Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
4 wyświetlenia
Dlatego ja fotografuję bez kursów.
Pół roczny kurs fotografii??? Ludzie kto by tyle czasu potrzebował na przyswojenie tak prostych rzeczy. Nie czaisz? Ustawiasz takie kółeczko by kreska pokazywała na auto i naciskasz przycisk... i fotka gotowa. A jak jest na tyle ciemno, że zaczynają przeszkadzać okulary przeciwsłoneczne to trzeba koniecznie lampę włączyć, jeśli twój aparat jest tak głupi że sam tego nie wie.... Wtedy to lepiej rozejrzeć się za jakimś lepszym bo ten to pewnie marne zdjęcia robi.Ot i cała filozofia. Ile to zajęło? jakieś 2 minuty.....
Wiadomo, jak kupiłem aparat w sklepie to od razu dostałem certyfikat artysty. A po pół rocznym kursie nawet pięknie oprawiony dyplom można otrzymać, że jesteś artystą ze wszech miar wyszkolonym.
"Jeden to rzemieślnik, drugi artysta."Na szczęście, dla fotografów nie ma tego podziału. :)))
Ale napisze gniota czy coś ambitnego? Pisarz pisarzowi nie równy. Jeden to rzemieślnik, drugi artysta.
"Dla pocieszenia, niezły pisarz za rok (lub dużo więcej) czasu pisania
książki dostanie góra 6 tysięcy i to w ratach jak się książka sprzeda
(przy nakładzie 2000 egz.) ... i powinien być wdzięczny, że ktoś chciał
to pisanie wydać."Bo to jest podobnie jak ze zdjęciami, taki pisarz, to nic nie robi, tylko siada i pisze taką kniżkę, więc niby za co miałby dostać kasę. :)))
"Bo notariusz, na ten przykład, za autograf, który zajmuje mu kilka
sekund bierze 1000 i wątpię, żeby któryś np. lekarz pytał, ile bierze
fotograf za zdjęcie zęba do katalogu i porównywał do cen ekstrakcji."----notariusz za podpis bierze 350 zł, a w tym 60% do skarbu państwa. Za tysiaka, to już całą umowę musi przeczytać i zgodność sprawdzić. Nie źle ma dobry adwokat co bierze 95 do 130 euro za godzinę, czy lekarz 120 zł za 20 minut. Tyle, że trudno porównywać czas pracy sprzątaczki 10 zł/godz., z czasem pracy wysokiej klasy specjalisty, który na swoją pozycję musiał wcześniej poważnie zapracować. ... a artyści zawsze mieli w d..., bo wiadomo, że dobry fotograf to od razu śliczna fotkę strzeli, a jak 7 godzin na to potrzebuje, to już jego sprawa. Poza tym nikt nie każe mu przecież takiego drogiego sprzętu kupować i innych gadżetów. Przecież chodzi tylko o trzy zdjęcia ...nie?!Dla pocieszenia, niezły pisarz za rok (lub dużo więcej) czasu pisania książki dostanie góra 6 tysięcy i to w ratach jak się książka sprzeda (przy nakładzie 2000 egz.) ... i powinien być wdzięczny, że ktoś chciał to pisanie wydać.
@gregfoto - 400zł za 7 godzin pracy to nie jest mało, ale my tu nie mówimy ani o 400 zł ani o 7 godzinach. Efekt finalny to obrobiony materiał czyli nie 7 godzin tylko powiedzmy 14 (na warunki pracy w biurze to więcej bo przerwy wszelkie z kodeksu pracy dały by pewnie ponad 2 dni robocze). Dodatkowo ogłaszający pewnie płaci podatki. A i sprzęt trzeba uwzględnić, czasem wymaga wymiany o zakupie nie wspomnę...
Tylko porównaj sobie odpowiedzialność, naukę, wiedzę itd.
Raz za foty w szpitalu wziąłem 1000, w biurze sesja była tańsza, bo tylko 600, ale np. w samolocie, za tylko 1,5 h lotu wziąłem 3000.Bo chyba nie chodziło Ci o porównania, prawda?Bo notariusz, na ten przykład, za autograf, który zajmuje mu kilka sekund bierze 1000 i wątpię, żeby któryś np. lekarz pytał, ile bierze fotograf za zdjęcie zęba do katalogu i porównywał do cen ekstrakcji. :)))