Jeśli myślisz, że świat mody to brokat, blask świateł, piękni ludzie i wieczne wakacje pod palmami, to niestety, ale musimy wyprowadzić cię z błędu. To branża, która rządzi się własnymi prawami - i nierzadko te prawa nie należą do najprzyjemniejszych.
AFP PHOTO Timothy A. CLARY
Pod presją
Ludzie mody wiecznie żyją w stresie. Każdy, kto nie piastuje stałej posady, tylko posiada własny biznes jest w stanie zrozumieć, na czym rzecz polega. Przede wszystkim, utrzymanie się "na fali" kosztuje o wiele więcej pracy, niż standardowy etat od 9 do 17 z przerwą na lunch. W świecie mody wiele zależy od talentu, ale także znajomości, koniunktury i tego, czy się "bywa". Chociaż niekiedy może się wydawać wiecznym imprezowaniem, warto na uwadze mieć to, że wiele imprez branżowych odwiedzanych jest po to, aby zdobywać kontakty, zaprezentować swoją twórczość, poznać nowe osoby i z samą zabawą nie ma tak wiele wspólnego. Dodatkowo blichtr, który znamy ze zdjęć na tle tzw. "ścianek" to tylko ułamek pracy przykładowego projektanta, stylistki czy fotografa. Większość czasu spędzają oni na doskonaleniu własnych umiejętności, przygotowywaniu nowych kolekcji, opracowywaniu koncepcji sesji, wyszukiwaniu osób chętnych do współpracy i... możliwości spieniężenia swoich projektów.
Szczególnie na początku kariery ten ostatni punkt jest bardzo ważny, ponieważ często stanowi o zwykłym "być, czy nie być" stawiającego pierwsze kroki w branży. Jeśli dana kolekcja się nie spodoba, sesja nie spotka się z uznaniem klienta, a event nie wypali, długie tygodnie pracy pójdą na marne. A rachunek bankowy sam się nie zasili...