Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
273 wyświetlenia
każdy będzie miał swoje zdanie; kiedyś uczestniczyłam w sporze na temat cieni sephory. Jedne wizażystki uważają, ze są mocne, dobre, nie kruszą się, są wydajne itd itp. Inne- że sephora jedyne co ma słuszne to szminki. Co kraj to obyczaj :)
Nie no jasne, ale zaskakuje mnie polecanie cieni Avon na sesję. Zwłaszcza, że padły jako propozycje MAC czy MAP. Avon się nijak ma do tego.
Avon to chyba kiepska inwestycja... co do MAP - mimo że kocham - uzywałam ich cieni w szkole i byłam zawiedziona, sporo musiałysmy się napracować jeśli chodzi o pigment - a moze nie były świeze?:p dobrą opinią co do cieni cieszy się Kryolan ale raczej nie jest tani.Co do Glazela jeszcze, niektóre ich maty są dość "twarde" i gorzej się nimi pracuje, inne zaś mają kremową konsystencję i są dużo lepiej napigmentowane. Ja mam więcej tych drugich;) To nie jest tylko moje spostrzeżenie, podobną przypadłość mają niektóre ingloty.
Nie wiem, jak Wy, ale ja mam część swoich kosmetyków, których nie używam na klientkach.. Chociażby mleczko do demakijażu Delia...Niestety podrażnia wiele osób, ale dla mnie jest super.
Tak samo znam wizażystki, które malują swoje oko Avonami, czy innymi Wibo, Vipera itp, ale w kuferkach nie mają takich marek.
Zresztą- umówmy się co do jednej rzeczy.
Makijaż na sesji musi wytrzymać ile? Godzinę, dwie? No max 3, jak ktoś ma milion pomysłów do niego. I to wszystko.. Tak naprawdę na sesji można malować różnymi firmami mniej profesjonalnymi, o ile mają atesty i się do tego nadają, czyli nie uczulają oraz są nam pomocne (mówię głównie o ceniach, brokatach, cyrkoniach itp. co do podkładów to bym była ostrożna). Gorzej ze ślubami, wyjściami, pokazami, gdzie modelki się przebierają..
Tam ważna jest jakość i trwałość kosmetyków, bo wiadomo, człowiek się poci, czy przebiera na szybko.. Tu jest inna rozmowa..
Dziewczyna, która zaczęła wątek pyta o cienie do sesji zdjęciowych mocno napigmentowane (nawet Inglot jej nie pasuje), więc polecanie w tym temacie Avon to jednak średnio dobra opcja. Oczywiście w domu stosuję wiele produktów, których w kufrze nie mam, ale na sesję zdjęciową z zestawem kosmetyków z Avon, czy Oriflame nie pojadę i koniec. Kwestia wyboru.
Ja tez bym Avonu nie polecała, obojetnie czy to profesjonalne kosmetyki czy nie, raczej trwałość i pigmentacja nie jest zbyt dobra by w to inwestować
Wiecie co... wiadomo, że ile osób tyle zdań. Dziewczyna rozpoczynająca wątek nie określiła co jej pasuje, ale jak na sesje, bo ma wiele pomysłów, to wnioskować można, że nie chodzi jej o jakąś profesjonalkę, gdyż na śluby malować nie zamierza. A jak na sesję, to i paleta 120 kolorów będzie super. Inglot wychodzi drożej, a w takiej palecie cieni jest mnóstwo, pigmentacja też jest fajna, trochę się osypują ale to kwestia wprawy, zastrzeżenia można mieć co do trwałości, ale na sesje wystarczą. Jeśli ktoś początkuje i chce się uczyć... myślę, że to będzie trafiony zakup.
Ja uważam, że nie można przekreślać całej marki tylko ze względu na fakt że nie jest w branży typowo scenicznych kosmetyków. Przyznam szczerze, że też wychodzę z założenia że na sesję - zaznaczam na SESJĘ! nie zawsze ważna jest firma, tylko liczy się efekt końcowy... bo ten makijaż nie musi przechodzić wielu prób które przechodzi makijaż okazjonalny.
Są pewne produkty marek mniej selektywnych które uważam za genialne a dodatkowo tanie i będę z nich korzystać. Jednym z nich jest np: tusz do rzęs Wonder Lash - marki Oriflame, który jest po prostu genialny! Korzystam tez z innych, ale na tym nigdy się nie zawiodłam ;)
Tak więc po prostu nie można popadać w przesadę z żadnej strony i eksperymentować, co oczywiście polecam najpierw na sobie :D
owszem, na sesjach liczy się efekt i można malować byle czym... ale skoro ktoś się zajmuje makijażem - albo chce się nim zajmować i zaczyna zbierać asortyment, to idiotyzmem jest wydawanie kasy na avon, oriflame, fm itd. Lepiej kupić mniej a coś lepszego, czego nie będzie wstyd użyć przy indywidualnych klientkach, albo sesjach płatnych - bo na sesjach jak ktoś płaci też wymaga.
Co racja to racja- właśnie to co dziewczyny potwierdziły, teoretycznie ważny jest efekt na sesji, a nie to czym malujesz- właśnie o tym od początku mówiłam.
Ale z drugiej strony, też uważam, że nie warto w Avony i Oriflame'y inwestować kasy, bo za tą cenę można kupić coś lepszego.