Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
58 wyświetleń
OdpowiedzKompleksy, to raczej strach przed samym sobą, który wyzwala zachowania zastępcze, osłonowe, które mają na celu odciągnąć uwagę od tego, że jednostka nie radzi sobie z własnymi deficytami.Brak dystansu też, ale przeważnie do siebie.Dlatego, moim zdaniem, na każdej sesji ważne jest postawienie jasnych granic, poznanie się stron współpracujących, zarówno w sferze merytorycznej, jak i uczuciowej, emocjonalnej.Jeśli modelka, np. twierdzi, że lewe ramię ma krzywe, to nie będę jej przekonywał, że ja to widzę inaczej, bo to nic nie da. Będzie przez całą sesję "uciekać" i czuć się "atakowana" właśnie tam. A nie moim zadaniem jest terapia psychologiczna wliczona w sesję, będąca i tak skazaną na niepowodzenie, bo każdy deficyt powstawał długo i wyleczenie nagromadzonych z jego powodu obaw, podczas sesji nie jest możliwe. Inna sprawa jest, gdy modelka boi się podejść do jakiegoś problemu, ale chce się z nim zmierzyć, daje nam sygnał, że nie wie, czy da radę.Wtedy, delikatnie, wręcz należy ją motywować i wspierać, ale nie na zasadzie ekspansji i wymuszania odpowiedniego zachowania.
Taj jak sobie obiecałam że nie będę robiła bardzo młodym osobom sesji i co? 3 dni temu robiłam "fotki" 13-latce rodem z fotki pl i bravo girl.
"No i pewnie chodzi wlasnie o dowartosciowanie... ale ja nie widze w tym nic zlego :-) "Też nie widzę niczego złego. Ale gdy panienka po 3 sesjach ma fochy jakby była Anią Rubik a fotografowie zwalczają się bo modelka jednemu pokazała cycki a innemu nie chciała... To kompleksy wychodzą na wierzch. Wychodzi też słoma z butów i brak profesjonalizmu, pomimo świetnego folio. Kompleksy to brak dystansu, a do tej roboty dystans jest szalenie potrzebny.
Każda sesja, bez względu na to czy komercyjna, czy prywatna, jest wyzwaniem dla obu stron; i to niezależnie od posiadanego doświadczenia.Każda sesja jest stresogenna, wzbudza emocje, uczucia, także obu stron.Takich "problemów" nie ma chyba tylko w fotografii paszportowej.A kompleksy?Nie nazwałbym tego leczeniem kompleksów, bo stresu nie można leczyć stresem. To raczej konfrontacja z własnymi deficytami, które najbardziej ujawniają się w takich sytuacjach. Jeśli któraś ze stron ma jakieś kompleksy, to one stanowią tylko przeszkodę w realizacji projektu, bo trzeba albo je tuszować, albo rezygnować z sytuacji, w których się ujawniają.
Owszem... wiekszosc ma powody niekomercyjne, a osobiste... i wsrod modelek i wsrod fotografow. No i pewnie chodzi wlasnie o dowartosciowanie... ale ja nie widze w tym nic zlego :-) Innymi slowami , mozna tez powiedziec, ze chodzi tu o poszukiwanie nowych doswiadczen i poznawanie samego siebie.
"Czy my też walczymy ze swoimi kompleksami, fotografując kobiety?"Nie widać tego? Widać od razu, np. po wpisach na forum, w opisywanych historiach, w prawieniu mądrości. Zresztą większość dziewczyn chodzi na sesje by się dowartościować. Wszyscy leczą kompleksy.
W tym watku jednak najwaznisze jest to, co te poczatkujace maja do powiedzenia. Osobiscie lubie pracowac z poczatkujacymi... moze dlatego, ze wtedy czuje sie doswiadczony..haha :-)Zgadzam sie tez z tymi, ktorzy twierdza, ze fotografia... zwlaszcza dobra fotografia... jest subiektywna. Taka fotografia to bardziej zapis wnetrza fotografa, niz rzeczywistosci. Jesli jest u niego wrazliwosc, to modelka i tak zawsze bedzie wygladala interesujaco, a jej rzeczywiste wymiary i ksztalty nie beda mialy znaczenia. Pozdrawiam
Newton długo nie mógł się wyzwolić z pod opieki mamusi, więc nic dziwnego, że jego żona wzięła na siebie podwójną rolę. Walczył też z kompleksami, aż wreszcie nauczył się patrzeć na kobiety z góry, choć wzrost mu w tym nie pomagał.Czy my też walczymy ze swoimi kompleksami, fotografując kobiety?
nie wiem czy był. ale jego Frau jest jak druty w Oświęcimiu, gdzie byś nie spojrzał... jest.
Hm... Czyli Newton był pantoflem? Trudno w to uwierzyć :]