Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
22 wyświetlenia
OdpowiedzNo to ja też dorzucę swoje 3 grosze :) Jakies 10 lat temu (w 1999 roku jak pamietam) robilem sesje w studio (niestety wynajetym). Modelka gotowa, makijaz zrobiony, pomierzylem swiatlo, zaczynam zdjecia. Niby wszystko ok. lampy dzialaja. W aparacie zakladalem Portre 160ISO, wystrzalełem 15 rolek filmu, sesje skonczylem, modelce podziekowalem i poszedlem uradowany do mojego znajomego laboranta. Przychodze po 2 godz a on mi mowi ze na filmach kompletnie NIC nie wyszlo... wkurzony biegne do studia zeby sprawdzic co zrobilem zle, szukam, szukam i patrze na światłomierz a tam ustawiony pomiar światła dla ISO1600 zamiast ISO160 :/ załamka totalna... Od tamtej pory używam tylko własnego sprzętu i zawsze go sprawdzam przed zdjeciami. Ale człowiek uczy się na własnych błędach... Ci ktorzy teraz uczą się fotografii z tymi wszystkimi cyfrakami mają już duuuzo łatwiej niż lata temu :) ale w dalszym ciągu uwielbiam średni format :) modelka mi wybaczyła i na następnej sesji zdjęcia wyszły super :)
ja już się chwaliłem w bliźniaczym temacie, ale co tam... moja ulubiona wpadka i wcale nie jedyna: wziąłem obiektyw 105 mm (sigma do makro) do bardzo długo planowanej i błaganej sesji z pewną uroczą, dojrzałą modelką. Gryps polegał na tym, że sesja miała się odbyć w jej mieszkanku - małym i raczej ciasnym. Stając na przeciwległej ścianie, za pomocą rzeczonego obiektywu mogłem sfotografować jej... oczy ;-) Bluźniłem trzy miesiące. Modelka nie zgodziła się na powtórną sesję gdyż uznała, iż była to tylko wymówka z mojej strony a ona jest nieatrakcyjna itd itp. Załamka no!
spontaniczny plane spotting, wszystko ustawione, przysłona, iso, kompensacja ekspozycji, 400mm. I leci, super, stabilizacja działa, 6fps, kilkadziesiąt shotów poszło. Sprawdzam zdjęcia - "No CF Card".
Kiedyś też przestawiem zdjęcia na RAW+small JPG i źle skopiowałem z karty, zostały mi tylko te małe JPG'i.
Rozładowane akumulatorki też mi się zdarzyły, zapełnione karty też, dlatego teraz mam nawet za dużo aku i za dużo kart pamięci.
Oprócz tego, problem z lampą błyskową [opisywałem w innym wątku] i cała sesja niedoświetlonych zdjęć przy barzdo wysokim ISO [trudne warunki więc ISO wysokie, ale chciałem zejść z czasami naświetlania, na podglądzie wyglądało OK, ale na kompie już gorzej]...
naeksponowalem błone, odlozylem na bok, za jakis czas znow ja zalozylem zapominajac ze byly tam wazne zdjecia czekajace na koreks :) Powstaly multiekspozycje - mix mody i streetu :)
Siedząc jeszcze na wyspie, spotykaliśmy się często ze znajomymi fotografami, w weekendy i jeździliśmy wspólnie w plener.... sobota, rano się umawiamy - miejsce ustalone, godzina też, to pakuję się w auto i jadę dobre pół godziny do centrum... parkuję auto, idę do znajomych bo już czekają, witam się i w tym momencie doznaję olśnienia.... nie to że karta, nie to że bateria... cały sprzęt foto został w plecaku w domu :/
escape_artist - i co? Rozmyślili się i nie dali Ci tego dyplomu? ;-P
Idę na jakiś lokalny reportażyk, nic poważnego. Miałem ze sobą standardowy zestaw prowincjonalnego kotleciarza wyciągam aparat... No CF. Spoko - mam przecież dwie zapasowe karty. Wrzucam jedną do aparatu "ups, niezgrany jeszcze plener", wrzucam drugą "ups, ciąg dalszy plenerku"... i wtedy właśnie jest idealny moment na przeprowadzenie wstępnej selekcji zdjęć ;-)
Będąc na wręczeniu dyplomów ze szkoły fotograficznej zabrałem aparat, po wykonaniu pierwszego zdjęcia olśniło mnie, że karta pamięci została w czytniku :/
5 rano, budzi mnie telefon, dowiaduję się że jest pożar, pali się Carrefour. Nic innego nie pozostaje mi jak wziąć aparat i lecieć z buta (jakoś jeszcze sobie prawka nie zrobiłem). Dobiegam w kilkanaście minut do miejsca, jara się jak w piekle, wyjmuję aparat ... fuck, bateria rozładowana :/ Strzelam foty z telefonu :/
Zapewne od pewnego momentu woleli aby już nie dokumentować tego co się dzieje na imprezie :)