Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
378 wyświetleń
OdpowiedzRadość i euforia? Po co to wyolbrzymienie?Rozumiem, że post miał na celu przedstawienie mnie jako mało ogarniętej osoby, która nie jest wstanie pojąć pewnych rzeczy, ale ja po prostu nie lubię tych wszystkich nowych wymysłów, które napędzają rynek. Wybaczcie, ale jeśli macie racje to obecnie prawie wszystkie kobiety w wieku powiedzmy 40 itd. lat miałyby zdeformowany biust. Przecież kiedyś nie było tak rozbieżnej rozmiarówki i każdy jakoś żył nosząc rozmiar A, B, C, D lub E już nie mówiąc o tym, że większość osób nie miało czasu i chęci zajmować się takimi pierdołami jak stanik. Nie sądzę, aby wszystkie starsze babki miały teraz zdeformowane cycki. Ja mam swój rozum, nie dam się zwariować i nie wierzę we wszystko co wciskają mi reklamy i sponsorowane (!) artykuły. Jakby tak było żyłabym w przekonaniu, że bez kremu nawilżającego nie da się mieć normalnej cery, że trzeba łykać 100 tabletek na cerę, włosy, paznokcie, opalanie, że muszę nosić super wkładki do butów, żeby nie mieć problemów ze stopami, że muszę mieć materac z materiału X żeby nie mieć problemów z kręgosłupem, ze po cudownym kremie powiększą mi się cycki i zmaleje brzuch, że muszę używać pasty X extra super mega 100% white żeby mieć białe zęby itd. GÓWNO PRAWDA. ayy.
No i wpaniale!Nasza kolezanka ,ktora nosi C i kupuje u pani na oko tez jest bardzo zadowolna.Jej radosc i euforia posiadania biustu jest calkiem świeza(bo jest nosicielka tego wspanialego atrybutu ok 5lat )wiec nie jest w stanie spojrzec troche dalej w przyszlosc,co jest zupelnie zrozumiale w tym wieku:)A juz tym bardziej ciezko jest pokojazyc skutki przyczynowo wiekowe:)Cieszy mnie tylko ,ze jednak wiecej juz mlodych kobitek zaczyna jak np aleksandra z pelna znajomoscia tematu traktowac swoje cycuszki i nie zalujac sobie kasy pokornie ale z premedytacja przeciwdzialaja nturze ,ktora obejdzie sie z nimi łaskawiej:)Ja juz majac 16 lat sluchalam z uwagą rad i do tej pory jestem dumna nosicielka .Sporo wiedzy na temat tego jak dbalam o piersi, potwierdzilam sobie na dermatologii i ciesze sie ,ze juz w tak mlodym wieku dbalam o to co jeszcze wtedy nie wydawalo sie przeciez az takie wazne:) Wiec nie ma co kukielkowac tylko sie do rad stosowac a napewno sie na tym nie straci:)
Padła wypowiedź, że takie duże rozmiary małym biustom i tak nic nie pomogą - otóż mój mały biust poczuł się dotknięty, bo po uno nikt o moich 65D/DD nigdy nie powiedziałby, że to duże staniki, a secundo nie odczuwam potrzeby "ratowania" swoich piersi z powodu ich małego rozmiaru. Wręcz przeciwnie - bardzo swój mały biust lubię i noszę go z dumą :)Druga kwestia - rzadko zdarzało mi się kupować staniki po kilkanaście zł, bo w takowych wychodziły mi druty, więc zmiana marek praktycznie wcale nie wpłynęła na moje fundusze, które przeznaczam na bieliznę, a za to mam większy (!) wybór. A to jak producent reklamuje swoją bieliznę najmniej mnie obchodzi, bo siedzę w tym dobrych pare lat i nie dam sobie wcisnąć byle czego ;]Nie jestem za usilnym przekonywaniem kobiet z 75B, 80C, 75D, że może powinny spróbować czegoś innego, ale też sama ze swoim "nowym" rozmiarem czuję się na tyle dobrze, by głośno o tym mówić.Tyle w temacie :)
Fascynujący rozwój tematu :)Proszę w imieniu swoim i innych facetów - dbajcie, dziewczyny, nie tylko o oznaczenia, nominały w formularzach ale też o biusty Wasze, żeby zawsze piękne pozostały i niezdeformowane :)
Osobiście spotkałam się z 'K", ale zapewne są gdzieś na świecie większe. Aczkolwiek 'Z' raczej napewno nie istnieje ;)Poza tym sama literka nic nie mówi, bo moje 60G jest zdecydowanie dużo dużo mniejsze od 75G.Również pozdrawiam
Wiem, że nie dotyczy. Temat nie dotyczy żadnej konkretnej osoby. Wyraziłam tylko swoją opinię na ten temat, po to jest forum. Pozdrawiam wszystkie posiadaczki cycuszków, małych i większych, tych A i tych Z, jeśli takie są. Bez odbioru, ayyy.
Nie wymysł.Ale ani ja nie przekonam Ciebie, ani Ty mnie, więc ta dyskusja jest bez sensu.Mnie tam 70C/70D które nosiłam 2-3 lata temu biust deformowało i dopiero jak się przerzuciłam na 60F/G, ewentualnie 65E czuję się w pełni komfortowo. I wcale nie chodzi o to, że literka większa. Po prostu stanik pasujący na mój biust i tyle.Ty nosisz C i możesz to zaznaczyć w profilu, ja noszę 60G i chodzi mi tylko o to, żebym mogła to zaznaczyć w swoim profilu, a nie wpisywać nieprawdę. O tym jest ten wątek.Wniosek więc prosty - ten temat nie dotyczy Twojej osoby.
Oczywiście, że gorzej bym się czuła, bo stanik byłby za mały. Aczkolwiek skoro C mi pasuję nie widzę powodu, aby nosić jakieś E, F, G czy co wy tam na siebie wkładacie ;) Z resztą moja mama ma biust podobnej wielkości do mojego, całe życie nosi C i na prawdę ma wszystko na swoim miejscu i zapewniam, że ani kawałka biustu na plecach. Wymysł producentów bielizny i przerost formy nad treścią, ot co :P
Jak już pisałam - Twój wybór.Na siłę nikogo przekonywać nie będę.Ten podział nie jest bardzo widoczny, szczególnie na początku. Najpierw są małe bułeczki, potem coraz większe wałki, aż wreszcie ma się kawałki cycków na plecach (widziałam na własne oczy, więc to nie jest żadna ściema).Decyzja i tak należy do każdego z osobna.Co kto woli. Ty wolisz taką opcje - proszę bardzo.Tylko proszę bardzo uprzejmie - nie gadaj głupot w stylu "te wszystkie tabelki są po to, żeby zdzierać hajs od kobiet" bo nie wierzę, że równie dobrze byś się czuła ubierając na swój biust stanik w rozmiarze 70B, zamiast noszonego przez Ciebie najprawdopodobniej 85C; czy "w normalnej cenie nie da się kupić stanika w takich dziwnych rozmiarach" bo tak się składa, że się da.
Ja tam mam kilka 'dupiatych' i źle mi z tym nie jest, nie zauważyłam także żeby ktokolwiek, kto miał z nimi styczność narzekał, że są podzielone na części or smth, raczej reakcje są inne :) Tak czy inaczej, ja zdania w tej kwestii nie zmienię, poza tym są ważniejsze rzeczy, na które muszę wydawać pieniądze niż staniki.