Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
22 wyświetlenia
Odpowiedzsam nie wiem na ile jest to ważne, ale że sam miałem złe przypadki uważam, że noszenie aparatu (puszka + obiektyw) wartego lekko 2-3 tysie pod Rotundą jest durne - a właśnie z taką lekkomyślnością się spotkałem dziś - młoda fotografka - prawa ręką - zawinięty Aparat i na luzie - se idziepiątek godzina ok. 19:00OMG !!!!!..........po chwili zastanowienia ją dogoniłem ..... uśmiechająć się uznała moje argumenty za słuszne - schowała ....każde cnetrum rodzi ryzyko -NIE RÓBMY Z SIEBIE GWIAZD NA POKAZ - NASZ APARAT JEST WART TYLKO KILKA TYSI .........BŁAGAM O ROZWAGĘ
on ma racje. zbesztajmy tez ludzi ktorzy maja samochody i uzywaja
komorek w miejscach publicznych. w koncu tak latwo zostac napadniętym!
p.s. nie ma to jak robic zdjecia ze srodka plecaka.
Nie przesadzajmy, nie słyszałem o masowych napadach na pstrykaczy, może na Stalowej bym uważał, ale w Centrum jest spokojnie...
młode fotografki w ogóle nie powinny chodzić samotnie po ulicach, a już szczególnie nie w samym centrum;)
Powinne też zasłaniać twarz chustą.
w domu powinny zostać za chwile ktoś napisze..Mój Boże - post miał mieć innym wydźwięk a tutaj pierdoły teraz będą pisane, idę spać ....
takie jest mm;]ja natomiast parę dni temu zdziwiłem się spacerując koło torów w miejscowości rodziców i spotykając wesoło pląsającą fotografkę gdzie na szyji jej zwisała 5'tka canona... jakieś 500m dalej była melina;]niebezpieczeństwo jest wszędzie, ale nic na to nie poradzimy, winni są ich rodzice którzy kupują im drogie zabawki, jeżeli taka 15/16/17'letnia dziewczyna sama musiałaby harować na swój aparat to na pewno miałaby do niego inne podejście, a tak? tatuś kupi drugi;]
bo to teraz jest tak; wszyscy mają lustrzankę, mam i ja!;]
Hm wszędzie może się zdarzyć napad, np słyszałem o odebraniu aparatu kobiecie w łazienkach królewskich, przez gościa w garniturze, gdzie 200m dalej była ochrona (za zakrętem).
Ja często noszę aparat w torbie, wyjmuję na czas zdjęć, choć przez pewien czas mam go zawieszonego na szyi.
Za kradzież nie można winić właściciela, że był za mało ostrożny, ale złodzieja. Nie można usprawiedliwiać złodzieja okazją.
straszne:)
nie ma to jak ciągły lęk i zbawianie świata.
Polska to nie Wenezuela.