Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
6612 wyświetleń
OdpowiedzMoże obracam się w 'złym' towarzystwie, bo nie mam takiego odczucia, zeby ktokolwiek moich znajomych zaczął się kochać z powodu 'presji otoczenia'.
Nie wiem jak mam to napisać żeby Cie nie urazić w jakiś sposób.Dlaczego akurat Ciebie to nie dotyczy. Dyskusja tyczyła się o trochę młodszych osobach, a 2 lata to czasem duża różnica w zachowaniu.Grupa wiekowa 13-16 lat(nie trzymajmy się tego sztywno) Nastolatki zwykle nie chcą odstawać od grupy , żeby nie wydać się dziwnym, innym.Powielają zachowania grupy bo wiedzą, że te będą akceptowane (inne nie muszą więc często czegoś nie robią mimo, ze by chcieli, bo nie są pewni, że grupa ich nie odrzuci)Media dodatkowo kreują taki obraz: seks aż kipi w TV, reklamie prasie, bilbordach.Wydaje to się normalne, przecież widzimy to na co dzień.Grupa rówieśnicza ma duży wpływ , a w tym wieku, a nawet większy niż rodzice. Identyfikacja, poszukiwanie grupy odniesienia w okresie dorastania chęć akceptacji tej (atrakcyjnej) grupy jest w stanie zmienić wiele w zachowaniu jednostki, która sama wielu rzeczy by nie zrobiła, gdyby nikt na nią nie wpływał. (Gdyby jej nie zależało na przynależności do grupy)
nie uogolniajmy tego az tak, sa tacy i tacy nastolatkowie... tak bylo jest i bedzie....!!!!
pisałem żeby nie trzymać sie tego sztywno i nie chodziło mi tylko i wyłącznie o wiek;) Poza tym pisałem ,że: Nastolatki zwykle (czyli nie dotyczy to wszystkich) , także nie wiem o co Ci chodzi?
"Media dodatkowo kreują taki obraz: seks aż kipi w TV, reklamie
prasie, bilbordach.Wydaje to się normalne, przecież widzimy to na co
dzień."Otóż to, tak się tylko wydaje. A seks jest przereklamowanym dziwactwem, nikomu nie potrzebnym, zbyt męczącym i zarezerwowanym dla małżeństw oraz ludzi pięknych i bogatych. Nie dajmy się zwieść reklamie!
ja ogólnie jestem przeciwny seksom w mediach. nie mam nic z tym wspólnego i nie miałem i nie będę miał. nie potrzebuję i nie znam się.
W zasadzie kiedys w profilowym miałem ksiedza, wiec o sexie powinienem sie nie wypowiadać... ;-)Ale uzupełniajac wczesniejsza wypowiedz - poza doktoratem z kamasutry otworze jeszcze chyba przewód doktorski z psychologi na temat "Kiedy, z kim i po co chodze do łózka"... ;-)
Tak sobie czytam tą dyskusję i myślę, że najwłaściwszym było by zdefiniować słowo seks. Bo jeśli jest to poparte uczuciem, chęcią bycia (nie mówię o całym życiu) z daną osobą, jeśli jest to świadome, przyjemne, subtelne, radosne - to czemu nie. Natomiast jeśli przez seks chcemy rozumieć pieprzenie się 13-15 latki pod dyskoteką, obciąganie w samochodzie w zamian za drinka ---> dla mnie to nic innego jak kurwienie się tyle że utajone, nieco przez środowisko usprawiedliwione, a tak naprawdę z prawdziwym seksem nie mające nic wspólnego.
"Tak sobie czytam tą dyskusję i myślę, że najwłaściwszym było by
zdefiniować słowo seks. Bo jeśli jest to poparte uczuciem, chęcią bycia
(nie mówię o całym życiu) z daną osobą, jeśli jest to świadome,
przyjemne, subtelne, radosne - to czemu nie."Trudno się nie zgodzić, taka jest funkcja seksu - zbliżać ludzi do siebie. Ale gdyby seksem zajmowały się tylko pary, stałe związki to seks uprawiało być z 5-10 proc. ludności ;) A reszta, a seksbiznes, a zdjęcia/praca za seks lub pozowanie za seks? Byłoby trochę nudno i trzeba by brom zażywać czy inne świństwo na obniżenie libido ;)
"Ale to fotografowie proponują, że jak się z nimi prześpię to zrobią mi
sesje zdjęciową."______Może i miałoby to jakiś sens... ale... fotograf ma wyższe stawki, niż panieny w agencjach towarzyskich.To mnie sie wydaje, że lepiej wziąść kasę za sesję i zamówić sobie rzeczywiście profesjonalną obsługę.Ale ja jestem stary pragmatyk i może się mylę. :P