Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
363 wyświetlenia
OdpowiedzPytam się, bo jak przeglądam dziesiątki pf, to zastanawiam się nad definicją tego pojęcia. Jednym słowem... szambo. Przeglądam kategorię "fashion" i przebijam się przez masę fotografii, które z fashion mają tyle wspólnego, co gówno z czekoladą.
Większość modelek albo się wcale nie umie ubrać, albo jest ubierana przez projektanta/stylistę i dobrze, jeśli pracuje w zawodzie, to na tym jej praca polega, że jest ubierana, ale czy jest tu taka, co na co dzień ma swój styl?
Co bez sztabu pomocników wie, jak się ubrać? Co w portfolio ma swoje rzeczy, a nie od projektanta i można o nich powiedzieć, że są wyszukane?
Czy modelka może się uważać modelką, jak nie ma bladego pojęcia o stylizacjach i bez ekipy w postaci fryzjer/wizażystka/stylistka wygląda,jak wieśniara, albo rosyjska lafirynda?
zdziwiłabyś sie jeszcze jak modnie i z gustem są ubrane rosyjskie "lafiryndy". a temacie - fakt, dziewczyny zatraciły umijętność stylowego ubierania sie. i to mimo tego że ich mamy mająć dużo mniejszy wybór ubierały sie szykownie i z gustem. teraz królują jeansy i moda a'la szmateks.
Ja mam same moje (oprócz kremowej z koralikami) chyba... Ale ja nie mam zajebistej agencji i 16 lat (plus 5 kg niedowagi ale mniejsza o to). Jakoś sobie trzeba radzić:) a jak ktoś nie umie to ma góre gniotów i tyle:) Fotograf jak ma gust to sie takiej nie dotknie. (edit: no dobra jescze jedna jest nie-moja hehe)
tu się akurat zgodzę. panuje moda na kserowanie tego co inni noszą i tak idąc ulicą można zobaczyć identycznie ubrane panny. najgorzej to chyba gimnazjum wygląda. nie mówię że mają się stroić w tym wieku bóg wie jak ( chociaż niektóre wyglądają jak 25 latki ubrane na bazarze prosto z dyskoteki w remizie) ale ileż można oglądać kopii. dla większości styl to tania tandetna moda i choinkowa tandetna biżuteria. albo na siłę robienie sobie dziwnych kolczyków, tatuaży czy noszenie tych obrzydliwych wielkich okularów albo golenie sobie pół głowy. jednym słowem laski się tak oszpecają że to jest wręcz niesamowite. "ale tylko dlatego, że inni takie mają". kicz i tandeta to największa chyba oprócz głupoty bolączka.
moda a 'la szmateks jest zapewniam cię o wiele lepsza niż moda "must have", która przemija po dwóch tygodniach... od "Flesza" do "Flesza";]
Do szmateksów niestety (a może stety) trzeba mieć twórczy umysł i jakieś wyczucie, albowiem zdarza się że laska chce być na siłę indywidualna, i jej stylizacje kończą sie tym, że jak przechodzi to wszystkie gały są na nią skierowane. "wtf??"
modelka na co dzień nie musi brylować w kreacjach z wybiegów.ja mam szafę pełną ciuchów a chodzę raptem w dwóch parach rurek i w kilku t-shirtach a reszta leży i leżyco do "własnego stylu" - ma być dobrze czy mają być kolejne kopie Kasi Tusk, hmm? wczoraj jak szłam na sesję byłam przerażona - ja, ubrana na kolorowo: żółte rurki, szara bluzka + zielona kamizelka - i co patrzę w koło? wszyscy ludzie na granatowo, szaro, czarno, lub w smutnych brązach.. bezkształtne obiekty poruszały się wte i wewte... sytuacja nie lepiej prezentowała się na Nowym Świecie, gdzie z kolei miałam właśnie do czynienia z klonami Kasi Tusk - niby ładnie, ale nadal smętnie i kolory "klasyczne"
>ja mam szafę pełną ciuchów i chodzę w dwóch parach rurek i t-shirtach.
Nie ma się czym chwalić... na prawdę. Właśnie o tym napisałam. Nie napisałam, że modelka musi chodzić w ciuchach od projektantów na co dzień, ale każda branża do czegoś zobowiązuje. Modelka powinna mieć styl. Ok jeansy, t-shirt, ale chociaż jakiś akcent trendy. Torebka, buty, apaszka... Chociaż coś, co wyróżnia z tłumu, co nadaje oryginalny look. Ostatnio jedną w Galerii widziałam dziewczynę, że aż się obejrzałam, żeby przyjrzeć, co na sobie ma. I nie było to nic kosztownego, ale dobrze dobranego. Nie przeciętnego.
Stylowo czy schludnie nie oznacza, że koniecznie musi być trendy i modnie.W chwili obecnej się namnożyło tylu "modnych" stylistów, wszyscy w zerówkach, modnych półbutach lub jazzówkach, obowiązkowo rurki, kapelutek, szal i torebka - klon klona z klona.. i każdy by tylko ubierał wieszaki a gdy przyjdzie co do czego i przychodzi zwykła dziewczyna to jest zonk ;)
a czy to nie ty zwałaś kaszalotami dziewczyny w rozmiarze 38-40? ( czyli m.in się też do nich zaliczam:D)?