Zajęcie Justyny trudno nazwać typowym. Jej profil na Facebooku śledzi już blisko 110 tysięcy fanów. Nic dziwnego - charakteryzacje, które tworzy, daleko wykraczają poza przeciętne umiejętności.
Katarzyna Denkowska: To pytanie wydaje się dość oczywiste, ale twoje hobby zdecydowanie takie nie jest. Chciałabym cię prosić, abyś opisała je własnymi słowami. Co jest twoją pasją i dlaczego?
Justyna Sosnowska: - Jedną z moich ogromnych pasji, której efektami dzielę się z ludźmi, są charakteryzacje i stylizacje na różne postaci zarówno z fikcyjnego, jak i realnego świata oraz tzw. cosplay, czyli przebieranie się za nie w całości. Portretuję je głównie na sobie. Podchodząc do prób odwzorowania wizerunków rozmaitych bohaterów, wybieram różne techniki - czasem uciekam się do zwykłego makijażu i bodypaintingu, jednak coraz częściej staram się iść w stronę charakteryzacji sfx. W mojej ocenie ta ostatnia metoda pozwala osiągać najlepsze, najbardziej realistyczne i najbardziej uniwersalne efekty. Stwarza nieograniczone plastycznie i przestrzennie możliwości dla twórcy, kreuje iluzje, dzięki niej można całkowicie zmienić np. kształt twarzy. Jest dla mnie jak magia.
Wybrane postaci z "Gry o tron"
Przykład iluzji stworzonej metodą bodypaintingu
- Ogromnym źródłem inspiracji są dla mnie kinematografia, gry, literatura, natura i elementy anatomii - fascynują mnie, pobudzają kreatywność. Zawsze intryguje mnie fakt, czy możliwe jest odtworzenie pewnych postaci czy kreatur. Studiowanie ich wyglądu szczegół po szczególe, a następnie próba sportretowania, pozwalają mi się spełniać artystycznie. Traktuję swoją twarz jak płótno, po którym „maluję". I co najważniejsze, sprawia mi to ogromną frajdę!
Jared Leto
Lara Croft
Michael Jackson
Inspiracja męskim Na'vi ("Avatar")
Gdy oglądam twoje zdjęcia i filmiki nie mogę wyjść z podziwu - podobnie tysiące twoich fanów. Jak długo dochodziłaś do takich umiejętności?
- Jest mi ogromnie miło słyszeć, że podobają ci się moje prace! Moją przygodę z transformacjami rozpoczęłam niespełna dwa lata temu. Warto przy tym dodać, że nie był to kaprys w stylu „tak, od dzisiaj będę to robić!", lecz ta myśl kiełkowała od jakiegoś czasu. Narodziła się z mojego podejścia do makijażu - najpierw codziennego, później artystycznego, aż postanowiłam przekuć go w coś znacznie ciekawszego. Takim zapalnikiem okazała się również sytuacja, w której po raz pierwszy miałam styczność z cosplayem - i zafascynowałam się nim. Najpierw była to tylko rozrywka, teraz jest to dla mnie jedna z rzeczy napędzających moje życie.
Hades ("Hercules" Walta Disney'a)
Hermiona Granger ("Harry Potter")
- Ważna jest w tym wszystkim pokora - ona pozwala się rozwijać. Dla mnie to dopiero początek drogi, przede mną jest jeszcze mnóstwo rzeczy do nauczenia. Wciąż w zbyt wielu przypadkach działam bardzo intuicyjnie. Na tworzenie charakteryzacji składa się kilka etapów i każdy z nich wymaga dużej wiedzy merytorycznej, technicznej i określonych umiejętności manualnych. Wraz z rozwojem i biegiem czasu przestaję być zadowolona z prac, które wcześniej opublikowałam, ba! - często jestem ich poziomem zawstydzona. Żywię nadzieję, że będę w stanie prezentować coraz wyższy poziom tego, co robię, i - co jest również dla mnie ważne - dzielić się tym z innymi!
Raziel ("Legacy of Kain")
Skąd bierzesz materiały do swoich prac? To nie są raczej rzeczy, które można kupić „w sklepie na rogu".
