Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
143 wyświetlenia
OdpowiedzMoże i ja bym poeksperymentował..
averne. Ty nic nie eksperymentuj. sprzet do szafy, zamknij na klucz, klucz do rzeki. Żeby nie kusiło do bylejakości. włamiesz sie po sprzęt jak przygotujesz sie solidnie do sesji.
Całkiem możliwe, że masz rację ;) potrenuję na dishu kumpla...Wracając do zdjęcia... powstało w pokoju 2 x 3 metry, z przytarganym blatem z kuchni, na urlopie u znajomych... studio niezbędne? neeeee
grzechu, to też było robione w warunkach zastanych :)
widzisz. to tak włąśnie jest. beautydisha nie było, studia nie było, metrów/odległości/odejścia nie było i tak kompromis za kompromisem i w rezultacie dostajemy zdjęcie którego w sumie wogóle mogłoby nie być. w sumie nawet lepiej jakby nie było.Przy obecnych groszowych cenach wynajmu studia grzechem jest kombinowanie sesji w pokoju 2x3 m.
Tu nie chodzi o kompromis za kompromisem. Tu chodzi o to, że można coś zrobić dla siebie i można to zrobić na luzie. Wystarczyło błysnąć słabiej z jednej strony i byłoby mniej płasko. Czy idealne zdjęcie ma tylko rozwiązanie? Nie. Czy zdjęcie błyśnięte tylko beautydishem nadaje się do portfolio? Nie. Czy potrzebne jest studio, żeby zrobić zdjęcie do folio? Nie. Ja wychodzę z takiego założenia jak powyżej. Być może czasem popełniam błędy, ale są to moje błędy na których się uczę. A nie są na tyle rażące, żeby dyskwalifikowały zdjęcie :) W moim mniemianiu. Bo równie dobrze mógłbym powiedzieć - po co umieszczać w folio zdjęcie z obciętymi palcami, skoro nie powinno ujrzeć światła dziennego, prawda? ;) piszesz "odległości/odejścia" nie było ... moim zdaniem było na tyle miejsca, żeby wszystkie elementy w kadrze zawrzeć, i odejście na tyle, żeby zrobić to przy 75 mm. Nie rozumiem czemu wychodzisz z założenia, że aby przewieźć worek ziemniaków potrzebny jest co najmniej t4 ...
Oczywiście. można i tak jak Ty proonujesz. ale mnie to nie bawi bo zwykle efekty są takie jakie są a każdy kompromis potem wyłazi na zdjęciach. . Oczywiście to moje zdanie ale jak wiadomo ja jestem zagorzałym przeciwnikiem wszelkiego fotospontanu.. Czy averne nie chciałby mieć udanego zdjęcia z tej sesji palżowej? oczywiście że by chciał. ale poszedł na kompromis. zaufał modelkom że przygotują stylizację - próbowały ale wyszlo tak sobie, spieszył sie bo pogoda nie dopisała - tu nie da sie wiele zrobić ale.... jakby miał sesję przemyślaną to nie popełniłby chociażby kapeluszowego błedu. Pamietałby że ma w zasięgu fajne graffit i przygotowałby plan B. Który przecież nie wymagał góry kasy. ot , skupienia sie nad pomysłem, przejrzennia netu, dokupienia za grosze jakiś spray gadżetów. Czy to naprawde tak skomplikowane? Tym bardziej że averne walczy z problemem słabo przygotowanych sesji od dłuższego czasu
I więcej nie popełni :-)Ale wracając do kwestii studia. Jasne, warunki do zdjęć są zdecydowanie lepsze. Ale będziemy siedzieć w studio jak przyjdzie jesień/zima i nam tyłki zmarzną. Teraz trzeba korzystać z tego, co o tej porze roku dostępne. Błyskać można wszędzie. Wszędzie można zrobić dobre, udane zdjęcie.
@tt, Zgadza się, masz rację jak najbardziej. Mi nie chodzi o to, że do wszystkiego trzeba podchodzić na luzie i bez przygotowania - nie nie nie. Chodzi mi tylko o to, że można CZASEM (na urlopie u znajomych np) zrobić coś na luzie i coś z tego może wyjść. Ja jestem jak najbardziej za tym, żeby sesja była przygotowana i przemyślana, by potem na planie robić to co ma się wcześniej w głowie ułożone... a nie walić do zapełnienia karty z nadzieją, że coś się może wybierze...
zaznaczam sobie, bo widzę ze idzie w dobrym kierunku - na żyletki :)