Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
86 wyświetleń
Odpowiedzde: zrobię Ci tę przyjemność i odezwę się raz jeszcze :)Dyskutujesz z własnym wyobrażeniem, ponieważ ja pisałem, że moje umowy uniemożliwiają modelkom stosowanie sztuczek, a Ty pytasz, jakich sztuczek ja używam, "aby modelka zgodziła się na publikację zdjęć, na których niekorzystnie
wygląda".Skoro sam wymyśliłeś, że ja coś powiedziałem, to sam sobie na to pytanie odpowiedz i dalszą dyskusję prowadź również sam z sobą ;)
Odnoszę się do Twojej wypowiedzi w tej dyskusji. W stosunku do których zdjęć użyłeś swoich umiejętności konstruowania umów?
de, jak zawsze masz rację :) Tylko zastanawiam się, dlaczego dyskutujesz ze swoimi wyobrażeniami, zamiast odnosić się do tego, co ktoś napisał?Nie odpowiadaj, masz rację :D
de, jak zawsze masz rację...
"Ja, jeśli chodzi o hobbystyczne zdjęcia, umowy spisuję po to, żeby nie
mieć większych kłopotów przy rozpowszechnianiu wizerunku. Umiem taką
umowę stworzyć i wiem jakich sztuczek może modelka użyć, żeby się z niej
wymigać. Umowę konstruuję tak, żeby jej to uniemożliwić. Jeśli któraś
nie chce umowy podpisać - nie fotografuję."Podsumowując - wiesz jakich sztuczek użyć, aby modelka zgodziła się na publikację zdjęć, na których niekorzystnie wygląda?
b-b-studio de ma zawsze rację...jak widać wyżej
de: pudło :) Ja po prostu nie robię zdjęć, które na mm byłyby uważane za "dobre" i bardzo się z tego cieszę ;)
b-b-studio niech zgadnę - swoich dobrych zdjęć nie publikujesz na maxmodels aby nikt nie podejrzał Twojej techniki?
No cóż, moje zdanie jest takie, że umowy mają sens, ale muszą to być umowy przemyślane i spisywane w konkrentym celu. Nie ma sensu stosowanie wybrakowanych wzorów znalezionych w Internecie.Oczywiście, można i tak, jak jeden z moich znajomych, który bierze od modelki oświadczenie, że "wyraża zgodę na rozpowszechnianie jej wizerunku do celów wydawniczych i wystawienniczych." I taki właśnie papier, a nie przemyślana umowa, ma wartość kartki, na której zostało to zapisane.Ja, jeśli chodzi o hobbystyczne zdjęcia, umowy spisuję po to, żeby nie mieć większych kłopotów przy rozpowszechnianiu wizerunku. Umiem taką umowę stworzyć i wiem jakich sztuczek może modelka użyć, żeby się z niej wymigać. Umowę konstruuję tak, żeby jej to uniemożliwić. Jeśli któraś nie chce umowy podpisać - nie fotografuję.Bardzo odeszliśmy od pytania tworzącego wątek: "czy podczas sesji TFP spisujecie umowę? Jeżeli tak to jak ona mniej
więcej brzmi?" Treść pytania wskazuje, że stawia je osoba nie mająca większego pojęcia o sprawach, o które pyta :) Sensowniejsze by było pytanie: "jak zabezpieczacie się przed możliwością niedotrzymania warunków umowy" - przez fotografa lub przez modelkę.Ach, jeszcze porwit.eu... faktycznie, przepraszam, w moim wieku trochę niedowidzę i nie zauważyłem, że to, co wyróżnione innym kolorem, jest jednak integralną częścią...
b-b-studio, potrafisz żyć w dżungli, to przeżyjesz długie lata w szczęściu.Innych szlag trafi w cywilizowanym świecie. Jak Go auto nie przejedzie to palca do kontaktu wsadzi.Cała moja polemika miała tylko jeden sens. By coś robić, to właśnie sens miało.A sens w spisywaniu dwustronicowej umowy jest tylko jeden.Modelka czuję WYSOKĄ powagę sesji.Natomiast jej (umowy) wartość jest taka, jak papieru na którym została spisana. Ps. Z tego co ja widzę to w obrazku Leszek, l-p, ma napisane porwit.eu.Niepiśmienny jesteś a w sprawach Prawnych chcesz się wypowiadać? Hmmm :-)