Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
35 wyświetleń
Ja już nawet zacząłem się przygotowywać do TFP, ale dzisiaj, jak byłem sklepie to zapomniałem portfela. Myślę sobie, to zrobię zakupy na obiadek na zasadzie TFP. Podszedłem do kasy, pokazałem prawy profil, lewy, naprężyłem klatę, trząsnąłem fryzem i uśmiech do pani kasjerki, a ona nic, tylko chce kasę. Dopóki w sklepach nie będzie za TFP, to ja też nie robię. :)))
TFP, to ja też nie robię. :)))--------------------------tzn chcesz płacić modelką ??a to szlachetne, szlachetneto myśle że bedziesz miał dużo propozycji :>
Chyba nie bardzo zrozumiałeś.
Ty równierz mojej ironi :/
No to jest 1:1. :)))
:D
Boże przenajświętwszy wszechmogący i Maryjo zawsze dziewico z dzięciątkiem swym, ale się rozgadaliście... Witki opadają.
Nie trzeba zgody na publikację zdjęcia z hostessą z targów samochodowych. Ona tam jest od stania i uśmiechania się, a nie od podpisywania umów. Na dużych targach musiałaby podpisać kilka tysięcy umów, a każdy akredytowany fotograf musiałby zebrać kilka tysięcy podpisów.
Tak samo nie trzeba zgody, gdy to jest - kierowca wyścigowy na wyścigu, pilot na zawodach lotniczych, narciarz na zawodach, Kowalski na maratonie warszawskim, DJ na imprezie masowej, Maryla Rodowicz na "pikniku kantry", rzecznik prasowy NSZZ Solidarność na manifestacji. Nie trzeba zgody jeśli to jest fotografia reporterska, w ramach pracy danej osoby, KONIEC KROPKA!
Ale! Jeśli weźmiesz taką hostessę na bok, na zaplecze, przebierzesz, ona zacznie pozować i stanie się jedynym obiektem fotografii oderwanym od eventu, to już jest inna rozmowa, ale też nie beznadziejna sytuacja.
Poza tym - możliwość sprzedania nie równa się chęci zakupu. Banki zdjęć nie kupią zdjęć bez model release i z jakimikolwiek znakami towarowymi.
A to co jest ważniejsze to akredytacja, czasem jest restrykcja organizatora, który zabrania robienia zdjęć bez akredytacji, ale to organizator się tym zajmuje, a nie hostessy i modelki.
Ostatnio jest jakaś psychoza z tym prawem do ochrony wizerunku, niedługo trzeba będzie kota sąsiada pytać o zgodę na publikację zdjęcia ogona.
A poza tym, prawnicy mili, wszelkie postępowania w tej kwestii to postępowania cywilne i koszt takich postępowań ponosi POWÓD, do momentu zakończenia postępowania prawomocnym wyrokiem. I tych pieniędzy można długo nie odzyskać, albo wcale;)
Z Panem Bogiem.
To ja dorzuce jeszcze moje 3 grosze... przeczytajcie regulamin imprezy... bo o ile pozwola tam wejsc z aparatem, to moze jedyna mozliwoscia robienia zdjec bedzie robienie ich 'do szuflady' /a wchodzac na teren takiej imprezy jednoczesnie akceptuje sie jej regulamin/ - oczywiscie dotyczy to fotografow bez akredytacji.
I w ten sposób prawo o ochronie wizerunku poszło się...Teraz tylko wątek do ustawodawcy wysłać i jesteśmy wreszcie wolni. :)))
gime - Podziwiam Cie - masz jeszcze cierpliwość ;-) ale widac trzeba tłumaczyc, tłumaczyć