Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
334 wyświetlenia
OdpowiedzGrzesiu chyba miałeś wyjątkowego pecha do takich niepewnych osób. Bo patrząc na dokonania innych fotografów chociażby z tego portalu bądź portfolio modelek nietrudno zauważyć że jakoś dochodzi do sesji skoro ich efekty są na bieżąco widoczne. Co druga modelka co jakiś czas dodaje nowe zdjęcia od fotografów którym tez przybywa kolejna dziewczyna w galerii - czyli jakoś można prawda. A w końcu modelki zarejestrowane tutaj na mm wcale nie muszą być modelkami agencyjnymi więc mówienie ogółem że chyba lepiej olać te "internetowe" modelki i udać się do agencji jest krzywdzące dla osób które są uczciwe i z profesjonalizmem podchodzą do kolejnych sesji. Do agencji oczywiście można się udać ale wiążą się z tym większe koszta.Mnie również śmieszą dziewczyny którym jedynym dorobkiem jest sesja zdjęciowa na tle meblościanki czy cykania w lustro po czym na pierwszej sesji pro chcą już wynagrodzenia. Nie należy jednak od razu przekreślać osoby która np pozuje do zdjęć już dobre parę lat, pf zgromadziła i nie interesują ją w tym momencie kolejne zdjęcia do galerii , realizuje tylko sesje płatne bądź najzwyczajniej nie chce już dopłacać "do interesu" wydając niemałe pieniądze na dojazdy. Jedna zgodzi się zapozować za zdjęcia druga nie, kwestia zapytania, trzeba szukać pytać cóż innego można poradzić.Kwestia spotkań przed sesją są argumenty za i przeciw. Bo owszem pomaga to poznanie się itp ale nie sprawdza się w przypadku gdy modelka z innego miasta jest. Bo jakiś sens zaprosić kogoś tylko na spotkanie a nie na sesję kiedy trzeba poświęcić 6h w pociągu. Z moich doświadczeń - z fotografami z innych woj zawsze umawiałam się od razu na zdjęcia ustaliliśmy termin i przyjeżdałam. Raz była to pierwsza a zarazem ostatnia sesja innym razem kontakt z fotografem był na tyle sympatyczny że dochodziło do kolejnych realizacji czy to komercyjnych czy nie. Drugim argumentem na nie w stosunku do spotkań jest nieufność modelki. Ja np unikam takowych, dlaczego? a no dlatego że się wielokrotnie przejechałam na tego rodzaju "zapoznawaniu się" Straciłam czas nerwy po to tylko by ktoś w moim towarzystwie mógł sobie wypić kawkę a potem męczyć mnie telefonami z wyznaniami, oczywiście planowane wcześniej przedsięwzięcia, sesje itp schodziły na drugi tor bądź nie było ich wcale. Unikam jak ognia tego typu sytuacji albo robimy sesję albo nie, pogawędki o wszystkim i o niczym mnie nie interesują.
Ze swojego punktu widzenia powiem, że nie warto umawiać się z dziewczyną, której zdjęcia robił jej chłopak - przed nim ona się może prężyć, wić, pozować (pomińmy, jak to czasami wychodzi...), ale przed "swoim Misiem" czuje się pewnie - wie, że w jego oczach jest idealna. Jeśli nie potrafi tak samo uśmiechnąć się do koleżanki, to jak ma to zrobić do fotografa?Myślę, że spotkanie przed sesją to bardzo dobry pomysł. Ciężko wyczuć czyjąś osobowość, temperament po zdjęciach i komunikacji niewerbalnej.Co mogę poradzić jako "początkująca modelka" - im bardziej fotograf jest szczery, tym lepiej. Zostałam zaproszona na sesję, poprosiłam fotografa o przedstawienie się, na co uzyskałam odpowiedź "ja o Tobie wiem jeszcze mniej. Mnie można znaleść prawie na wsztstkich portalach fotograficznych"(znalazłam tylko na pl.foto z tego co w ogóle znałam i było tam jeszcze mniej). Jedyne co wiedziałam, to że jest z tego-i-tego województwa, ma x lat i same akty w portfolio, a imię znałam z jednego podpisu w wiadomości. Czy w takiej sytuacji dziwne, że się wykręciłam?
Ja bardzo chętnie biorę udział zarówno w sesjach za zdjęcia, próbnych, jak również komercyjnych, no i jestem z okolic Wrocławia, także polecam się na przyszłośc ;)
Bardzo dziękuję za ciekawe argumenty za i przeciw.Mam też pytaie do modelek. Jak z waszej strony powinien wyglądać "idealny" kontakt od strony fotografa. Jak powinna wyglądać pierwsza sesja z "nowym" fotografem ?
