Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
273 wyświetlenia
Oczywiście, że tak bo często tego droższego kosmetyku użyje się "kropelkę" i ma się idealny efekt a kosmetyków innych nie profesjonalnych firm trzeba zużyć sporo więcej dla uzyskania podobnego efektu. Więc sumarycznie często taniej wychodzi kupienie droższego kosmetyku... ale wiadomo zależy od zleceń, częstotliwości malowania i efektów jakie się chce uzyskać ;)
Ja polecam cienie Kryolan i wcale nie uważam, żeby były drogie- jakiś czas temu kupowałam uzupełnienia do palety Kryolan i płaciłam 10-12zł za sztukę (pojedyncze w opakowaniach kosztują chyba 20- 22zł), ale cienie mają prawie dwa razy większą gramaturę niż np. Inglot.
Miałam okazję wypróbować cienie Glazel u koleżanki i jak dla mnie są słabe.
Ja na sesje maluję taką paletką QuenStyle. Bez bazy kiepsko ale z bazą (Ingrid) jest fajnie. Sama na sobie używam ostanio paletek Sleeka. Dobre i niedrogie.
Miałam nadzieję że pociągniecie wątek bo lubię zróżnicowane opinie.
Na pewno nie skorzystam z cieni firm Avon i Oriflame bo dla mnie nie są ona prawie w ogóle na pigmentowane.A cena przesadna.Glazel właśnie testowałam i mi najzwyczajniej na świecie nie odpowiada niestety. Zostanę przy Kryolanie, paletkach piątkach MAP. Mam jeszcze taka paletę 120 firmy LancrOne trochę wcześniej nie docenioną bo cienie lekko się sypia ale z Duralinem dają radę.
Co do samej sesji ja się nie boję współpracy z fotografem tylko chcę sobie wyćwiczyć tak dla siebie samej nakładanie cieni tak by coś z tego wyszło. Perfekcja ze mnie wyłazi haha.
Pewnie jestem w mniejszości ale mnie akurat cienie ze Sleeka nie podchodzą. Do tej pory miałam paletki Storm i Oh so special.
Może za jakiś czas się skuszę na Au naturel ale póki co wolę coś innego. W szkole maluję na cieniach MAC matowych. Są świetne ale jak dla mnie na razie nie osiągalne cenowo:( Grimas którego tez mamy mi nie pasuje. Co do BenNey testowałam już puder sypki, kamuflarze, bazy i są OK. Więc cienie też pójdą "pod ostrzał". Pytając Was o paletki myślałam także pod kontem zaopatrzeniowym mojego kufra. Wiadomo, że nikt nie ładuje kasy w coś niesprawdzonego. Tak dla sprostowania nie mam nic do cieni Inglot. Tyle że do tej pory mam kilka palet perełek a może i matów kilka by się przydało...
Ja kocham sleeka i chyba innych już nigdy nie kupię. Zauważyłam, że są ona podobne do cieni z drogerii natura my secret takich pojedynczych matowych. Podobne pigmentowane i konsystencja. Cenowo wychodzą podobnie bo my secret kosztuje 7zł i jest go 3g a sleek jak sie podzieli to wychodzi 2,5 za 1g. Jak mi się skończy biały sleeka to bez problemu zastąpie go białym my secret.
stardust - fakt jest taki że dopoki sama nie przetestujesz to sie nie dowiesz czy dla ciebie to produkt warty inwestycji :)dla mnie sleek jest ok, choc trochę się sypie. Natomiast do makijaży okolicznościowych pełnopłatnych najtansze cienie jakie użyłam to był Inglot... sleeka, a juz tym bardziej my secret bym na klientkach nie użyła - ale do jakiejs sesji tfp, dla siebie czy do testów to luzik;p
Moim zdaniem inglot jest u nas bardzo niedoceniony. Piękne kolory, fajnie napigmentowane, wybor pigmentow mega duzy, moim zdaniem jakość pogmentow porównywalna z Mac. Polecam rowniez kryolana warto zainwestować w paletke.
ja jestem za inglotem osypują się troszkę ale są świetne...kiedyś używałam pewnych cieni versace i byly kipeskie...więc moim zdaniem nie ma reguły
INGLOT :) sprawdź nowe pigmenty sypkie ,mega intensywne kolory i bardzo trwałe (mat i połysk)