Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
10247 wyświetleń
OdpowiedzHej! Chciałabym zasięgnąć porady starszych kolegów co do własnej ciemni. Od czego zacząć, na co uważać i zwracać uwage? Czy ktoś też bawi siéw samodzielne wywoływanie zdjęć? Ktoś jeszcze korzysta z Zenita z heliosem? ;)
Planujesz wywoływać filmy czy/i robić odbitki?
Do wołania filmów nie potrzebujesz ciemni, ponieważ jedynie załadunek filmu do koreksu musisz zrobić bez dostępu światła. Możesz to zrobić praktycznie wszędzie korzystając z tzw. rękawa ciemniowego.
Ciemnia do robienia odbitek to już bardziej wymagająca kwestia bo potrzeba kilku m2 powierzchni w całkowicie zaciemnionym pomieszczeniu z dostępem do bieżącej wody i kanalizacji.
Jeśli masz jakieś pytania to pisz na priv, postaram się pomóc :)
Cytat: marleyfoto
Hej! Chciałabym zasięgnąć porady starszych kolegów co do własnej ciemni. Od czego zacząć, na co uważać i zwracać uwage? Czy ktoś też bawi siéw samodzielne wywoływanie zdjęć? Ktoś jeszcze korzysta z Zenita z heliosem? ;)
Zacząć od wydatków, zwracać uwagę na ciemność, Zenita można z powodzeniem wykorzystać (najlepiej jako przycisk do papieru) :D
Nie napisałaś, czy chodzi o kolor czy cz-b. Zakładam ,że cz-b, bo kolor jest "nieco" bardziej wymagający.
1) koreks, bywają w ogłoszeniach tanie polskie "Krokus Tank 800" (można obrabiać jeden lub dwa filmy naraz)
2) naczynia do odmierzania wody i chemii (jeśli będzie w innych opakowaniach, niż jednorazowe), naczynia do przechowywania
3) termometr do wody
Tyle wystarczy na początek, do wywołania negatywów cz-b. Jest potrzebny jeszcze stoper lub minutnik, ale chyba masz go w telefonie, więc nie trzeba kupować.
Na pewno ktoś napisze, że Krokus się do niczego nie nadaje, że przy zakładaniu blokuje się film, że trzeba czasem kilka razy próbować - zdarza się, ale jeśli poćwiczysz kilkanaście razy "na sucho", starym filmem przy świetle, dasz sobie radę w ciemni - najwyżej potrwa to dłużej. Uwaga o worku (rękawie) ciemniowym jest dobra, nawet nie musisz mieć ciemni: wkładasz do tego koreks (z szpulka, ośką, pokrywką, film, nożyczki, swoje ręce, i działasz przy normalnym oświetleniu - tzn. zakładasz film na szpulę, i potem zamykasz go w koreksie. Od tego momentu możesz wyciągnąć koreks, i całą resztę robić przy świetle (wlać wywoływacz, wywołać, wylać wywoływacz, wlać przerywacz, wylać, wlać utrwalacz, utrwalić, wylać, i już możesz wyciągnąć szpulkę do płukania, np. w wiadrze, potem jeszcze środek zwilżający (żeby nie zostawały zacieki, kiedyś przy braku specjalnych środków używano ... płynu do naczyń, w małym stężeniu) i dwie żabki do bielizny plus mało zakurzone miejsce do wyschnięcia, gotowe.
Jak jest negatyw, warto zrobić odbitki. I tu zaczynają się schody: jeśli chcesz robić tylko małe formaty (max 13x18, 15x21), z niską jakością, to może być bardzo tanio: "ruski" powiększalnik walizkowy UPA-5M (czasem można go znaleźć za 30zł, tylko trzeba się upewnić, że jest kompletny), przyda się "maskownica" do płaskiego ułożenia papieru, do kompletu 2x pęseta (jedna do wywoływacza, druga do utrwalacza - nie można ich mieszać), trzy kuwety, wiadro. Kuwety nie przypadkiem mogą się kojarzyć z czymś dla kota - "specjalne fotograficzne", zwłaszcza nowe, firm od sprzętu ciemniowego, są drogie. Na początek potrzebujesz po prostu płaskiego naczynia, o wielkości większej niż maksymalny rozmiar odbitek, jakie chcesz robić (na wywoływacz) i mieszczącej taką ilość chemii, żeby zakryć papier (odbitkę). Do utrwalacza warto mieć większą i głębszą, zwłaszcza, jeśli użyjesz chemii działającej wolno (wtedy jednocześnie możesz mieć kilkanaście odbitek w kąpieli, muszą się razem zmieścić). Pomiędzy jednym i drugim - przerywacz, ostatecznie zwykła woda. Po utrwaleniu odbitki trzeba wypłukać, wiadro wystarczy :)
Opisałem jakie wymagania mają mieć kuwety - a czy kupisz firmowe Patersona, czy jakieś plastikowe pudełko lub wprost kuwetę dla kota (nieużywaną), to już zależy tylko od Ciebie.
