Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
607 wyświetleń
Odpowiedzw sumie jak wyliczyłam to razem z alkoholem wyszłoby ok 220 zł od osoby, więc licząc że zwykle na imprezy wydaje się i tak ok. 100 to chyba nie tak jakoś strasznie drogo, biorąc pod uwagę, że wszystkie dziewczyny są pracujące i w większości bezdzietne jeszcze ;) a myślę, że jak powiem i o tym odpowiednio wcześniej (zostały jeszcze ponad 2 miesiące, bo ślub dopiero we wrześniu) to każda zdoła uzbierać :)
W zestawie tych atrakcji stanowczo brakuje wróżki i Kaszpirowskiego.
Co do składki dla panny młodej, to dobry pomysł. W końcu organizujecie to dla niej, więc wypadałoby, żebyście zebrały trochę pieniążków i za nią zapłaciły:) Tym bardziej, że już zapewne miała sporo wydatków związanych z przygotowaniem ślubu, wesela itd...
Na to już nie ma wpływu :PPonoć wtedy też jednej przepowiedział coś niefajnego, sprawdziło się, ale dziewczyna była przygotowana przynajmniej ;)
bardzo podoba mi się Twój scenariusz wieczoru, myślę że Pannie Młodej się spodoba. a to że każda ma za siebie płacić i składać na Pannę Młodą to oczywiste i nie świadczy o żadnym skąpstwie..
nie każdy lubi takie zabawy z wróżeniem.. ja np. niedałabym sobie wróżyć..
a Twój pomysł jest bezpieczny :)bo każda kobieta chętnie nauczy się tańca erotycznego ..
a jak przepowie coś złego:/ ?
Moja mama na wieczór panieński zaprosiła zawodowego tarocistę :) Dziewczyny miały niezłą zabawę, bo każdej coś tam przepowiedział :)
oo ale podsunąłeś mi kolejne pytanie, tym razem do mężczyzn, czy o taki scenariusz paniewńskiego mogliby się o coś przyczepić do swojej ukochanej, znaleźć jakis punkt, który nie pasuje im i zrobić awanturę (przyszły mąż mojej Asi jest strasznie zazdrosny i wychowany na wsi, w dość konserwatywnej rodzinie, chociaż czystości do ślubu nie trzymał:D) ???
Najbardziej podoba mi się ostatni punkt programu - obgadywanie facetów. Tak to jest, niestety, że kobiety chcą wszystkiego od tego jednego mężczyzny, a mężczyźni tylko jednego od wszystkich kobiet... :)
witamKopnął mnie zaszczyt bycia pierwszą druhną na ślubie przyjaciółki, a co za tym idzie - to ja powinnam zorganizować wieczór panieński. Jedyną wytyczną jaką dała mi przyszła panna młoda jest, niestety, brak striptizera. Ma go nie być i już, i na nic moje tłumaczenia, że striptizer nie jest dla panny młodej tylko dla jej koleżanek itd itp. Decyzję uszanować muszę. Przejrzałam różne atrakcje, jakie można zorganizować na panieński ale większość z nich nie przypadła mi do gustu. Spodobała mi się natomiast opcja nauki tańca erotycznego, hmmm, ale nie bardzo wiem jak panna młoda się zapatrywać na to będzie - oczywiście, nie chcę jej mówić wcześniej, co planujemy! Do tego dochodzą koszta, 79 zł od osoby za taką naukę. I stąd moje dwa pytania: Czy jako przyszłym pannom młodym podobałby Wam się taki pomysł? i czy byłoby to fair, gdybym każdej z zaproszonych dziewczyn zaproponowała, by płaciły za siebie a dodatkowo złożyły się na pannę młodą? a teraz trzecie pytanie: może znacie jakieś inne fajne atrakcje (poza limuzynami, party busami, party hummerami, striptizerami, sesjami zdjęciowymi, body sushi, quadami, dniem w SPA) i oryginalne pomysły na spędzenie wieczoru panieńskiego ? i czwarte pytanie: czy może znalazłaby się jakaś fotografka (kobieta koniecznie!) z Krakowa, do uwiecznienia wspaniałego wieczoru (podać ceny)? A teraz taki wstępny scenariusz... Po Pannę Młodą przyjeżdża jedna z jej koleżanek, pakuje jej ciuchy imprezowe, każe się ubrać w dres, zakrywa oczy i wiezie do mnie. na miejscu czeka nauczycielka tańca, szampan i fajna muzyka. Przez 1,5 -2 godizny uczymy się tańczyć. Potem ładujemy Asię pod prysznic, kręcimy włosy na wałki, dziewczyny prasują jej ciuchy a ja robię ją na bóstwo. w tym czasie jest już nasza fotografka, którą raczymy szampanem a ona uwiecznia nasze przygotowania (na nauce tańca najprawdopodobniej nie może jej być, bo organizator może zapewnic swojego fotografa, ale na niego mnie nie stać, więc lepiej nie mieć zdjęć wcale). Pijemy szampana, jest wesoło i zabawnie. Ok. godziny 21 podjeżdża po nas limuzyna (mam znajomego od limuzyn więc dość tanim kosztem by to się odbyło) i wiezie nas w jakieś fajne miejsce, gdzie wznosimy toast za pannę młodą, i dalej jeździmy po mieście. Ok. godizny 23 dojeżdżamy do klubu i tam bawiąc się do rana obgadujemy, jacy to faceci są świnie i jak ona źle robi, że wychodzi za mąż. Jak się to podoba? podoba się w ogóle? z góry dzięki za pomocpozdrawiamDaria