Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
1083 wyświetlenia
OdpowiedzTemat z serii "czy nadaje się na modela/modelke"
Cytat: pyzz
Ależ bieeerz! Nie jestem pewny, czy modelki są właściwym adresatem roszczeń. Ale cóż. Próbuj!
Właśnie też kiedyś stwierdziłam, ze płatne sesje, to raczej takie, za które płaci zleceniodawca, czyli np. jak są robione do jakiegos czasopisma i wtedy wynagrodzenie ma i modelka i fotograf. bo w sumie innej sytuacji ciezko ocenic, kto komu ma zaplacic...
Cytat: marleyfoto
bo w sumie innej sytuacji ciezko ocenic, kto komu ma zaplacic...
No na przykład typowa sytuacja, w której jakaś ,,modelka'' zgłasza się do Ciebie i pisze, że by chciała u ciebie zdjęcia i jeszcze ma listę życzeń na temat tego JAK masz je zrobić. Jak dla mnie taka osoba w życiu nie jest żadną modelką, tylko zleceniodawcą, która za realizacje swych życzeń powinna zapłacić.
Cytat: pyzz
Cytat: marleyfoto
bo w sumie innej sytuacji ciezko ocenic, kto komu ma zaplacic...
No na przykład typowa sytuacja, w której jakaś ,,modelka'' zgłasza się do Ciebie i pisze, że by chciała u ciebie zdjęcia i jeszcze ma listę życzeń na temat tego JAK masz je zrobić. Jak dla mnie taka osoba w życiu nie jest żadną modelką, tylko zleceniodawcą, która za realizacje swych życzeń powinna zapłacić.
Ten argument jest bardzo często podnoszony na tym forum, dlatego podam Ci kontrprzykład.
Załóżmy, że ktoś do Ciebie pisze, że ma w domu bardzo brudno w łazience i chciałby, abyś mu posprzątał i wszystko dobrze wyszorował.
Jakiej odpowiedzi udzielasz:
1) nie jestem zainteresowany
2) za ile?
3) brak odpowiedzi
Z jakiegoś tajemniczego powodu, cała grupa "fotografów z mm" udziela odpowiedzi nr 2. I jeszcze się potem strasznie głośno wszędzie tym chwali.
Skoro nie zajmujesz się zawodowo czyszczeniem toalet (jeśli zajmujesz, to przepraszam, nietrafiony przykład), to skąd w ogóle rozważania ile powinni Ci za to szorowanie zapłacić?
Cytat: de
...
Skoro nie zajmujesz się zawodowo czyszczeniem toalet (jeśli zajmujesz, to przepraszam, nietrafiony przykład), to skąd w ogóle rozważania ile powinni Ci za to szorowanie zapłacić?
Acha, a jeżeli kupię sobie nowy samochód, to stary mogę sprzedać, mimo, że się zawodowo nie zajmuję handlem samochodami, czy też nie?
Cytat: pyzz
Cytat: de
...
Skoro nie zajmujesz się zawodowo czyszczeniem toalet (jeśli zajmujesz, to przepraszam, nietrafiony przykład), to skąd w ogóle rozważania ile powinni Ci za to szorowanie zapłacić?
Acha, a jeżeli kupię sobie nowy samochód, to stary mogę sprzedać, mimo, że się zawodowo nie zajmuję handlem samochodami, czy też nie?
Uciekłeś od odpowiedzi. Nie mówimy o sprzedawaniu aparatu.
Jak rozumiem, to kwestia ceny, za jaką wysprzątasz komuś brudną łazienkę?
Nie uciekłem od żadnej odpowiedzi. Tak samo, jak to, że ktoś się nie zajmuje zawodowo sprzedażą samochodów nie znaczy, że nie może sprzedać zupełnie prywatnie, tak samo, jak ktoś, kto nie jest zawodowym sprzątaczem może też komuś za kasę posprzątać (całkiem sporo osób tak zresztą robi). Tak samo, jak student matmy, który nie jest zawodowym nauczycielem może udzielać korków (często zresztą ze znacznie lepszym skutkiem, bo w przeciwieństwie do wielu polskich nauczycielek ma pojęcie o matmie). Tak samo, jak niezawodowy tłumacz może tłumaczyć (co jest zresztą w polsce powszechnie i to widać po jakości tłumaczeń).
I dokładnie tak samo, jak ktoś, kto się zajmuje fotografią zupełnie niezawodowo czemu ma nie wziąć pieniędzy od kogoś, kto chce mu zapłacić za ich zrobienie? Bo niby niezawodowiec robi kiepskie zdjęcia, a zawodowiec dobre?
