Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
75 wyświetleń
Odpowiedzale się porobiło ..:D
ale o co chodzi ?Zakłębili się Panowie ?Jak mogę pomóc ?
ło matko ale podłoga tu jest klejąca.
dubl
"Negatyw jest jak nuty, odbitka jak wykonanie" :) więc to, co jest na negatywie można różnie interpretować i tak przecież :) a nawet skanując już ustawiasz jakąś krzywą i w pewien sposób interpretujesz dane zawarte na negatywie, więc jak określić czym jest "bezwzględny" skan? :) toć nawet odbitki robiąc możesz mieć choćby gradację papieru różną, więc różny kontrast na odbitce, to samo krzywymi na kompie można osiągnąć, więc to nie jest aż takie zło :)
Skanuję sam, w labie tylko chemia, w cenie jest jakiś mały skanik, ale powtarzam w domu, dla pewności.Krzywymi się nie bawię. Jeśli nie uzyskam efektu na etapie naświetlania negatywu, to do kosza i od nowa :-)
co do labów - w labie płaciłem za skan coś koło 1500x2000 chyba 8 zł, a coś o połowę większy 15zł. jakościowo jest to takie sobie, w końcu wsio automat ustawia przy skanie. i przede wszystkim są tylko 8bit/kanał, więc jakakolwiek zabawa krzywymi, czy balansem kolorów powoduje bezpowrotne straty i dziury w histogramie. najgorzej było z czb, minimalna zmiana na krzywej i schodki wyłażą.
a dałem 500zł za używanego Epsona v500 - i mam nie dość że większe skany, ręcznie ustawiane i w 16bit/kanał, więc ładnie można sobie powyciągać z cieni i jasności detale i ostro nawet krzywymi bawić i jest gut, to przede wszystkim już dawno zwróciła się ta kasa, którą na niego wydałem :) więc jak ktoś robi w miarę dużo, rzędu choćby parę - paręnaście rolek na miesiąc - skaner własny choćby ekonomicznie się opłaca, nawet jeśli skanować totalnie na automacie i mieć podobnie, jak z labu :) a szczerze to na coolscanie wyciąga troszkę więcej szczegółów jak porównywałem, ale jeśli nie potrzeba aż tak super dokładności... to spokojnie taki v500 daje naprawdę dużo więcej możliwości, niż lab :)
Wneku - Pewnie mnie znienawidzisz - Ja robię na superii i oddaje do zwykłego labu :-(I nie narzekam. Jeśli nie widać różnicy, to po co wydawać kasę na cyfraka? Wystarczy za kilka zł kupić superię. (Rezygnuje z jednej sesji z modelką i mam ponad 40 rolek)
no ale w 135 jaka przewaga? :P a używam na razie tylko tego formatu :)
moim zdaniem fajnie jak pokazuje przewage , przynajmniej nad standardową cyfrą dlatego zdjęcia modowe o ktorych wspomniales do glownie średni format , cyfrowy rowniez ale on juz pokazuje wiecej niż standardowa cyfra . Jesli mowa o zdjeciach studyjnych na malym obrazku to kwestia juz troche inna, osobiscie robilbym na malym obrazku jedynie b&w bo mozna sie tym tez pozniej pobawic, inne kwestie to test albo przy okazji jakas rolka ale kazdy niech robi jak lubi :)