Jestem początkującą modelką, mam na koncie 3 sesje i jestem bardzo zadwolona ze współpracy. Na pierwszej studyjnej fotograf zachowywał się bardzo na luzie, pozwalał samej wymyślać pozy jak i również dawal wskazówki, jak by widział ujęcie. Dla mnie najważniejsze jest by atmosfera była na luzie, żarty, śmiechy, ogólna rozmowa, bo dzięki temu najlepiej mi idzie pozowanie. Traktuję sesję jak zabawę, uwielbiam pozować i nie wyobrażam sobie, żeby atmosfera była "sztywna". Myślę, że jesli zarówno fotograf jak i modelka chcą coś osiągnąć i starają się pracować całą swą osobą to efekty wyjdą znakomite, i luz na sesji nie będzie wykluczał profesjonalizmu, jak to już mi się zdarzyło spotkac z takimi opiniami. Co do spotkania przed sesją, nie uważam tego za konieczne, z każdym fotografem, z którym mialam zdjęcia rozmawiałam wczesniej dlugi czas na gg i to wystarczyło. Myślę też, że argumentem przeciw takim spotkaniom jest duża odleglość, jak ktoś wyżej wspomniał. A co do osób trzecich, to na pierwszej mojej sesji był ze mną mój chłopak, z tego powodu, że interesuje się fotografią i chciał zobaczyć "jak to jest" ;) Fotograf nie mial nic przeciwko temu, mało tego, chciał go wciągnąć do zdjęć, lecz się nie udalo;p Rozumiem, że niektórzy są przeciwni przyprowadzaniu znajomych na sesje, bo modelki są bardziej spięte. Na szczęście ja nie mam z tym problemu;)Pozdrawiam wszystkich:)
Idealnych kontaktów chyba nie ma ale przede wszystkim powinna być przyjazda relacja, atmosfera taka by modelka się nie stresowała. Wcześniej powinny być jasno ustalone szczegóły co to za zdjęcia jaki jest ich cel, żeby uniknąć nieprzyjemności typu fotograf chce by się modelka rozebrała a ona nie chce więc ten się wkurza i w afekcie staje się niemiły tego powinno się uniknąć ustalając wczesniej np zakres dyspozycyjności. Powinno się unikac na sesjach dwuznaczności, sprośnych żartów, sytuacji w których modelka zaczyna się niepokoić zwłaszcza będąc sam na sam z fotografem. Niestety nie każdy fotograf przestrzega tych zasad i nie mam tu na myśli tylko i wyłącznie typowych amatorów erotomanów co to płacą modelce za foteczki a przy okazji próbują nawiązać romans ale i cenionych uznanych fotografów (niestety doświadczyłam tego typu sytuacji stąd moja opinia w tej kwestii). Fotograf nie powinien również wytwarzać atmosfery tzw gwiazdorstwa na zasadzie słuchaj mała jestem tak świetny że powinnaś mi dziękować że w ogóle cie tu zaprosiłem, odechciewa się wtedy pozowania (to działa również w drugą stronę gdy modelka gwiazduje).Traktowanie modelki jako przedmiotu który można poniżyć, wyżyć się i udowodnić jej jaka to jest w sumie słaba i beznadziejna w ramach chorej satysfakcji też zostanie negatywnie odebrane:)Brak jakiegokolwiek kontaktu milczenie podczas sesji na zasadzie dzien dobry zaczynamy a potem 3h zero odzewu też nie są sprzyjające.
Tak sobie czytam i zastanawiam się jak sam postępuję... Otóż owszem zgadzam się dobrze spotkać się wcześniej z modelką/modelem i pogadać o zdjęciach, zobaczyć jaki to człowiek stanie przed obiektywem. Daje to też szansę zmiany planów, lepszego dopasowania planowanej realizacji do charakteru osoby która będzie brała udział w zdjęciach i było nie było stworzy swoją ich część. Problem w tym że często i jednej i drugiej stronie znaleźć czas na takie spotkanie - nie mówiąc już o wyprawie kilkadziesiąt/kilkaset kilometrów na pgaduchy. Często prośba o takie spotkanie może być poczytana za jakieś umizgi... Jednak podzielam zdanie że spotkanie jest wskazane. Sam jednak czesto mam tyle czasu co kot naplakał i zazwyczaj fotografując kogoś po raz pierwszy pierwszy raz widze go na oczy. Ma to złe strony dokładnie takie jak napisała moja przedmówczyni - napięcie, czasami wywołujące dziwne sytuacje kiedy zwyczajnie czy fotogafującemu lub fotografowanej sie zwyczajnie odechciewa. Na pewno nie zgodzę sie z opinią że nie warto spotykac sie i nawiązywać współpracę z kimś, kto ma zdjęcia zrobione własnym sumptem lub przez kogoś bliskiego. Każdy kiedyś zaczynał, nie znam nikogo kto urodził sie z portfolio grubym jak katalog Luwru, pełnym dopracowanych w każdym szczególe zdjęć... I znów