Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
58 wyświetleń
OdpowiedzFotozapis... wierzysz tylko temu co widzisz? Nie znam tego zapisu, nie twierdzę, że tam była, ale jeśli jej nie było faktycznie to albo umierała, albo już nie żyła. A potem zmartwychwstała. Nikt nie pamięta Hemuta na sesji bez jego żony :)
W filmie "Helmut Newton. Frames From The Edge" jakoś nie było żony przy pracy a też sporo backstageów sfilmowali. Asystenta było widać podczas focenia w plenerze. Trzymał parasol (przeciwdeszczowy).
"Helmut Newton dałby radę w każdej sytuacji. kiedy pomyślę o tym, że na
każdej sesji za plecami miał swoją żonę... hardcore ;)"miał, miał, także przed sobą ;-)http://pdnedu.blogs.com/.m/photos/uncategorized/npov_058_newton_1.jpgPolecam film "Newton by June "i wizytę w jego muzeum w Berlinie www.helmutnewton.com
Helmut Newton dałby radę w każdej sytuacji. kiedy pomyślę o tym, że na każdej sesji za plecami miał swoją żonę... hardcore ;)
e tam - styliści to dopiero mogą sobie pomacać na bezczela :D----------------------------------------------------------------------cholera! czyli, że pomyliłem profesje? czy nie jest za późno, żeby zostać stylistą? ;P
Oczywiście- to kwestia w jakimś stopniu wrodzona, ale też może być wyuczona. Właśnie to "emploi" można mieć w genach albo jest wystudiowane i właśnie tutaj potrzebna jest pomoc fotografa, ale bez dobrych chęci modelki to niestety Helmut Newton nawet nie da rady
a to przypadkiem ta fotogeniczność nie wynika z wnętrza, z owej pewności siebie i takich tam pierdół? bez tego na zdjęciach będzie śliczna kukła i tyle. wymalowana, ubrana, ale nie potrafiąca niczego sprzedać, pokazać.
@ maladraunia: "ja boję się tego, że jak pojadę w czwartek na moją pierwszą sesję to
dziewczyna-fotograf pomyśli coś w rodzaju:"boże.. skąd ona sie
wzięła??" "jak mam ją sfotografować, żeby wyszło dobrze" "ale
ona gruba" "żałuję, że do niej napisałam" albo coś w tym stylu. "Dżizus! - Tak może tylko powiedzieć cham, a nie profesjonalistka.Przecież doświadczony fotograf patrzy na modelkę jak na obiekt, który należy oświetlić, ustawić itd- im więcej emocji tym gorzej. Kwestia urody, sylwetki itd to sprawa całkowicie bez znaczenia. Kilkakrotnie spotkałem się z sytuacją, że tzw. "brzydka" dziewczyna wychodziła rewelacyjnie na fotografii i na odwrót.To kwestia fotogeniczności i tzw. emploi, którego można się nauczyć, ale dobrze jest jeżeli pomoże w tym fotograf. Bo to on jest głównodowodzącym na sesji.
Przede wszystkim, to brakuje doświadczenia ;) Początkujące modelki wchodzą w inny, nieznany sobie świat i nie wiedzą, jak się w nim zachować. Do tego dochodzi efekt choroby którą nazywam esemesosis vulgaris, czyli brak umiejętności rozmowy. Modelki nie wiedzą, a wstydzą (boją?) się zapytać. Tymczasem chwila rozmowy z fotografem i zadanie paru pytań obawy może rozwiać. Inna sprawa, że często modelinki nie wiedzą o co mogłyby zapytać ;)Osobiście staram się z modelkami porozmawiać przed sesją, tym najczęściej w czasie rozstawiania sprzętu. No i zacząć od kawy/herbaty/ciacha/lampki wina czy czegoś podobnego.
Czego boi się początkująca modelka? Ludziom pozującym przed obiektywem brakuje przede wszystkim pewności siebie, ponadto w grę wchodzą wizje rezultatów sesji zdjęciowej. Ludzie ustosunkowani są tak, by za wszelką cenę retuszować swoje kompleksy. Pewność siebie i strach niedoskonałości modelki/a nie idą w parze...