Ech kolego... Chciałoby się powiedzieć, że pożyjesz to może zmienisz zdanie... Ale... Wiesz, pracowałem w Warszawie w największej agencji reklamowej (w tamtym czasie) i spotkałem wielu takich jak Ty... Dlatego wolę Kraków, bo tu najlepsze i najciekawsze pogawędki ucina się z Panią sprzedającą precle na rogu ulicy :)
A tak swoją drogą... Myślę, że to nie miejsce i nie czas na dyskusje o życiu. Zarzuciłeś mi brak doświadczenia dlatego się odezwałem... Po 20 latach już (o kurde, ale ten czas leci ;) fotografowania najróżniejszych tematów, mierzenia się z prawie każdą dziedziną fotografii, tego jednego akurat mi nie brakuje :) Co do jakości i wartości moich prac, to inna rzecz - tu możemy dyskutować i to właśnie w tym miejscu. Natomiast, rozmowy o życiu proponuję przenieść na forum ewentualnie do działu różne... Ale, wybacz, już nie ze mną... Ja pójdę porozmawiać z Panią Helcią, co to obwarzanki na rogu Brackiej i Rynku sprzedaje... A jak któraś "sprzątaczka albo coś podobnego" się do mnie odezwie, to nie dość, że z Nią chętnie porozmawiam, ale jeszcze jej fotę trzasnę... I to będzie dobra fota... Pokazująca CZŁOWIEKA, a nie "to coś podobnego"... (no przynajmniej się postaram)
po to właśnie place prawie 1000 PLN miesięcznie za studia pracując ciężko na to, bym właśnie nie być fryzjerem, sprzątaczem ani niczym podobnym. Mój start to było uzbieranie na najtańszą lustrzankę... i nauka w domowym zaciszu. Dziś już sprzęt dostaje firmowy do dyspozycji. Nikt mnie nigdzie nie wprowadził... jeśli by tak było pracował bym jako montażysta a nie jako fotograf.
Widzisz... a ja traktuję poważnie zarówno fotografów jak i Panią fryzjerkę, czy sprzątaczkę, które ciężką pracą i za psie pieniądze harują po kilkanaście godzin dziennie, żeby z tego utrzymać i wykarmić rodzinę na ten przykład... I nie dyskredytowałbym innych tylko dlatego, że w życiu miałem lepszy start dzięki "komuś z rodziny"... Podziwiam tych, którzy takiego startu nie mieli, a coś w życiu osiągnęli i bez względu na to czy są dobrymi fotografami, fryzjerami czy sprzątaczkami...
generalnie nie traktuje fotografów poważnie :) mogę co najwyżej sobie jakiegoś wynająć na imprezę okolicznościowa. Ja pomimo swojego młodego wieku mam na koncie współprace z Polsatem, TVP, G+J. Z kim kto współpracował o niczym nie świadczy, bo ja w wieku 15 lat byłem po raz pierwszy na liniowym zestawie montażowym za milion złotych (wtedy jeszcze nie montowało się na komputerach). Czy telewizja ze mną chciała współpracować ? Nie... tylko ktoś bliski ode mnie tam pracował... i mnie tam zabrał. Przed ukończeniem szkoły średniej nauczyłem się jako tako montażu (wystarczająco by zmontować prosty program na potrzeby broadcastu) Co więcej nie uważam, się za montażystę ani tez i niech ręka Boska mnie broni bym chciał z tego się otrzymywać :) Generalnie cale to "pstrykanie" jest dla mnie mila zabawa niczym więcej. W animacji gdzie 99% rzeczy trzeba stworzyć w przeciwieństwie do fotografii gdzie je trzeba jedynie uchwycić. Dla tego "chłopaki" od animacji w wieku 25 lat wykręcają kasę na nowe subaru i dom pod warszawa ( pod warunkiem, że są naprawdę dobrzy) Obawiam się, że fotografów jest tylko troszkę mniej niż fryzjerów a zarobkami już powoli się wyrównują. Kiedyś byłem bardzo zapatrzony w tą dziecinę, ale jak na razie widzę, to każdy fotograf nie zależnie czy od kotleta czy od okładek, jest przekonany o swoim niezwykle wysokim poziomie. Jest nadętym bufonem, mającym resztę "kolegów" za beztalencia. Czy dziś można się pochwalić zawodem "fotograf" ? wątpię. Nie chcę by mój skromny komentarz był odebrany jako właśnie takie kpienie z innych fotografów. Bardzo mało kiedy podobają mi się zdjęcia innego fotografa.
A tak swoją drogą... Myślę, że to nie miejsce i nie czas na dyskusje o życiu. Zarzuciłeś mi brak doświadczenia dlatego się odezwałem... Po 20 latach już (o kurde, ale ten czas leci ;) fotografowania najróżniejszych tematów, mierzenia się z prawie każdą dziedziną fotografii, tego jednego akurat mi nie brakuje :) Co do jakości i wartości moich prac, to inna rzecz - tu możemy dyskutować i to właśnie w tym miejscu. Natomiast, rozmowy o życiu proponuję przenieść na forum ewentualnie do działu różne... Ale, wybacz, już nie ze mną... Ja pójdę porozmawiać z Panią Helcią, co to obwarzanki na rogu Brackiej i Rynku sprzedaje... A jak któraś "sprzątaczka albo coś podobnego" się do mnie odezwie, to nie dość, że z Nią chętnie porozmawiam, ale jeszcze jej fotę trzasnę... I to będzie dobra fota... Pokazująca CZŁOWIEKA, a nie "to coś podobnego"... (no przynajmniej się postaram)