pare sesji się przewinęło, wciąż czekam na jedne zdjęcia bo wiem, że innych w ogóle już się nie doczekam... i na co mi było kłaść się na zmarznięty beton w samej mini sukience? a tu to tylko spotkałam się z fotografem na obgadanie pomysłów i pokazałam mu jak wyglądam w kitku... nazwał mnie chinolem i robił ciągle "ostatnie zdjęcie" ;) dobra, ja idę spać narazie, ale się jeszcze odezwę ;) zazdroszczę studia ;)
Zapraszam także do mnie ;)