Co się przyda: lampa ciemniowa (czerwona, niektórzy używają oliwkowych). Jeśli nie chcesz kupować specjalnej lampy lub żarówki ciemniowej, można poszukać w sklepach (nie wiem, czy jeszcze są) zwykłej, tradycyjnej żarówki 25W malowanej na czerwono (trzeba osłonić okolice łączenia trzonka z bańką, bo najczęściej tam przebija białe światło), i ustawić ją tak, aby nie świeciła bezpośrednio z bliska na obrabiany materiał (można wcześniej przetestować, jaki ma wpływ na papier - w ciemni zostawiasz nienaświetlony papier pod lampą, stawiasz na kawałku np. klucz lub coś innego nieprzepuszczającego światła, zostawiasz np. na 10 minut, potem wywołujesz - jeśli papier pod kluczem zostanie biały, a nieosłonięty poszarzeje, to jest problem - lampa zaświetla, jeśli cały papier jest biały, jest ok).
Kolejny przydatny drobiazg - lupa powiększalnikowa, ułatwia poprawne ustawienie ostrości (nie jest konieczna).
Kolejny sprzęt: zegar ciemniowy, ułatwia dokładne i powtarzalne odmierzanie czasu, ale na początek możesz sobie bez niego poradzić.
Chyba to wszystko, żeby jak najtańszym kosztem pobawić się w tradycyjny proces cz-b, myślę, że spokojnie da się zmieścić poniżej 100zł.
Jednak jeśli wymagania będą większe (jakościowe i wielkości odbitek), koszty także wzrosną, np. do kilkuset zł za powiększalnik, dobry obiektyw tez nie kosztuje 30zł, duże kuwety też są drogie, i oczywiście koszty materiałów (chemii i papieru).
Cytat: c_ar
Cytat: marleyfoto
Hej! Chciałabym zasięgnąć porady starszych kolegów co do własnej ciemni. Od czego zacząć, na co uważać i zwracać uwage? Czy ktoś też bawi siéw samodzielne wywoływanie zdjęć? Ktoś jeszcze korzysta z Zenita z heliosem? ;)
Zacząć od wydatków, zwracać uwagę na ciemność, Zenita można z powodzeniem wykorzystać (najlepiej jako przycisk do papieru) :D
Nie napisałaś, czy chodzi o kolor czy cz-b. Zakładam ,że cz-b, bo kolor jest "nieco" bardziej wymagający.
1) koreks, bywają w ogłoszeniach tanie polskie "Krokus Tank 800" (można obrabiać jeden lub dwa filmy naraz)
2) naczynia do odmierzania wody i chemii (jeśli będzie w innych opakowaniach, niż jednorazowe), naczynia do przechowywania
3) termometr do wody
Tyle wystarczy na początek, do wywołania negatywów cz-b. Jest potrzebny jeszcze stoper lub minutnik, ale chyba masz go w telefonie, więc nie trzeba kupować.
Na pewno ktoś napisze, że Krokus się do niczego nie nadaje, że przy zakładaniu blokuje się film, że trzeba czasem kilka razy próbować - zdarza się, ale jeśli poćwiczysz kilkanaście razy "na sucho", starym filmem przy świetle, dasz sobie radę w ciemni - najwyżej potrwa to dłużej. Uwaga o worku (rękawie) ciemniowym jest dobra, nawet nie musisz mieć ciemni: wkładasz do tego koreks (z szpulka, ośką, pokrywką, film, nożyczki, swoje ręce, i działasz przy normalnym oświetleniu - tzn. zakładasz film na szpulę, i potem zamykasz go w koreksie. Od tego momentu możesz wyciągnąć koreks, i całą resztę robić przy świetle (wlać wywoływacz, wywołać, wylać wywoływacz, wlać przerywacz, wylać, wlać utrwalacz, utrwalić, wylać, i już możesz wyciągnąć szpulkę do płukania, np. w wiadrze, potem jeszcze środek zwilżający (żeby nie zostawały zacieki, kiedyś przy braku specjalnych środków używano ... płynu do naczyń, w małym stężeniu) i dwie żabki do bielizny plus mało zakurzone miejsce do wyschnięcia, gotowe.
