Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
12 wyświetleń
Odpowiedzwiem wiem wrogów sobie robię:)
marcin - nie bądź ortodoksem ! :)
ogolnie polskie krokusy to bardzo denerwujący sprzęt że sie zawijają, wyskakują, łamią film a raczej załamują i trzeba je nieźle wyczyścić - no i jak każdy krokus - jak cieknie jest ok, ale jak juz nie cieknie - to moze byc zaraz jakis problem, ogolnie to teraz w sumie wołam na mase w KAISERZE i nic a nic bym go nie zamienił, szpule z kulkami i jest za co chwycić ;) EDIT: pamietam jak jakiś czas temu czyli z 3 lata wstecz nawijałem na krokusidło film przez 30 min : D
już przestaję, a zabawa analogową jest fantastycznie fascynująca, przyznać to muszę:)
spore ziarno jak na średniaka.od zawsze wiadomo, że syfra ssie :>
nie wiem czego Wy od krokusów chcecie, u kumpla używam Jabo sam mam krokusa, w klubie fotograficznym mieliśmy same krokusy, w życiu filmu na tym nie załamałem, nic mi się nie porwało i kompletnie nie rozumiem ogólnonarodowego problemu używania krokusów, myślę że to kwestia wprawy jest;)
nie, nie....zaczynaliśmy od fotografii analogowej 15 lat temu. Ciemnia, koreks, powiększalnik, tony zmarnowanego papieru....potem na wiele lat sprzedaliśmy dusze cyfrze a teraz odkrywamy fotografie analogową od nowa
albo kwestia przerobu ;) powiem tak jesli chodzi o krokusidla jeszcze tyle ze po 200setnym negatywie juz sie ciezko nawija ;) gną sie niestety te szpule nie są najlepszej jakości a propo bardzo kruche nawet bym powiedział. szybko sie wycierają te łączenia między elementamiEDIT: wiadomo ze ssyfra ssie ale do komerchy zajebiaszcza : ) i do szybkiego pstrykania
alihansamedov - nad ziarnem też mozna przecież pracować przez odpowiednie wywoływanie
To nie kwestia wprawy tylko wykonania. Chodzi głównie o prowadnice. Jesli w klubie miałeś krokusy, mogły one już być po szlifowaniu. Tak się kiedyś z krokusami postępowało. Mając do wyboru niedrogie przeciez Kaisery nie ma sensu robić sobie kłopotu i użerać się ze sprzętem demoludowym.