Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
63 wyświetlenia
OdpowiedzJa myślę, że ten wątek potwierdza, że TFP to zło a płatne sesje zawsze są bardziej udane.
fajnie jakbysmy jeszcze zobaczyli zdjecie ktore sie podoba modelce, to mogłoby dac szerszy pogląd na sytuacje :)
prawda jest ze fotograf patrzy w pierwszej kolejnosci na zupelnie inne rzeczy niz modelka, dla modelki wazne jest by dobrze wygladala, nie ma pojecia o kadrze czy swietle,========ale właśnie sama napisałaś to wyżejkilent płaci i to jemu majasie podobać zdjecia - czyli towarja nawet przy tFP niejednokrotnie robilem 2 zestawydla mnie i dla modelkinie wyobrazam sobie żebym płacił za cos i ktos inny narzucał mi swój gust\nawet jeśli to bylo marne 20 - 30 zł to jednak usługa
dokładnie.ja czesto jako pierwsze obrabiam jedno dwa zdjecia ktore mi sie podobają, reszta to wybór modelki bo nie jestem czarodziejem i nie wiem co jej sie spodoba a co nie.jedne mowia ze maja nos jak swinia, inne ze oczy nierowne, inne ze za duze czoło, wypukły brzuch za małe cycki...zrobienie zdjec to dopiero początek współpracy...
ja najpierw obrabiam wybory modelki a potem swoje
Leszku, ale jaki miał być efekt końcowy tej sesji, to nie dojdziemy, bo modelka powie nam zupełnie co innego niż fotografująca. I odwrotnie.Jedynie, co możemy uzyskać, to możliwość prywatnych opinii na temat gotowego materiału.Nie stając po żadnej ze stron, to usługa została wykonana, została dostarczona do klienta, więc wykonawca wywiązał się ze swoich zobowiązań.Reszta należy do drogi prawnej, ale też ja nie bardzo wiem, w jakim kierunku i z jakiego powodu miałaby się rozpocząć.
mnie zawsze dziwi, gdy (potencjalna) modelka pyta o umowę, przecież umowa zabezpiecza wyłącznie fotografa, aby wywiązać się z umowy "o wysłaniu zdjęć w terminie" fotograf może przesłać pierwsze kilka strzałów z karty bez obróbki i wg umowy będzie OK
Leszku, ale jaki miał być efekt końcowy tej sesji, to nie dojdziemy, bo modelka powie nam zupełnie co innego niż fotografująca.=========nie wiemyale jeśli wybrała "jakieśtamkadry" - powierzmy że to prawdziwa wersja - to znaczy że sie jej podobałyto nie jest sprawa malarza czy ja chce mieć wściekle czerwony kolor ścian w pokojujesli umowa była na ilosc zdjec - przyjmuje zamówienie od klientki - i robie archiwizacje zamówienia - w razie jakby sie jej decyzna odwidziałai tyle w temacienie byłem w profilu fotografki ale ktoś tu napisał że ma tam foty z sesji ?bez umowy ?bez zgody rodziców ?to już jes "podpowiedż" w którym kierunku rozwiazywać sytuacje:>
Umowa chroni obydwie strony, ale @de oczywiście rozumie to inaczej. :)))
Leszku, ale właśnie tego, jaki miał być charakter sesji, nie dowiemy się.Zgoda rodziców - jak to miało wpłynąć na jakość zdjęć?To jest właśnie MM, że kilka spraw prawnych wrzuca się do jednego worka.Będzie wątek jak zawsze. :)))To z mojej strony już EOT.