Paula - no właśnie u mnie to samo było z najgorszym moim problemem zdrowotnym - lekarz z jednej skrajności wywołał drugą skrajność heh... A z lekarzami się nie wykłócisz, nie ma nawet sensu strzępić sobie nerwów. Jeśli byłoby to coś zagrażającego życiu, to może by coś wskórał... Nawet nie chodzi o to, że jeden drugiego kryje, po prostu ciężko jest podważyć autorytet...
Weź Ty sobie nie żartuj, Julka:))) Napisałam Ci chyba nawet w referencjach coś na temat oczu:) Masz je wyjątkowe, co tu dużo mówić:) I na dodatek świetnie patrzą, skoro robisz takie zdjęcia;)
Paula - ja nawet wszystkich nie wymieniam:) Dziewczyny, mówię Wam, załatwiajcie takie rzeczy, póki macie teraz takie możliwości. Kiedy u mnie się to zaczęło (byłam mniej więcej w Waszym wieku), lekarz, który się mną zajmował, niewiele sobie z tego robił... Dopiero specjalista z kompletnie innej dziedziny wysłał mnie na badania i wyszły z tego niezłe paradoksy i prognoza operacji... Co więcej - nie miałam nigdy robionych szczegółowych badań na niektóre dość istotne rzeczy (począwszy chociażby od alergologicznych...), które przeszkadzają mi w normalnym codziennym funkcjonowaniu. Wiele rzeczy olałam, kiedy był czas na załatwianie ich:( A teraz? Studia, zajęcia, z których nie mogę zrezygnować, tutaj znów zdjęcia, zlecenia - i ciągle wizyty u lekarza się oddalają... W wakacje miałam pliczek 5 skierowań (do różnych poradni... endokrynolog, okulista, laryngolog itd) i wiecie co... poszłam do jednej... A jak co do czego przyjdzie, kiedy człowiek ma już nóż na gardle, to się czeka w kolejkach. Także nie olewajcie takich kwestii, wyleczcie wszystko na spokojnie, żeby się później nie martwić, kiedy będą studia, praca i już nie będzie czasu o tym myśleć...
Ojoj... a co z Mamą?? Wystraszyłaś mnie:(( Co do zamiany... A oczy dorzucisz?:))) Mogłabym mieć Twój wzrost - wreszcie chodziłabym legalnie w obcasach:))