Cytat: pyzz
Nie uciekłem od żadnej odpowiedzi. Tak samo, jak to, że ktoś się nie zajmuje zawodowo sprzedażą samochodów nie znaczy, że nie może sprzedać zupełnie prywatnie, tak samo, jak ktoś, kto nie jest zawodowym sprzątaczem może też komuś za kasę posprzątać (całkiem sporo osób tak zresztą robi). Tak samo, jak student matmy, który nie jest zawodowym nauczycielem może udzielać korków (często zresztą ze znacznie lepszym skutkiem, bo w przeciwieństwie do wielu polskich nauczycielek ma pojęcie o matmie). Tak samo, jak niezawodowy tłumacz może tłumaczyć (co jest zresztą w polsce powszechnie i to widać po jakości tłumaczeń).
I dokładnie tak samo, jak ktoś, kto się zajmuje fotografią zupełnie niezawodowo czemu ma nie wziąć pieniędzy od kogoś, kto chce mu zapłacić za ich zrobienie? Bo niby niezawodowiec robi kiepskie zdjęcia, a zawodowiec dobre?
Chyba jednak nie rozumiesz.
Odpowiednim do Twoich przykładów byłby, gdybyś nie zarabiając na fotografii dostał ofertę od gazety by zrobić tam płatną sesję. I wtedy nie zarabiając na fotografii mógłbyś przy takiej okazji zarobić na fotografii.
Natomiast Waszym argumentem jest to, że przychodzi modelka, która nic nie umie i "nie nadaje się", pyta czy zrobicie jej zdjęcia a Wy na to jak wygłodniały pies na szynkę, tylko aby dobrze zapłaciła.
Oczywiście, że są ludzie, którzy za odpowiednie pieniądze wysprzątają łazienkę, mimo, że zawodowo zajmują się czymś innym. Ludzie Ci jednak muszą to zrobić z powodu wyższej konieczności. A nie dlatego, że się losowo odpowiedzieli komuś na ofertę.
Za Twoim argumentem stoi grono tych, którzy użyli go wcześniej, za moim stoi logika.
Cytat: de
Cytat: pyzz
Nie uciekłem od żadnej odpowiedzi. Tak samo, jak to, że ktoś się nie zajmuje zawodowo sprzedażą samochodów nie znaczy, że nie może sprzedać zupełnie prywatnie, tak samo, jak ktoś, kto nie jest zawodowym sprzątaczem może też komuś za kasę posprzątać (całkiem sporo osób tak zresztą robi). Tak samo, jak student matmy, który nie jest zawodowym nauczycielem może udzielać korków (często zresztą ze znacznie lepszym skutkiem, bo w przeciwieństwie do wielu polskich nauczycielek ma pojęcie o matmie). Tak samo, jak niezawodowy tłumacz może tłumaczyć (co jest zresztą w polsce powszechnie i to widać po jakości tłumaczeń).
I dokładnie tak samo, jak ktoś, kto się zajmuje fotografią zupełnie niezawodowo czemu ma nie wziąć pieniędzy od kogoś, kto chce mu zapłacić za ich zrobienie? Bo niby niezawodowiec robi kiepskie zdjęcia, a zawodowiec dobre?
Chyba jednak nie rozumiesz.
Odpowiednim do Twoich przykładów byłby, gdybyś nie zarabiając na fotografii dostał ofertę od gazety by zrobić tam płatną sesję. I wtedy nie zarabiając na fotografii mógłbyś przy takiej okazji zarobić na fotografii.
Natomiast Waszym argumentem jest to, że przychodzi modelka, która nic nie umie i "nie nadaje się", pyta czy zrobicie jej zdjęcia a Wy na to jak wygłodniały pies na szynkę, tylko aby dobrze zapłaciła.
Oczywiście, że są ludzie, którzy za odpowiednie pieniądze wysprzątają łazienkę, mimo, że zawodowo zajmują się czymś innym. Ludzie Ci jednak muszą to zrobić z powodu wyższej konieczności. A nie dlatego, że się losowo odpowiedzieli komuś na ofertę.
Za Twoim argumentem stoi grono tych, którzy użyli go wcześniej, za moim stoi logika.
to ja już może się nie będę wtrącać do tej dyskusji :)
Cytat: de
Chyba jednak nie rozumiesz.
Masz rację, DOKUMENTNIE nie rozumiem o co Ci biega.
Jak jakaś panna chce zdjęcia ode mnie, których ja nie chcę zrobić sam, to co złego w tym, że zapłaci i dostanie?
Co innego gdybym, ja wiem, aby zarobić wciskał jej kit, że musi ,,inwestować w swój rozwój'', że ,,wszystkie na początku płacą'' i inne głodne kawałki, aby ją naciągnąć na płacenie, o którym by ona w ogóle nigdy nie pomyślała. To by było podobne do wciskania starszym ludziom tabletów z kilkuletnimi umowami, jak to robią naganiacze telekomów. To by było nieuczciwe. Ale nie o tym mówimy.
(Swoją drogą, to akurat mój przypadek jest tu mało właściwy o tyle, że ja z racji koszto- i pracochłonnej techniki śpiewałbym za sesję tyle, że dla nastolatek, co by chciały focie to są ceny zupełnie zaporowe. Więc spoko, z mojej strony ,,rynek'' jest niezagrożony popsuciem)