Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
25 wyświetleń
"frustracje panow fotografów, ktorzcy chcieliby zyć z fotografi"______...bo to też - jak z modelkami :)Trzy poziomy "chcenia":- chciałbym chcieć- chcę coś robić (ale nie robię)- robię to, co chcęNa pierwszych dwóch są frustracje ale też komfort malkontenta czyli zupełny brak konsekwencji własnych decyzji.
Ja mam tylko pytanie, jak ostatnio był w Polsce jeden fotograf z Norwegii (chwila przerwy na ochy i achy tych wielbiących kolegów_zza_granicy) zrobić kilku dziewczynom (w tym mnie) sesję TFP, to zepsuliśmy rynek polski, czy norweski? Mam nadzieję, że norweski, oni tam za bogaci są i tak.Aler skoro tfp to "dziwna moda w Polsce", to wygląda na to, że ją rozprzestrzeniamy, pierwszy raz w historii moda idzie od nas za granicę, ah, patriotyzm aż mi serce rozgrzał.
Joanno, sytuacja jest jeszcze bardziej dramatyczna, niż piszesz - osłabiliście euro na giełdach światowych. :D
Podobnie jak określenie TFP... stawiam wódke temu, kto udowodni że powstał on w Polsce.Dla utrudnienia:http://en.wikipedia.org/wiki/Time_for_printI jeszcze co do "znajomego zza granicy" - jak na gościa z zagranicy dosc dobrze zorientowany jest w polskich realiach (np. fragment o Biedronce)
Masoni nas śledzą z satelit. :D
Hmmm... to ja zadam pytanie niektórym fotografom. Dlaczego chcielibyście żyć z fotografowania modelek? Cóż to za nobilitacja! Focić modelki, robić im portfolia, zarabiać na tym i z tego żyć. Takie dalekosiężne marzenia macie? Czy nie lepiej otworzyć zakład usługowy? Klienci będą przychodzić, nie będą marudzić, będą płacić za robotę, sprzęt się zamortyzuje, wyrobicie sobie renomę na swojej ulicy, może nawet sławni będziecie na całej dzielni.Ja uważam, że pieniądze to powinniśmy zarabiać w redakcjach stosownych czasopism. Szczerze mówiąc nie wiem czy się nadaję na takiego fotografa i życie pewnie to niedługo zweryfikuje ale k...a moim marzeniem nie jest zarobkowe ciśnięcie fot początkującym modelkom!Nadal będę organizował projekty na zasadach TFP i przestanę to robić dopiero wtedy gdy zarabianie na fotografii da mi tyle możliwości wykorzystania swoich pomysłów, że nie będę już musiał "darmowych" projektów realizować. Ale jak ktoś pomysłów nie ma to czemu się dziwić, że nie lubi TFP.-- pazdrawliaju wsiech prafiesjonalistoff
Ja uważam, że cała ta dyskusja nie ma sensu. Pewien pan zaimportowany zza granicy narzeka, że nikt go tu nie lubi. Nie zauważa, że żeby do czegoś dojść, trzeba od czegoś zacząć. Szafuje dyplomami ukończonych szkół, odstawia Niewiadomokogo. Jestem plastykiem, mam styczność z reklamą i z grubsza wiem na czym polegają mechanizmy rynku. Robienie zdjęć do portfolio za pieniądze nie jest "Sztuką". Przypomina mi się przysłowie o baletnicy i rąbku spódnicy. Są fenomeny w rodzaju Nikifora, ale zwykle trzeba dużo pracy, żeby do czegoś dojść. A Mr Vittorio chciałby, żeby dzięki słowu "Italia" modelki stawiały go na ołtarzyku...
Myślę, że Vittorio ma wiele racji. Ale w jego słowach jest sprzeczność: "Fotograf to pracodawca modelki", i "Modelka powinna płacić za portfolio".??? IMO, pracodawcą jest biznes (czasopisma, agencje reklamowe itp.) a fotograf i modelka to wykonawcy, którzy powinni zarabiać.Kolejna rzecz - rynek. Jak można psuć coś, czego nie ma? Nie ma w Polsce. Tzw. rynek to kilku, może kilkunastu najlepszych lub najbardziej znanych foto, którzy obsługują wszystkie czasopisma i wygrywają wszystkie poważne przetargi reklamowe. Może w reporterce czy w fotografii ślubnej jest wolny rynek i amatorzy, pasjonaci mogą się przebić, ale nie w fotomodelingu. Bo to rynek, właściwie ryneczek, brak na nim miejsca. Dlatego większość ludzi z MM robi zdjęcia do szuflady, do portfolio, na zasadzie TFP. Niestety nie żyjemy w Los Angeles, gdzie modelka czy aktorka dzięki dobremu portfolio (książce) może dostać się do reklamy, filmu, serialu czy telewizji i z dnia na dzień może zostać gwiazdą, a tym samym jest skłonna zapłacić chociaż niewielką kwotę fotografowi.A że modelki są "rozpieszczone" i nie doceniają wysiłku fotografów, to inna sprawa. Zdarzają się przypadki kompletnych amatorek, kóre mając zdjęcia z komórki oczekują wyłącznie płatnych sesji :D
I tu się zgadzamy, tyle że tych kilkunastu też od czegoś zaczynało. A co do modelek, to po krótkim czasie miękną, jeśli nie mają trocin we łbie. Sam miałem kilka takich sytuacji.
Na rynku jest full roboty i zero konkurencji. Konkurencja nie istnieje. Nie istnieje psucie rynku. Nie ma takiej rzeczy (oprócz sytuacji ekonomicznej), która zepsułaby rynek. Mówienie, że współpraca z modelkami na zasadzie TFP jest psuciem rynku, to nadużycie.Czy Lem był konkurencją dla Miłosza? Nie był. Każdy z nich robił co innego, każdy miał swoich czytelników. Co więcej, wielu czytelników czytało jednego i drugiego. A byli i tacy, co czytali Harlequiny. Ich również szanujemy.Czy fotograf, który robi zdjęcia modelkom do portfolio jest konkurencją dla Wolańskiego? Nie jest. Każdy z nich działa na różnych rynkach, zupełnie od siebie niezależnych. Zdjęcia TFP nie osłabiają ilości zleceń na rynku reklamowym. To dwie różne rzeczy.Czy jeśli zaproszę modelkę na bezpłatne zdjęcia, moi klienci przestaną mi dawać zlecenia? Czy jestem konkurencją sam dla siebie?