Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
878 wyświetleń
Odpowiedzduszek zadał bardzo konkretne pytanie - czy coś podpisywałaś, czy też nie.Jeśli podpisywałaś umowę, powinnaś mieć kopię.Mogłaś tez podpisać pokwitowanie przyjęcia zapłaty z wpisanym odpowiednim tytułem zapłaty.Nawet jeśli umowa była ustna, NIC nie podpisywałaś, ale publicznie potwierdzasz, że brałaś udział w sesji fotograficznej i otrzymałaś zapłatę za pozowanie, działa tu dorozumiana zgoda na publikację wyników sesji. Także sesji porno.Jeśli na zdjęciach o których pisałaś i które zostały wykorzystane, nie widać, że były robione jak piszesz ukradkiem, podczas przebierania itp. lecz widać, że są to zdjęcia pozowane (wyniki sesji), to ciężko dla Ciebie tę sprawę widzę. Tym bardziej, że w tego typu pisemkach, czasem bywają też celowo pozowane zdjęcia w stylu "podglądactwa". Więc i tu może być problem.Pornografia w Polsce nie jest zabroniona. Jej produkcja i wszytko co z nią związane także.Skoro w kioskach i nawet sklepach spożywczych w majestacie prawa sprzedaje się takie gazetki, to jest oczywiste, że ktoś do nich musi pozować i ktoś zdjęcia robić.Musiałabyś byś, hmm ... może udowodnić złą wolę fotografowi, celowe i podstępne wprowadzenie Cię przez niego w błąd oraz ukrycie przed Tobą tego niewygodnego pola eksploatacji (wskazanie innego i brak Twojej zgody lub sprzeciw na rzeczywiście zastosowane). Ale jak to zrobić bez jakichkolwiek dowodów i co najważniejsze umowy ?Dziwię się osobie w Twoim wieku i ponoć z 9-letnim doświadczeniem, że pozuje do hardcorowych aktów bez żadnej pisemnej umowy.Sąd też jak coś chyba będzie się dziwił i ciężko mu będzie dać Tobie wiarę, że fotograf zarabiający na sprzedaży zdjęć akurat na tej sesji dał Ci 350 zł po to tylko, żeby sobie popatrzeć i pofocić "do szuflady".Ps. Ani ja ani zapewne duszek nie życzymy Ci źle, możemy nawet współczuć ... ale chyba realnie oceniamy sytuację.
Nie wiem co tu robisz i po co tu jesteś ale nie chce mi się z tobą gadaćJa to w pelni rozumiem. Nie staje w Twojej obronie, pytam o niewygodne rzeczy, wiec po co ze mna gadac.
A teraz na spokojnie zastanow sie, czy na pewno niczego nie podpisywalas fotografowi. Bo ten watek moze skonczyc sie dla Ciebie procesem cywilnym o znieslawienie...
Nie wiem co tu robisz i po co tu jesteś ale nie chce mi się z tobą gadać
Nie ma znaczenia czy wiedzialy/wiedza gdzie zdjecia zostaly opublikowane. Wazne ze wiedzialy kiedy wyciagnac lapke po kase.
Napisz mi, dlaczego uwazasz, ze ktos powinien dac Ci 300 zeta za nic. Czy to nie jest dla Ciebie podejrzane? No tak zapomnialem. Pieniadze zastepuja myslenie.
tak o nich chodzi
Sarah - bez urazy, ale...Jeśli domyślam się, ze pismo nalezy do grupy wydawniczej Omix to ich zgody na publikację wizerunku sa wyraźnie napisane czego dotyczą.Bez przedstawienia takiego dokumentu fotograf nie ma co liczyć na publikację zdjęć.Duszek ma rację, nie musi się chwalić dorobkiem by mieć pojęcie o procedurach. Ciekawym jak sprawa się zakończy
nie, myślę że nie tylko mnie tak zrobił, może one nie walczyły, albo wręcz nie dowiedziały się gdzie publikowane są ich zdjęcia
Co do mojej stronki, to czeka na otwarcie :)
Przy swojej dokładności i precyzji przeoczyłeś temat tego wątku a brzmi on "czy ktoś go zna" etc, nie brzmi "pomóżcie" albo "co sądzicie"Ale po co Ci znajomosc tego fotografa? Jak nie znasz jego danych osobowych, ale masz to 'pisemko' to prokurator sobie wyciagnie jego dane z wydawnictwa - to nie jest problem.
PS sprzedaz pornografii jest w PL zabroniona. Proponuje zapoznac sie z definicja pornogafii, bo zapewne jedynie Twoje zdjecia podejda pod erotyke/glamour.
No dobrze, ktoś odpowie - znam go. I wątek będzie wyczerpany ? :)
a co z tą twoją stroną www?
Przy swojej dokładności i precyzji przeoczyłeś temat tego wątku a brzmi on "czy ktoś go zna" etc, nie brzmi "pomóżcie" albo "co sądzicie"