- Wszelkie środki do charakteryzacji kupuję w branżowych sklepach przez Internet, często muszę zamawiać je z zagranicy, ze względu na słabą dostępność lub ceny nie z tej ziemi. Do pewnego momentu stosowałam dużo tańsze zamienniki, jednak chcę postawić na wyższą jakość prac, ich trwałość i mój dalszy rozwój, a używanie lepszych produktów i profesjonalnych metod wykonania na pewno pomoże mi w znacznym stopniu osiągnąć te cele. Inaczej ma się sprawa z kosmetykami i farbami do ciała, w nie zaopatruję się w drogeriach i sklepach artystycznych. Niestety, jest to bardzo kosztowna pasja...
Kto jest twoim mistrzem?
- Charakteryzacja jest w pewnym sensie dość niewdzięczną dziedziną sztuki. Efekty uzyskiwane dzięki niej bywają zdumiewające, natomiast nie każdy ma świadomość wielowarstwowości tej pracy. Wymaga ona wielkiej wiedzy, cierpliwości i czasu, nie wspominając o umiejętnościach. Niestety, większość utalentowanych twórców pozostaje dla odbiorców anonimowa. Ogromna szkoda, bo prace chociażby Jordu Schell, Francesco Sanseverino czy Wen Zheng zasługują na wielki podziw i rozgłos! Nie mam jednego mistrza, zachwycam się warsztatem i kreatywnością kilku osób, stanowiących dla mnie wielką duchową i artystyczną inspirację. Wśród nich jest oczywiście również i znakomity Neill Gorton, jeden z najbardziej znanych artystów od efektów specjalnych.
Bez wątpienia lubisz „mroczne klimaty" - zombie i potwory często są przedmiotem twoich metamorfoz. Skąd fascynacja tematyką horrorów?
- W mrocznym, nadnaturalnym świecie wszelkiego plugastwa, deformacji, zmutowanych istot i ogólnie pojętej brzydoty dostrzegam piękno, tajemnicę, wyjątkowość, jest w nich coś tragicznego i poetyckiego. Metaforycznie rzecz ujmując - stworzenia odtrącane przez innych, niezrozumiane, skazane na życie w samotności. Jest to świat tak szeroki i otwarty, że najmniejsza rzecz bywa inspiracją do ich stworzenia. Między innymi z tych względów kreowanie takich postaci jest dla mnie wyzwaniem, uwielbiam obracać się w klimatach horroru czy fantasy przeplatanego z gore, gdyż dają ogromne pole dla improwizacji i są bardzo ciekawą pożywką dla wyobraźni.
Różne wersje zombie
Realistyczna wersja Mewtwo ("Pokemon")
- Dla przykładu podam, jak powstała moja wersja Jhina, bohatera jednej z najpopularniejszych gier na świecie - League of Legends. Jest to postać artysty-psychopaty, mającego obsesję na punkcie piękna, którą w grze widzimy zawsze z założoną kominiarką i maską. Wczytując się w jego historię, postanowiłam spontanicznie stworzyć swoją wizję tego, jak naprawdę mógłby wyglądać. W mojej wyobraźni była to smutna i tragiczna interpretacja... Jednak tak pasowała mi do biografii bohatera, dopełniła jego tajemnicy. Ta praca, jak mi doniesiono, dotarła do samego twórcy Jhina - projektanta znanego pod pseudonimem ‘Gypsylord' - i bardzo mu się spodobała. To był dla mnie niezwykły szok i zaszczyt!
Jhin (League of Legends)
Wróżbita z "Wikingów"
Gdybyś mogła pracować w dowolnym miejscu na świecie, to gdzie by to było?
- Szczerze mówiąc, marzy mi się własna pracownia, gdzieś w spokojnym, odludnym miejscu, otoczonym egzotycznym ogrodem. Natura pozwala mi się wyciszyć, odseparować od czynników zewnętrznych, skupić na swoich sprawach, projektach, celach. Wyobrażam sobie, że jest to niezidentyfikowany bliżej podgórski zakątek Kanady, może kiedyś będzie mi dane udać się w tamte strony...
Bruxa z "Wiedźmina"
Detlaff z "Wiedźmina" i Justyna jako wiedźminka
Do jakiego filmu chciałabyś zrobić charakteryzację?
- W tym momencie? Chętnie zgłosiłabym się do pomocy przy ekranizacji „Wiedźmina"!
Może zatem warto spróbować?
- Obawiam się, że moje umiejętności charakteryzatorskie nie są w tym momencie na takim poziomie, abym sprostała wyzwaniu wielkiej produkcji filmowej, jednak z pewnością będę dążyć do tego, aby za jakiś czas marzenia stały się rzeczywistością!
Harley Quinn („Suicide Squad")
rozmawiała: Katarzyna Denkowska