odniosę się do siebie - wśród fotografowanych przeze mnie osób zaledwie kilka miało wczesniej okazję stanąć oko w oko z obiektywem i w 90% jestem zadowolony z efektów. Owszem jest trudno ale druga strona medalu jest taka, ze efekt nie jest zakłócony manierą, jest zdecydowanie bardziej naturalny - więcej w tym osobowości modelki. Nie twierdzę że z "wygą" nie da się zyskać naturalnych odruchów czy zachowań, ale wydaje mi się, że jest to o wiele trudniejsze i o wiele więcej zależy wówczas od relacji i atmosfery w czasie zdjęć. Właśnie atmosfera. Nie wyobrażam sobie fotografowaś kogoś kto by nie wydawał z siebie głosu poza momentami gdy to absolutnie konieczne. Sam jestem gadułą i lubie porozmawiać, zwłaszcza gdy mam za rozmówcę kogoś całkiem dla siebie nowego z kim wymieniłem raptem kilka słów przez telefon, gg i e-mail.Wracając do wątku uwazam, że podejście spotkanie - strzelanie ćwiczebne - ewentualna współpraca to model korzystny dla obu stron - po pierwsze wszyscy czją się bezpieczniej (bo fotograf czasem też może mieć cykora), po drugie na spotkaniu mozna omówić warunki współpracy / umowę. Potem pierwsze zdjęcia-przymiarki. To kolejny punkt gdzie któraś ze stron może sobie odpuścić jeżeli coś jej nie leży. Zawsze jednak trzeba być elastycznym i pamietać, że zasady musza przystawać do rzeczywistości.A jezeli ktoś nadmie sie bo padnie propozycja omówienia zdjęć i warunków "na zywo" to chyba lepiej sobie odpuścić. A żeby tego uniknąć warto tez zadbać o to zeby pierwszy kontakt był nawiązany rzeczowo ale sympatycznie - jesteśmy tylko ludźmi i jako tacy mamy niestety skłonność do wydawania pochopnych ocen na podstawie bardzo skromnych informacji. Wzajemny szacunek, uśmiech i dobra atmosfera to wydaje mi się podstawa w tej zabawie. :)Pozdrawiam
Widać że miałeś cholernego pecha do modelek, a w sumie do dziewczynek które się za takowe uważają. Może na dzień dobry powinieneś mówić "mam do zrobieniea taką i taką sesję jesteś w grupie szczególnego zainteresowania zapraszam na zdjęcia próbne". Albo bezczelnie zrób casting przyjdzie 15 dziewczyn może być tak że warta uwagi będzie jedna ale to zawsze o jedną więcej :) Dziewczyny czasem myślą że fotograf to Bóg wie jaki recydywista i się boją. A na casting można przyjść z koleżanką ;)Pozdrawiam i życzę powodzenia :)
Ja piszę zwykle ogłozenie, robię wstępną selekcję zdjęć przez e-mail, potem wyznaczam dla wszystkich interesujących mnie modelek jeden dzień na spotkania na poszczególną godzinę dla każdej- omawiam moją prace, charakter sesji i oczekiwania- potem termin sesji próbnej ok. 30min. czy dziewczyna jest "warta grzechu" a potem umawiam się na konkretną sesję.Nigdy nie miałam problemu ze zgłoszeniami, nie zwróciłam uwagi skąd jesteś, ale z moich obserwacji na śląsku i na pomorzu nigdy nie brakowało mi modelek.Inna sprawa, że zawsze mam przy sobie wizytówki i czasem podejdę do ciekawej dziewczyny i proponuję zdjęcia.Zastanów się dlaczego nie chcą się z Tobą umawiać, może coś z Twoim (nie chcę urazić) podejściem jest nie tak, może jestes dużym misiem i się boją? Musisz sprawić przede wszystkim żeby czuły się bezpieczne, rozmowa nie gryzie- nie wiem dlaczego odmawiają... ale warto się zastanowic ;)
Jak dla mnie idealny kontakt z fotografem to właśnie propozycja spotkania przed sesją w celach omówienia szczegółów (o ile takie spotkanie jest możliwe). Sama czuję się bardziej komfortowo kiedy wiem, że fotograf widział mnie wcześniej, wie jak wyglądam na żywo, ma szanse przemyśleć "co z takiej modelki da się wyciągnąć" (unikamy rozczarowań). Może jest to tylko moje prywatne zdanie, ale nie czułabym się oszukana, gdyby po takim spotkaniu fotograf grzecznie i kulturalnie powiedział, że jednak takiej współpracy nie widzi. Bardziej mnie denerwuje jak fotograf umawia się od razu na sesję i w ostatniej chwili nie może/coś mu wyskoczyło/nie odzywa się. Lepiej mi się pracuje jak mam czas również na przemyślenie koncepcji sesji, wczucie się. Może Twój błąd polegał na tym, że napisałeś iż docelowo jest to współpraca komercyjna, zgłosiły się dziewczyny "super będę miała płatne sesje" a tu nagle się okazuje, że nie taka prosta droga...