Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
2159 wyświetleń
Odpowiedzprzykład ekstremalny, rzeczywiście, tylko, że alkoholik szkodzi sobie i innym swoim zachowaniem, psychicznie i fizycznie. Pozując do aktów krzywdy nikomu nie robię, może co najwyżej sprawiam przykrość człowiekowi, który jest w związku ze mną - ale ta przykrość raczej wynika z jego zazdrości i niepewności a nie z realnych powodów... Widziały gały co brały, się zmieniać dla chłopa nie będę aż tak, żeby rezygnować ze swoich pasji. Ale każdy inaczej podchodzi, inaczej czuje i cześć ludzi uważa, że miłość potrzebuje takich właśnie wyrzeczeń. Jakbyśmy wszyscy mieli podobne zdania, to świat byłby nudny ;)
Pozwole sobie na zuchwalosc wypowiedzenia sie w tym temacie. Daria trafila w samo sedno sytuacji. Jesli komus [nie mowie tu tylko o mezcyznach] bedzie zalezalo na blizszych kontaktach z dana osoba plci przeciwnej zrobi to. Predzej czy pozniej, przy klamstwie lub bez niego [syt przedstawiona przez poprzedniczke - "Kochanie, ide z kolegami na piwo"]. Co do samych aktow. Ktos tu trafnie zauwazyl, ze sensem aktu jest odpowiednia gra swiatel oraz cieni, majaca na celu rozbudzenie wyobrazni. Nie sadze by akty byly grzechem przeciwko zwiazkowi. Nie sa to przeciez nagie zdjecia typu "samojebka" umieszczane na kazdym napotkanym portalu internetowym.. Akty maja byc sztuka, a sztuka jest pieknem, neisamowitoscia, czyms pozytywnym. Nie rozumiem partnerow zabraniajacych drugiej osobie w zwiazku pozowania do aktow.... Dodatkowo nie zapominajmy, ze cialo partnerki tudziez partnera nie jest nasza wlasnoscia, by rozporzadzac nim i zagarniac je z zastrzezeniem "do wzgladu tylko przeze mnie"...
Darusiu, chyba przeceniasz swojego faceta. Nie sądzisz chyba, że każda modelka czy wizażystka już pędzi z nim do łóżka :)Poza tym wątek dotyczy aktów, czyli zdjęć niespecjalnie powszechnych. Wiele osób do aktu nie pozuje z różnych przyczyn, m.in. z powodu partnerów. Nie ma tu ograniczania swobody w związku. Można mówić o ograniczaniu jeśli w ogóle każe się rezygnować z zainteresowań. Mogę nie robić zdjęć nagim dziewczynom gdyby partnerce to przeszkadzało, ale z fotografowania modelek nie zrezygnuję dla nikogo. To byłby absurd.
porwit, mam nadzięję, że zdajesz sobie sprawę że to głupi przykład... :)
alkoholik pije patologicznie i rujnuje tym życie swoje i innych.jeśli fotografia rujnuje czyjeś życie to faktycznie lepiej zrezygnować, nawet jeśli się to lubi.
Daria - dawno było i trochę nieprawda bo to mi się nie chciało ;) no big deal
fotozapis - z czego jeszcze możesz zrezygnować dla partnerki? I to tak bezwarunkowo.. Moim zdaniem największy błąd jaki może zrobić ktoś kto fotografuje akt, to odpuścić tak po prostu i powiedzieć "ok, kochanie od dzisiaj nie robię aktów bo mnie o to prosisz".. Co ona wtedy sobie może myśleć? czy aby na pewno to będzie "jestem z Ciebie dumna!" a główce dalej >> ... "dumna że tak o! rezygnujesz ze swojej pasji i doświadczenia, czyli wcale to nie było dla ciebie takie ważne, nawet się nie postawiłeś, to po kiego diabła to wcześniej robiłeś? pewnie masz co do ukrycia i się wystraszyłeś i pewnie mi też nie ufasz, goń się leszczu... ale to dopiero za tydzień bo jeszcze jest taki ładny komplet bielizny" ;)))
fotozapis, możliwe, że przeceniam, bo ten o którym mówię to tylko wyimaginowany przykład. Twarzy nie ma nawet. Tak myślę, mówisz, że z fotografii byś nigdy nie zrezygnował, bo to kochasz. Ale są ludzie, którzy kochają robić akty tak jak Ty kochasz samą fotografię w formie jakiejkolwiek. Gime, jeżeli fotografia rujnowałaby związek, to dla mnie byłby powód, żeby takiego związku nie ciągnąć...
Pozując do aktów krzywdy nikomu nie robię, może co najwyżej sprawiam przykrość człowiekowi, który jest w związku ze mną - ale ta przykrość raczej wynika z jego zazdrości i niepewności a nie z realnych powodów...-----------------------------no widzisz. tylko ze TO JEST TWÓJ PUNKT WIDZENIA. a moze jemu właśnie dzieje sie krzywda. moralna.alkoholik tez odpowie ci - "za swoje pije, od....l sie" to się nazywa brak kompromisu. ale to już nie moja je bajka
druu:"Ktos tu trafnie zauwazyl, ze sensem aktu jest odpowiednia gra swiatel oraz cieni, majaca na celu rozbudzenie wyobrazni."Ale to nie było trafne zauważenie tylko zwykła nieprawda. Sensem aktu jest ukazanie ludzkiego ciała. Niekoniecznie musimy mieć w tym grę świateł i cieni, a już twierdzenie, że to jest sensem aktu to zwykła bzdura. W rzeźbach (tam też mamy do czynienia z aktem) nie mamy żadnej gry świateł i cieni, no chyba że ktoś sobie oświetli rzeźbę i są to nadal akty, które mają sens...No i oczywiście, uprzedzając inne wypowiedzi, w akcie nie musimy mieć jakieś tajemnicy. Wszystko może być, ale nie musi, wszystko zależy od tego co sobie autor zaplanuje...
W rzeźbach i malarstwie nie to, że nie ma jakiejś mistycznej gry świateł, anonimowości i tajemnicy... Jest Full Frontal Nudity, które dla wielu modelek i modeli dzisiaj jest pornografią.
porwit - jak ktoś ma bałagan na strychu to sprawy rzeczywiście się komplikują... ale po co wywlekasz takie idiotyczne przykłady??
Znam osobiście dziewczynę, która poczuła wielką krzywdę i obrazę, aż się za serce złapała. Wiesz dlaczego? Bo jest weganką a ja się przyznałem, że lubię podwójnego Whoppera z serem... To jakbym jej w mordę dał.. Ale to jest ekstremum, czasem ludzie są niekompatybilni i niewiele z tym zrobisz. Możńa się na siłę zmieniać, ale w 95% przypadków raczej nie warto.
Żaden tam ze mnie mężczyzna, ale się wypowiem:Kobiety! Nie pozwólcie swoim mężczyznom mówić, co macie robić. Nie jesteście ich własnością. Nie dawajcie sobą tak pomiatać. Zakazywanie Wam czegokolwiek jest objawem braku szacunku. Nie warto brać na poważnie faceta, który Was nie szanuje i traktuje jak własną zabawkę. Walczcie o swoje prawo do wolności!