sztuką napisać tak, by chciało się czytać pozornie nudną na wskroś historię. niech Cię nie zżera, pamiętaj, mnie też łamią się paznokcie i uciekają sprzed nosa tramwaje. Dobrej nocy. I przybądź koniecznie w me strony ;)
brzmi zabawnie, ale myślę, że wiem, o co Ci chodzi. niestety, do kwestii bycia inspirującą się nie ustosunkuję, gdyż, chyba rozumiesz, ciężko być na wskroś obiektywnym w stosunku do siebie. A książkę można napisać o każdym człowieku. Kilka książek. Przybywaj koniecznie. Nie zabraniam Ci sądzić, jednak widzę emocje. W tych oczach.
przykro mi, że nie umiem przekonać. no trudno. w każdym razie na rękach, w oczach wiele śladów istnienia prawdziwie i realnie, mnie też łamią się paznokcie i mokną włosy na deszczu, biegnę na tramwaj i szukam kluczy. To te zdecydowanie mniej przykre aspekty i okoliczności trwania. Już napisałam dzisiaj komuś na maxmodels, że ze mnie tylko próżne, chude dziewczę z głową za małą by pomieścić plany, z dobą za krótką by je zrealizować. Nic we mnie z modeliny. A jak mnie przed obiektyw chcesz, to Kraków przecie sympatyczne miasto, przybywaj wstążką dziurawego asfaltu. To coś więcej niż blenda. Ona tylko uwypukla emocje zatrzymane na tęczówce.