Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
129 wyświetleń
Odpowiedzpsujacze rynku to chyba Ci, którzy biorą za zdjęcia grosze, a zdjęcia te są godne pożałowania (ale doświadczenie jest średnie, oczywistość). Mistrzowie niech biorą tysiące, wszak są mistrzami. Awans z TFP jest prawie niemożliwy, także no (:
Miałam napisać tamtego posta z profilu fotografa, zapomniałam się przelogować.
Ja tu się tylko wtrącę, nie czytałam wszystkich wypowiedzi.Uważam, że jeśli fotograf uważa, że jest na tyle dobry i ma dość sponsorowania sesji, przestaje robić zdjęcia na zasadzie TFP. Albo jeśli uważa, że dojazd do miasta (bądź jakiegoś miejsca gdzie ma być sesja) trochę kosztuje, czasem trzeba dokupić jakieś 'rekwizyty' - za to wszystko on musi zapłacić, więc nie trzeba się dziwić, że sesje są płatne. Oczywiście nie mam na myśli tutaj superhiperprofesjonalnych fotografów z 30letnim doświadczeniem, sztabem wizażystów, projektantów i Bóg wie kogo jeszcze i sesjami w Vogue, tylko takich jak np. ja - amatorów z zaledwie kilku miesięcznym doświadczeniem.Jeśli ktoś dopiero zaczyna, chce się nauczyć dopiero robić zdjęcia - to tylko na zasadzie TFP. Bo pomyślmy logicznie - która modelka da takiemu komuś np. 100 zł za sesję jeśli mogłaby wydać tyle samo na zdjęcia u lepszego fotografa i będzie wiedziała, że efekty będą lepsze?Kto chce - bierze kasę, kto nie - to nie. Kwestia indywidualna..
Zwłaszcza w przypadku reklamy jest tak, że budżet na fotografa jest przeznaczony. Jeśli projekt jest ważny, to i pieniędzy jest więcej - wtedy wybierają najlepszych, a nie tych, co wezmą mniej. Zaś ci pierwsi są zazwyczaj mniej zdeterminowani do tego, by brać cokolwiek, aby tylko.. Jako pracownik agencji reklamowej i osoba w temacie się obracająca piszę tdo z własnego doświadczenia. ... I nie dotyczy to tylko fotografów.
patk:" Pewien mądry człowiek powiedział mi, że "jeśli jesteś dobry, to będą ci płacić". Nic więcej dodawać nie trzeba."Można dodać, że to nie był zbyt mądry człowiek, albo nie powiedział Ci wszystkiego. Jeszcze tej zapłaty należy się domagać, sami z siebie ludzie nie będą płacić...
Co prawda nie przebrnąłem przez cały wątek (czyli jestem jednym z tych gamoni, którzy wbijają się w dyskusję bez jej znajomości), ale sądzę, że jest to raczej problem frustratów (problem wynagrodzenia za fotografie) bez sprzętu lub umiejętności (w tym i mnie). Pewien mądry człowiek powiedział mi, że "jeśli jesteś dobry, to będą ci płacić". Nic więcej dodawać nie trzeba.
kuleczka jak zwykle masz rację, chociaż ja po prostu bym nie robił zdjęc gdybym uznał, że "szukają naiwnego" :)
Dlaczego robienie fot za pieniądze ma stracić sens? Przecież pieniądze motywują tak każda zapłata w jakiejkolwiek postaci. Po co mam się zatrudniać do sklepu fotograficznego i zarabiać dla innych jak mogę wziąć 100% do kieszeni?? Fotograf to też zawód! Zawsze marzyłem robić to co lubię i jednocześnie zarabiać. Mam się zatrudnić do magazynu, żeby moje hobby nie straciło sensu?? Absurd.
Nie branie godziwych pieniedzy za godziwą pracę jest podejściem komunistycznym. Nie płacenie godne za pracę jest czwartym grzechem wśród czterech grzechów wołających o pomstę do nieba (katechizm kościoła katolickiego). Pozostałe to zabójstwo, sodomia i uciskanie wdów oraz sierot.Nie mówimy tutaj generalnie o płaceniu lub jego braku. Ja uwielbiam jeździć na rowerze. Jeżdżę czasami bez sensu i dla przyjemności. Kiedy kolega w dobrej wierze poprosi, bym mu zawiózł pizze do klienta bo mu się pracownik zachlał jak świnia, to pizze wezmę i zawiozę. O zapłacie nawet mi do głowy nie przyjdzie. Ale kiedy wyczuje żem głupi i zacznie w ten sposób trzy razy w tygodniu, to mu każę się w odwłok pocałować.To samo z fotami. Dziewczę chce zdjęcia, to zrobię. Samemu mnie się przydadzą, Ona nie grymasi. Zawiozę na miejsce i odwiozę do domu i jeszcze ciacho postawie. Ale kiedy za dwa dni przyjdzie z dwoma koleżankami to…. i też zależy co. Kiedy wyczuję że próbują naiwnego naciągnąć na swoje zyski, to odeśle z kwitkiem lub rachunek wystawie.Inne focenia też. Śluby i pogrzeby. Koledze, koleżance zrobię za friko. Przynajmniej się najem weselnego żarła i etanolu spróbuję (potem mi aparat podpierniczą). Tak to jest z foceniem w rodzinie. Niby za friko lub przy okazji. Inni się bawią, piją a ja o suchym pysku uważam by mi sprzętu nie podpierniczyli. Mimo że lubię i uwielbiam focić nawet wesela, to za friko do Kowalskiego nie pójdę, bo Kowalskiego wiedzę drugi raz w życiu. Tak więc dziewczyny. Chcecie zarobić na pozowaniu to szukajcie klienta który zdjecia kupi i Waszę urodę też. Jeżeli chcecie tylko zdjecia dla siebie, na pokaz, do pochwalenia i dla wzbogacenia portfolio to szukajcie podobnych do mnie. Tylko jeżeli już facet/facetka Was na sesje zaprasza na zasadzie zdjęcia za pozowanie, to nie grymasić, a ze siebie dać tyle ile możecie a nie bez sensu wołanie 2,50 za bilet MPK
Co do ostatniego postu - myślę, że to kwestia podejścia. Mimo, że dopiero zaczynam to czasami dziewczyny pytają ile kosztuje sesja. To jest moje hobby, inwestuję w nie dużo pieniędzy ale wyznaję zasadę, że nigdy ani ja nikomu nie zapłacę, ani od nikogo nie wezmę pieniędzy - wtedy cała zabawa straci urok.