Jak jest negatyw, warto zrobić odbitki. I tu zaczynają się schody: jeśli chcesz robić tylko małe formaty (max 13x18, 15x21), z niską jakością, to może być bardzo tanio: "ruski" powiększalnik walizkowy UPA-5M (czasem można go znaleźć za 30zł, tylko trzeba się upewnić, że jest kompletny), przyda się "maskownica" do płaskiego ułożenia papieru, do kompletu 2x pęseta (jedna do wywoływacza, druga do utrwalacza - nie można ich mieszać), trzy kuwety, wiadro. Kuwety nie przypadkiem mogą się kojarzyć z czymś dla kota - "specjalne fotograficzne", zwłaszcza nowe, firm od sprzętu ciemniowego, są drogie. Na początek potrzebujesz po prostu płaskiego naczynia, o wielkości większej niż maksymalny rozmiar odbitek, jakie chcesz robić (na wywoływacz) i mieszczącej taką ilość chemii, żeby zakryć papier (odbitkę). Do utrwalacza warto mieć większą i głębszą, zwłaszcza, jeśli użyjesz chemii działającej wolno (wtedy jednocześnie możesz mieć kilkanaście odbitek w kąpieli, muszą się razem zmieścić). Pomiędzy jednym i drugim - przerywacz, ostatecznie zwykła woda. Po utrwaleniu odbitki trzeba wypłukać, wiadro wystarczy :)
Opisałem jakie wymagania mają mieć kuwety - a czy kupisz firmowe Patersona, czy jakieś plastikowe pudełko lub wprost kuwetę dla kota (nieużywaną), to już zależy tylko od Ciebie.
Co się przyda: lampa ciemniowa (czerwona, niektórzy używają oliwkowych). Jeśli nie chcesz kupować specjalnej lampy lub żarówki ciemniowej, można poszukać w sklepach (nie wiem, czy jeszcze są) zwykłej, tradycyjnej żarówki 25W malowanej na czerwono (trzeba osłonić okolice łączenia trzonka z bańką, bo najczęściej tam przebija białe światło), i ustawić ją tak, aby nie świeciła bezpośrednio z bliska na obrabiany materiał (można wcześniej przetestować, jaki ma wpływ na papier - w ciemni zostawiasz nienaświetlony papier pod lampą, stawiasz na kawałku np. klucz lub coś innego nieprzepuszczającego światła, zostawiasz np. na 10 minut, potem wywołujesz - jeśli papier pod kluczem zostanie biały, a nieosłonięty poszarzeje, to jest problem - lampa zaświetla, jeśli cały papier jest biały, jest ok).
Kolejny przydatny drobiazg - lupa powiększalnikowa, ułatwia poprawne ustawienie ostrości (nie jest konieczna).
Kolejny sprzęt: zegar ciemniowy, ułatwia dokładne i powtarzalne odmierzanie czasu, ale na początek możesz sobie bez niego poradzić.
Chyba to wszystko, żeby jak najtańszym kosztem pobawić się w tradycyjny proces cz-b, myślę, że spokojnie da się zmieścić poniżej 100zł.
Jednak jeśli wymagania będą większe (jakościowe i wielkości odbitek), koszty także wzrosną, np. do kilkuset zł za powiększalnik, dobry obiektyw tez nie kosztuje 30zł, duże kuwety też są drogie, i oczywiście koszty materiałów (chemii i papieru).
Wlasnie na takiej odpowiedzi mi zalezalo! Dziekuje bardzo za wyczerpujaca odpowiedz. Jestem zaskoczona, ze moge sie zmiescic w kosztach okolo 100zl, bo bylam pewna ze tyle to co najmniej za powiekszalnik do odbitek musze dac. Ogladalam juz filmiki w temacie i myslalam ze wywolywanie filmu, tej samej tasiemki na negatyw, to mozna robic w swietle zwyczajnie wepchnac w koreks i zalac. Ogarne w takim razie o co chodzi dokladnie z tym rekawem. Myslalam i o czarno bialych i o kolorowych. Myslalam, ze oroces wyglada tak samo. Zastanawia mnie tez jak mam ocenic powiekszalnik czy jest w porzadku, na co w tym ptzypadku mam uwazac przy zakupie? Pozostale rzeczy mysle, ze nie da sie kupic zlych(?) Ale boje sie ze kupie niedzialajacy czy zeosuty powiekszalnik i nie bede wiedziala nawet co jest nie tak. Myslalam zeby pierwsza klisze wywolac i fotografa i zapytac o mozliwosv podpatrzrnia procesu..? Moze to dobry pomysl o ile sie uda? ;)
Na marginesie.. Jest Pan fotografem z zawodu, utrzymujacym sie z fotografii czy pasjonatem po prostu?
