnego wykonywania całego procesu). Później fotograf zrezygnował z części swojej niezależności, i zaczął kupować gotowe materiały (o różnych właściwościach), czasem sam robił całą pracę w ciemni, czasem zlecał to laborantom i retuszerom. On wiedział jaki efekt chce mieć na gotowej pracy, ale nie interesowało go czy np. doświetlenie jakiegoś obszaru zajmie 2 czy 5.5s, tym zajmował się laborant.Potem zaczęła się cyfra, i nagle znowu fotograf zaczął być odpowiedzialny za cały proces, od naciśnięcia spustu do wysłania plików klientowi. Teraz znowu mamy kolejny etap rozwoju, tzn. powtórkę z historii: fotograf robi zdjęcia, wie, jak mają wyglądać, ale nie zawsze musi osobiście rozjaśniać i przyciemniać pojedyncze pixele, może w tym czasie pracować nad kolejną sesją, a miejsce laboratorium i chemii zajmuje grafik komputerowy, który kierując się poleceniami fotografa przetwarza surowy plik w ostateczną pracę.Uważam, że to w niczym nie ogranicza fotografa, ani nie pozbawia go wpływu na efekt końcowy. Przynajmniej tak długo, jak długo określa, jaki efekt chce uzyskać, a nie daje poleceń typu "zrób coś z tym ryjem, aby tylko nam zapłacili" ;)Kolejne pomysły zmian na maxmodels są dobre, ale prawdopodobnie tak jak inne pozostaną tylko dobrymi pomysłami (ktoś niedawno pisał o pomyśle na stworzenie nowego, lepszego serwisu-może to wykorzysta?).
a mnie bardziej niepokoi to, że tyle ludzi zachwyca się zdjęciami (czy może "zdjęciami") robionymi techniką blurnaryj
polaroidy-pl - ok, fotograf daje grafikowi/laborantowi zdjęcie i każe mu poprawić według jego wskazówek. fine, ale tenże grafik nadal nie jest fotografem, on (lub ona) zdjęcia nie zrobił, tylko je wyczyścił, syfy usunął, poprawił kontrast i wstawił bajeranckie tło.sorry, że na maxmodels nie ma odpowiedniej kategorii dla retuszerów, ale to naprawdę nie oznacza, żeby robić tu większy syf niż jest. wystarczy, że na profilach wizażystów trzeba się pytać czy są mejkapistami czy fryzjerami
"a mnie bardziej niepokoi to, że tyle ludzi zachwyca się zdjęciami (czy może "zdjęciami") robionymi techniką blurnaryj"wliczając w to autorkę wątku która "się nawróciła"
Aj Waj!
de ty sam obrabiasz foty w PSie więc mi teraz nie czaruj hipokryto :)