niestety nieee, ale takie zamierzenie było, żeby plastikiem analogiem robić. No, ale poradziłyśmy sobie bez niego :D btw widzę też wielbicielka analogów :)
Taka jest jest prawda, że helios ma swoją specyficzną ostrość. Ja się nie raz przekonałam, że na pełnej dziurze rzadko wychodzi takie dokładnie ostre (choć się zdarza). Zwykle lepiej robić, jeśli chcesz mieć mega ostre na 4/5.6 (tak przynajmniej mój działa). Kiedyś też coś czytałam, że podobno najlepsze są heliosy, których numer produkcji kończy się bodajże na 0 lub 2, a reszta to jest gorsza (helios do heliosa niepodobny :P - jeden ostrzy, drugi nie). Ten światłomierz pewnie się zalał przez te gotowane klisze, w końcu aparat i woda to niezbyt dobre połączenie, a klisze poprzednie po gotowaniu nie były idealnie suche :P
Tak mam TTL :) Ogólnie bardzo lubię na nim robić (rysowanie Heliosa jest nieprawdopodobnie magiczne) i ma całkiem szczery światłomierz - pokazuje zazwyczaj tak jak jest :) Choć ja ostatnio mierzę światło cyfrą, bo na zenicie mi się popsuło, bo roku używania. Ja ogólnie bardzo lubię zenity. Jedyne co mnie w sumie w nich drażni to mały zakres czasów i to jak się otwiera pokrywa od filmu (zamiast zrobić to normalnie, to trzeba wkładać jaki cienki nożyk pomiędzy obudowę i podważać taki mały zaczep - drażni mnie to, bo nie zawsze ma się przy sobie rzeczy którymi można to otworzyć).