Mam tez pytanie odnosnie papieru do odbitek. Bo znalazlam kilka plikow na strychu i zastanaeiam sie czy nadaja sie nadal do uzytku? Sa opakowane nienaswietlone, tylko zleżałe. Pochodza z wczesnych lat 90' okolo.. Czy beda one krocej trzymaly fotografie? Czy jak to ujac..
Cytat: marleyfoto
Jestem zaskoczona, ze moge sie zmiescic w kosztach okolo 100zl, bo bylam pewna ze tyle to co najmniej za powiekszalnik do odbitek musze dac. Ogladalam juz filmiki w temacie i myslalam ze wywolywanie filmu, tej samej tasiemki na negatyw, to mozna robic w swietle zwyczajnie wepchnac w koreks i zalac. Ogarne w takim razie o co chodzi dokladnie z tym rekawem. Myslalam i o czarno bialych i o kolorowych. Myslalam, ze oroces wyglada tak samo. Zastanawia mnie tez jak mam ocenic powiekszalnik czy jest w porzadku, na co w tym ptzypadku mam uwazac przy zakupie? Pozostale rzeczy mysle, ze nie da sie kupic zlych(?) Ale boje sie ze kupie niedzialajacy czy zeosuty powiekszalnik i nie bede wiedziala nawet co jest nie tak. Myslalam zeby pierwsza klisze wywolac i fotografa i zapytac o mozliwosv podpatrzrnia procesu..? Moze to dobry pomysl o ile sie uda? ;)
Na marginesie.. Jest Pan fotografem z zawodu, utrzymujacym sie z fotografii czy pasjonatem po prostu?
Na "Pana" to trzeba mieć wygląd (nie, to nie moje - (c) Kuleczka, starsi bywalcy chyba pamiętają) ;)
Przeciętny polski powiększalnik z obiektywem będzie droższy. Tu cena jest odpowiednia do jakości, ale daje możliwość sprawdzenia, czy to na pewno Cię bawi, i czy Cię na to stać. W cyfrze każda klatka "nic" nie kosztuje, tu - kosztuje i w zł i w czasie, który musisz przeznaczyć na zobaczenie efektów. Wiele osób chce spróbować tradycyjnego procesu, ale potem przychodzi zniechęcenie, bo jeśli coś się spie... (tegowało) podczas robienia zdjęć nie widzisz błędów od razu po "cyknieciu", ale np. po tygodniu, a wtedy ciężko to poprawić.
Tą "tasiemkę" (film) możesz normalnie w świetle założyć i zalać, ale sama pomyśl: jeśli do zapisania obrazu na tej tasiemce wystarczy, że światło na nią pada przez np. 1/250 sekundy, to jaki efekt da wyciągnięcie jej przy świetle dziennym, gdy światło będzie na nią padało przez np. 5-10 minut? ;)
Kolor/cz-b - z grubsza tak samo, też trzeba moczyć w chemii. Tylko np. tolerancja temperatury i czasu dla tradycyjnych filmów cz-b jest znacznie większa, niż dla kolorowych, podobnie przy odbitkach. Są (były, nie wiem jak dziś) zestawy chemii do wywoływania filmów kolorowych w domu, ale oprócz szczególnych przypadków nie ma to (moim zdaniem) sensu.
Powiększalnik - poszukaj, pooglądaj dużo zdjęć. W walizce powinna być "rura" (kolumna) z zamocowanym na niej "ustrojstwem", do którego jest montowana reszta. Reszta to obudowa żarówki (dół czarny, góra srebrna), idealnie byłoby mieć też żarówkę (energooszczędne się nie nadają, LED też nie, zwykłe z przezroczysta bańką też nie, najlepsze są "opalizujące" (mocno białe), od biedy się nadają matowe (szare). W dużą szparę tego "ustrojstwa" wsuwa się kasetę na film, Oprócz tego powinien być obiektyw, i warto mieć taką czerwoną "klapkę" przed obiektywem, do odpowiedniego ustawienia papieru. Możesz pytać czy obiektyw nie jest w środku zakurzony, i czy nie ma żadnych śladów (jakieś drobne nitki, przebarwienia to ślady pleśni - tego nie kupować).
