Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
6326 wyświetleń
OdpowiedzCytat: skinny500
różnice portret-beauty są też często bardzo widoczne w oświetleniu i oczywiście w głębi ostrości.
ok :)
Na wypadek jakby kogoś temat interesował bardziej, to tutaj się nieco rozpisałem na ten temat: http://tomaszpluszczyk.pl/aleksandra-lech-o-zdjeciach-beauty-slow-kilka
A co do różnic w oświetleniu - w portrecie zazwyczaj miękkie światło, z lamp o małej mocy (ze względu na używanie niskich wartości przysłon).
W beauty bardzo często ostre oświetlenie z beauty disha, nieraz z gridem, z potężnych lamp (bo przysłony 10 i wyższe przepuszczone przez plaster miodu bez problemu biorą po 800 Ws i więcej), do tego oświetlenie bardzo selektywne - kontry, osobne światło na włosy, tło, doświetlenie cieni itd itd.
Cytat: _pk
Można sobie wprowadzać różne własne "definicje". Można nawet zacząć symbol 2 stosować na oznaczenie liczby trzy, symbol + na oznaczenie równości, a = na oznaczenie odejmowania i twierdzić, że teraz 2+2=0... tyle, że narażamy się na poważne problemy komunikacyjne.
Może więc zamiast tworzyć własne wariacje, to lepiej sięgnąć do uznanych źródeł terminologicznych. Zwłaszcza, że pojęcie portretu istniało na długo przed tym nim Leitz wypuścił pierwszy aparat małoobrazkowy.
Za "Słownikiem terminologicznym sztuk pięknych" PWN:
"portret [...] przedstawienie [...] wyglądu konkretnego człowieka (modela). Istnieją różne ujęcia portretowe: wizerunek głowy, popiersie, półpostać, ujęcie całopostaciowe (en pied)..."
Nie ma tu słowa o tym przy jakiej przysłonie i dla jakiego modyfikatora światła to jest portret, a dla jakiego nie-portret. I przy okazji: cała postać, a nawet książę pan na koniu, to nadal jest portret, o ile tylko przedstawienie konkretnego człowieka (a nie np. jego ubrania) jest tematem zdjęcia/obrazu/rzeźby.
"Beauty portrait" jak sama nazwa wskazuje jest więc odmianą portretu (nawet jeśli w ramach internetowego lenistwa, od pewnego czasu rzeczownik "portrait" się gdzieś zawieruszył), tak długo jak celem zdjęcia jest przedstawienie konkretnej osoby (a nie np. makijażu czy fryzury).
słusznie zauważyłeś _pk. Schematy odnośnie tego czym jest beauty wywodzą się z popularnych w internecie wypowiedzi. Gdy w wielu miejscach zaczną mówić, że koło jest kwadratem, to w końcu dla wielu stanie się to prawdą. Ani światło, ani przysłona nie maja tu nic do rzeczy. To tylko środki wyrazu i dotychczasowa praktyka fotograficzna - co nie znaczy, że jedyny dostępny model zachowania. Światło to światło, treść to treść, a przysłona to jeszcze inny temat
Cytat: _pk
Za "Słownikiem terminologicznym sztuk pięknych" PWN:
"portret [...] przedstawienie [...] wyglądu konkretnego człowieka (modela). Istnieją różne ujęcia portretowe: wizerunek głowy, popiersie, półpostać, ujęcie całopostaciowe (en pied)..."
Nie ma tu słowa o tym przy jakiej przysłonie i dla jakiego modyfikatora światła to jest portret, a dla jakiego nie-portret. I przy okazji: cała postać, a nawet książę pan na koniu, to nadal jest portret, o ile tylko przedstawienie konkretnego człowieka (a nie np. jego ubrania) jest tematem zdjęcia/obrazu/rzeźby.
"Beauty portrait" jak sama nazwa wskazuje jest więc odmianą portretu (nawet jeśli w ramach internetowego lenistwa, od pewnego czasu rzeczownik "portrait" się gdzieś zawieruszył), tak długo jak celem zdjęcia jest przedstawienie konkretnej osoby (a nie np. makijażu czy fryzury).
Masz rację.
Dlatego właśnie zaliczyłem fejspalma czytając ten wątek :)
Zdjęcia nie wymagają dużych umiejętności w ps. Ciekawe doświadczenie :) tak na szybko pykłem http://beforeandafter.pl/3426732/ ciekawe jak inni je obrobią w jakim stylu ? ;P pozdrawiam
Nie wiem o co sie spieracie, jest przeciez od dawna juz utarte okreslenie na ten typ efektu koncowego i kazdy go dobrze zna i rozumie - "plastik" :-)
Cytat: _pk
Można sobie wprowadzać różne własne "definicje". Można nawet zacząć symbol 2 stosować na oznaczenie liczby trzy, symbol + na oznaczenie równości, a = na oznaczenie odejmowania i twierdzić, że teraz 2+2=0... tyle, że narażamy się na poważne problemy komunikacyjne.
Może więc zamiast tworzyć własne wariacje, to lepiej sięgnąć do uznanych źródeł terminologicznych. Zwłaszcza, że pojęcie portretu istniało na długo przed tym nim Leitz wypuścił pierwszy aparat małoobrazkowy.
Za "Słownikiem terminologicznym sztuk pięknych" PWN:
"portret [...] przedstawienie [...] wyglądu konkretnego człowieka (modela). Istnieją różne ujęcia portretowe: wizerunek głowy, popiersie, półpostać, ujęcie całopostaciowe (en pied)..."
Nie ma tu słowa o tym przy jakiej przysłonie i dla jakiego modyfikatora światła to jest portret, a dla jakiego nie-portret. I przy okazji: cała postać, a nawet książę pan na koniu, to nadal jest portret, o ile tylko przedstawienie konkretnego człowieka (a nie np. jego ubrania) jest tematem zdjęcia/obrazu/rzeźby.
"Beauty portrait" jak sama nazwa wskazuje jest więc odmianą portretu (nawet jeśli w ramach internetowego lenistwa, od pewnego czasu rzeczownik "portrait" się gdzieś zawieruszył), tak długo jak celem zdjęcia jest przedstawienie konkretnej osoby (a nie np. makijażu czy fryzury).
A ktoś pisał, że beauty WYMAGA konkretnych przysłon i oświetlenia? Bo ja pisałem, czym się bardzo często różnią (dokładne tego sformułowania użyłem). Chyba że uważasz inaczej i wg. ciebie różnic w przysłonach i oświetleniu ZAZWYCZAJ nie ma? Po co ta dyskusja na temat definicji - de linkował portrety uważając je za beauty - sprawa została wyjaśniona i skończona. Filozofii tutaj nie potrzeba, chociaż teraz już za późno. Poza tym teraz w jednym miejscu piszesz o kadrze portretowym, a w innym portrecie jako typie fotografii. Zresztą zaraz dojdziemy do tego, że portretować można nawet gwoździa, zamiast modelki, co zresztą jest prawdą, po co wchodzić na ten temat.
http://beforeandafter.pl/6692228/