Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
325 wyświetleń
czerwona_ebola nie mówię, że nie działa bo to jest cudowny olejek i ma magiczne właściwości. Jedynie poddałam w wątpliwość to, że nie jest czasochłonna taka kuracja (10 minut na ogarnięcie włosów wcześnie rano przed pracą po całonocnej masce z olejku jest czymś abstrakcyjnym) i to, że zakładanie foliowego czepka na całą noc jest zdrowe dla skóry głowy. Już sam olejek ogranicza oddychanie skóry a co dopiero z workiem foliowym w pakiecie. Taka kuracja zalecana co drugi dzień wraz z szybkim, a więc niedokładnym, porannym myciem oznacza, że skóra będzie cały czas niedotleniona, a to wzrostowi włosów zdecydowanie nie służy. Moja babcia też tak robiła, ale wówczas szorowano włosy szarym mydłem po takiej kuracji by to sprawnie domyć a powietrze było tak czyste, że włosy się nie brudziły nawet przez tydzień (a więc skóra była dotleniona). Te przepisy są stare jak świat i nie bardzo się sprawdzają współcześnie. Pewnie, że trzeba korzystać z dobrodziejstw natury i olejków ale w ramach rozsądku. Z resztą kto raz spróbuje zafundować taką olejkową kurację nocną i zarezerwuje sobie rano 10 minut na wyszykowanie włosów do wyjścia szybko się przekona, że mam rację. Ja osobiście polecam olejek wetrzeć sobie dokładnie w skórę głowy podczas seansu w saunie fińskiej. Ciepło rozszerza naczynia krwionośne oraz pory i olejek ładnie się wchłonie. Po saunie tradycyjne mycie włosów z masażem żeby jak najwięcej oczyścić skórę. Suszymy i są takie, że możemy pokazać się publicznie bo wyglądają tylko jak lekko przetłuszczone. Potem normalnie jak mamy w zwyczaju myjemy włosy drugi raz (czy to wieczorem czy rano przed pracą). Do tego momentu resztki olejku cały czas działają, do tego rozprowadza się on podczas chodzenia i czesania na całą długość pasm jednak w tak minimalnym stopniu, że wygląda to jak zwykłe przetłuszczenie się włosów po wysiłku, w upale itp. Taki wyczesany na całości olejek łatwiej wymyć niż skondensowany przy skórze przy jednym podejściu. Poza tym jako uzupełnienie wizyty na saunie jest jakby zabiegiem spa dla włosów więc przyjemnością a nie męką w foliowym czepku podczas snu. Trzeba też pamiętać, że olejek ten może wpływać na zmianę odcienia włosów.
Jak mogę się dołożyć do tematu, to z punktu wiedzenia farmaceutycznego nie polecam suplementów diety typu belissa, skrzypovita itp. Sam skrzyp jako zioło wzmocni włosy, ale zioła trzeba długo stosować (efekty dopiero po 5tyg). Merz special pomaga, ale nie wszystkim. Ja polecam Biotebal, sama stosowałam przez miesiąc - włosy przestały wypadać. Czyli mogę stwierdzić, że brakowało mi witaminy H (B7, biotyny).
Na kondycję włosów ma wpływ również odpowiednia dieta i styl życia. Jeżeli żyjesz w stresie, jadasz nieregularnie, to zapomnij o ładnych włosach. By odnowić włosy należy jeść produkty bogate w wit. A, z grupy B, kwas foliowy oraz żelazo. Oprócz tego dobrze im służą krzem, cynk oraz magnez. Najlepsze produkty:
- chude mięso
- tłuszcze roślinne
- żółte, pomarańczowe warzywa (betakaroten)
- dobre są chrząstki z mięsa - zawierają dużo kolagenu, ale nie wiem kto to zje ;)
- oprócz tego w diecie powinny się znaleźć: kalafior, brokuły, drożdże, soczewica, orzechy, szpinak, warzywa zielonolistne i piwo :D
A jeśli chodzi o maski i odżywki, to mogę polecić Wax, ale tylko ten z angielskiej firmy - polski Wax to podróba ;)
I zapomniałam jeszcze - siemie lniane działa korzystnie na włosy i skórę, ale stosujcie to odtłuszczone, bo po nim się nie tyje :)
Moja macocha uwielbia chrząstki z mięsa i nie ma jakichś powalająco bujnych włosów. A tłuszczy roslinnych unikam, bo np. margaryna jest mniej zdrowa niż masło pod pewnymi względami...różne są sposoby i techniki, na każdego działa coś innego pewnie.
Tak samo masło jest mniej zdrowe od margaryny - pod pewnymi względami ;)
Ale pod tymi, które mnie interesują, wypada lepiej ;)
chrząstki z mięsa....fuj.....:D
Nafta kosmetyczna.
Violetta Villas poleca.
Co do nafty to coś mi się przypomniało:p Od zawsze miałam bardzo długie włosy, dlatego jak w klasie 3podstawówki jechaliśmy na zieloną szkołę to mama kupiła naftę abym przed wyjazdem powcierała to we włosy. A wiecie dlaczego? Przyjęło się, że wszy nie tolerują zapachu nafty i w razie gdyby wszy się zdarzyły będą trzymały się daleko od mojej głowy:p Nie wiem ile jest prawdy ale na szczęście problemu z tymi żyjątkami nie było;)A co do kondycji włosów bo nafcie to nie pamiętam czy były efekty czy nie:p Z resztą u mnie długie i gęste włosy to sprawa genów. Moja babcia ma prawie 80 lat i do tej pory długie i grube włosy i nawet ma mało siwych.
zaznaczam, bo mądrze babki piszecie :p
Mocz we włosy + czepek foliowy na noc (gdzieś tu wyczytałem :P) i nikt Cie z rana wkurwiać nie będzie :D