Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
1756 wyświetleń
Odchudzanie to raczej proces długotrwały, nie da się schudnąć w kilka dni. Trzeba zwracać uwagę na to coś się je, w jakich ilościach o o której godzinie. Do tego warto zorganizować sobie czas na aktywność fizyczną. Warto dbać o siebie i podchodzić rozsądnie do odchudzania. Nie wiem czy wiecie, ale warto włączyć np. ciecierzycę do diety, bo jest to warzywo o niskim indeksie glikemicznym, dlatego sporo osób odchudzających ma je w swoim jadłospisie. Jeśli chcecie więcej poczytać o ciecierzycy to polecam artykuł http://www.kobiety.pl/zdrowie/zrodlo-zdrowia-wartosci-odzywcze-ciecierzycy
Najlepiej skoczyć do dietetyka. On ułoży tobie odpowiednią dietę. Ja zanim przeszedłem na jakąkolwiek dietę wybrałem sie do niego i nie żałuje. Dostałem dobra dietę, parę porad a świadomość że ktoś postarał się abym miał dietę dobraną specjalnie dla mnie dała mi motywacje której trochę mi brakowało. Ja korzystałem z pomocy Pani Skoczylas. To dobry dietetyk w Krakowie. tu masz linka: https://dietetyk.pl/joanna.skoczylas
chłopak potrafi bardzo dobrze motywować, ale czasami robi to za bardzo... mojemu chłopakowi bardziej zależy na tym żebym schudła niż mi. Przy nim nie mogę zjeść niczego słodkiego albo kalorycznego. Kupiłam sobie suplement diety: http://schudnijzslimette.pl/ , żeby choć trochę ograniczyć mój apetyt, chyba jestem uzależniona od słodyczy..:/
tak , ja mam swoją diete jem co chce ;p
Minelo trochę czasu od założenia wątku...zdecydowałam sie na lipolize ultradzwiekawa+endermologie, konsultacje u dietetyka. 28 mam pierwsza wizyte...zobaczymy jakie bedą efekty
a ja polecam zapoznanie się z indeksem glikemicznym :) metoda Montignac'a, podobno dobra, sama właśnie zaczynam :)
zboon no nie jest dużo :) właśnie tak po 20-30 dziennie i to nie codziennie, parę razy z kumplem jakieś dłuższe koło 100 i raz ten 3dniowy wyjazd :) łącznie 2tys w tamtym sezonie zrobiłem. w tym planowałem nabić ze 4, ale pół miesiąca już rower kaput i nie mam za co naprawić eh :/ i chyba nie wyjdzie tyle :/
Po pierwsze- odchudzając się należy patrzeć na poziom tłuszczu i centrymentr, nie wagę.
Jak zaczynasz ćwiczyć to idzie Ci w mięśnie..
U mnie w klubie dziewczyny mające 180cm wzrostu ważą czasem po 80kg, chociaż nie są jakieś "skoksowane" i mają po 5-10% tłuszczu to mięśnie ważą.
A cudów nie ma, długotrwała ciężka praca nad sobą i zmiana nawyków- coś niezdrowego co jesz codziennie, jedz raz w tyg. Lepiej całkiem nie odrzucać niezdrowych rzeczy, bo będziesz mieć/miała napady i zjesz tyle co przez cały tydzień.
no tak, a 1500km w ciagu 5 mies. to wcale nie jest duzo - starczy raptem co 2. dzien przez godzinke w spokojnym tempie popedalowac, zeby przejechac 20km
ja tam się na dietach nie znam i nigdy specjalnie się nie odchudzałem, chociaż mam z czego trochę... Ale:
rok temu w styczniu ważyłem koło 100. w kwietniu w książeczce wojskowej mam już 102.8. końcem maja miałem już 106. na diete jako taką nie przeszedłem, za bardzo lubie jeść :D zresztą póki w domu mieszkałem, to trudno nie dojadać jak babcia obiadki gotuje, bo potem fochy strzela, że przy garach pół dnia stoi i wyrzucić trzeba :D
ale akurat wtedy kupiłem lepszy rower i zacząłem jeździć więcej. jakieś 5 miesięcy i 1500km później ważyłem 96, a pewno i więcej schudłem pod względem tłuszczyku bo nogi mi się zrobiły potężne, a to też pewno swoje waży ;-) i do tej pory mniej więcej w tych okolicach się trzymam, nawet przez zimę gdzie nie jeździłem praktycznie nic od grudnia do marca nie ważyłem więcej jak te 98 (chociaż ważę sie raz na miesiac albo i rzadziej, to może nie trafiłem :D )
a rower, przynajmniej jak dla mnie, jest o tyle lepszy od innych sportów, że oprócz efektów powiedzmy zdrowotnych, są też efekty bardziej krótkoterminowe - nie ma to jak w 3 dni zrobić np 300km z małopolski na opolszczyznę, a po drodze można wiele ciekawych rzeczy i miejsc zobaczyć, etc ;-) i w ogóle super przeżycie ;-) no i kolan tak nie obciąża, jak np bieganie... akurat swego czasu miałem z kolanami problemy, więc gdybym próbował tyle samo zrobić bieganiem, niż rowerem, pewno bym już chodzić nie miał na czym ;)