Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
133 wyświetlenia
żeby na to jednoznacznie odpowiedzieć musiałaby wypowiedzieć się grupa osób, która była na tych warsztatach, co więcej musiałaby być to wmiare zgodna grupa co do wypowiedzi, bo jak z 10 osób byłoby 10 różnych opinii to i tak wyczytałbyś tyle samo co teraz, czyli nic
Jak zwykle na forum, zero konkretnych odpowiedzi i pieprzenie nie na temat :)
Wniosek jest taki, że fotografów nie ma sensu o nic pytać na forum bo i tak nie odpowiedzą na temat :)
Pytanie było o wrażenia z kursu, a odpowiedzi są "nie byłem, nie wiem, ale widziałem stronę i nie podoba mi się". Za każdym razem gdy na forum jest jakieś pytanie do fotografów to odpowiedzą jest tego rodzaju bełkot.
Problem w tym, że gdy sam pytałem o coś na forum reakcje były podobne. Naprawdę sądzicie, że to jest w jakikolwiek sposób pomocne?
Ciach. De, w tym temacie sa 4 Twoje wypowiedzi. Ktora wniosla cos do tematu? Gratuluje hipokryzji.
zgadzam się z Gregorek. Można trafić na super fotografa który nie potrafi przekazać wiedzy i na średniaka który dużo nauczy. Trzeba poznać opinie słuchaczy
ja sie tak zastanawiam co na takich kursach wykładowca gada ?bo mnie to zawsze fascynowałao\przeciez wszystko pisze w instrukcji obsługi :]był ktoś kiedyś na takich kursach ?o czym oni tam pieprza na takim kursie ? :>bo czasami mam wrażenie że taki kurs to jest swego rodzaju publiczne odczytanie instrukcji obsługi :D
No bo ta cała fotografia to właściwie polega na kupieniu drogiego aparatu a potem czytaniu instrukcji obsługi. To tez świetnie wpisuje się w klimat forum, wszystkie wątki na temat "jaką lustrzankę kupić" przyciągają tłumy. Wszystkie wątki o tym jak robić zdjęcia umierają.
takie warsztaty są przydatne, pod warunkiem że są zdominowane ćwiczeniami, w przypadku wykładów z fizyki i chemii na tematy np. soczewek, czy składu wywoływaczy to stracony czas.Ja miałem "przyjemność" być kursantem może nie tyle warsztatów co szkoły i dupa była bo nie było nacisku WARSZTATY a tylko teoretyczne gadanie. Ale ... cos nie coś liznołem z tej wiedzy więc tak źle nie było :)Prawda jest taka, że to z regóły są ogólniki, a detale które Cie interesują musisz albo samemu dopytać albo wyłuskać z gadaniny wykładowcy.Ja mam tylko żal że praktyki nie było tak jak obiecywali, a zaliczyłem po kawałku 2 szkoły.
Dzięki za odpowiedzi pomimo że nikt na tym kursie nie był:) de dzięki ale wychodzę z założenia że zawsze lepsza taka odpowiedź niż żadna:)
cos nie coś liznołem z tej wiedzy więc tak źle nie było :)===========eeeee, a co mianowicie ?cała wiedza jaka jest ci potrzebna do fotografowania zawiera sie w 2 zdaniachjak jest za jasne zdjęcie to przyciemniamyjak zdjęcie jest za ciemne to rozjasniamy ( EV +/- )i nawet nie musisz wiedziec "co i kiedy" bo sobie na monitorku sprawdziszzawsze mnie to fascynowało jak tłumy waliły na takie kursy. to tak jak robiłem "papier" na focenie w koscielejakis foto gadał bzdety przez 2 h na których sie wynudziłem setnie - nie mówiać juz o tym że wiele razy mówił bzdurya na koniec wiekszosc osób stwierdziła "ilosć wiedzy jaka przysporzyłem na tym kursie jest imponująca"byłem w szoku :]
chodzi o podanie pewnych sztuczek - myków, które można zastosować przy różnego rodzaju fotografii. rzeczy, które nabywasz z doświadczeniem.
ale was w ch** robią ci wykładowcy :]myków ?kuźwa.to ja mam takie pytaniemasz aparat i lampe na stopce. nic wiecejzadnej parasolki, kabla czy cokolwiekto jaki "myk" zrobisz zeby nie mieć cienia pod broda od lampy ? - kadr poziomywidzisz. wydałeś kilka setek a pewnie tego nie wiesz - chyba ze wiesz :p