W tej chwili fotografowie (zakłady) nie używają koreksów i powiększalników, więc nie podpatrzysz niczego. Możesz poszukać w swojej okolicy innych maniaków fotografii, oni na pewno chętnie podzielą się wiedzą.
Nienaświetlone papiery - mogą się nadawać. Po tym czasie na pewno zmieni się ich czułość (trzeba dłużej naświetlać) i mogą być zadymione (nie z komina, chodzi o "szarość" która może być widoczna nawet na nienaświetlonych miejscach), na dodatek może się zmienić ich "gradacja" (nie chodzi o wygląd powierzchni, tylko o sposób, w jaki będą pokazywać odcienie od pełnej bieli do pełnej czerni, jedne typy pokazują to "miękko", z dużą liczbą odcieni szarości, inne "twardo", kontrastowo).
Kiedyś utrzymywałem się z fotografii.
Cytat: c_ar
Cytat: marleyfoto
Jestem zaskoczona, ze moge sie zmiescic w kosztach okolo 100zl, bo bylam pewna ze tyle to co najmniej za powiekszalnik do odbitek musze dac. Ogladalam juz filmiki w temacie i myslalam ze wywolywanie filmu, tej samej tasiemki na negatyw, to mozna robic w swietle zwyczajnie wepchnac w koreks i zalac. Ogarne w takim razie o co chodzi dokladnie z tym rekawem. Myslalam i o czarno bialych i o kolorowych. Myslalam, ze oroces wyglada tak samo. Zastanawia mnie tez jak mam ocenic powiekszalnik czy jest w porzadku, na co w tym ptzypadku mam uwazac przy zakupie? Pozostale rzeczy mysle, ze nie da sie kupic zlych(?) Ale boje sie ze kupie niedzialajacy czy zeosuty powiekszalnik i nie bede wiedziala nawet co jest nie tak. Myslalam zeby pierwsza klisze wywolac i fotografa i zapytac o mozliwosv podpatrzrnia procesu..? Moze to dobry pomysl o ile sie uda? ;)
Na marginesie.. Jest Pan fotografem z zawodu, utrzymujacym sie z fotografii czy pasjonatem po prostu?
Na "Pana" to trzeba mieć wygląd (nie, to nie moje - (c) Kuleczka, starsi bywalcy chyba pamiętają) ;)
Przeciętny polski powiększalnik z obiektywem będzie droższy. Tu cena jest odpowiednia do jakości, ale daje możliwość sprawdzenia, czy to na pewno Cię bawi, i czy Cię na to stać. W cyfrze każda klatka "nic" nie kosztuje, tu - kosztuje i w zł i w czasie, który musisz przeznaczyć na zobaczenie efektów. Wiele osób chce spróbować tradycyjnego procesu, ale potem przychodzi zniechęcenie, bo jeśli coś się spie... (tegowało) podczas robienia zdjęć nie widzisz błędów od razu po "cyknieciu", ale np. po tygodniu, a wtedy ciężko to poprawić.
Tą "tasiemkę" (film) możesz normalnie w świetle założyć i zalać, ale sama pomyśl: jeśli do zapisania obrazu na tej tasiemce wystarczy, że światło na nią pada przez np. 1/250 sekundy, to jaki efekt da wyciągnięcie jej przy świetle dziennym, gdy światło będzie na nią padało przez np. 5-10 minut? ;)
Kolor/cz-b - z grubsza tak samo, też trzeba moczyć w chemii. Tylko np. tolerancja temperatury i czasu dla tradycyjnych filmów cz-b jest znacznie większa, niż dla kolorowych, podobnie przy odbitkach. Są (były, nie wiem jak dziś) zestawy chemii do wywoływania filmów kolorowych w domu, ale oprócz szczególnych przypadków nie ma to (moim zdaniem) sensu.
Powiększalnik - poszukaj, pooglądaj dużo zdjęć. W walizce powinna być "rura" (kolumna) z zamocowanym na niej "ustrojstwem", do którego jest montowana reszta. Reszta to obudowa żarówki (dół czarny, góra srebrna), idealnie byłoby mieć też żarówkę (energooszczędne się nie nadają, LED też nie, zwykłe z przezroczysta bańką też nie, najlepsze są "opalizujące" (mocno białe), od biedy się nadają matowe (szare). W dużą szparę tego "ustrojstwa" wsuwa się kasetę na film, Oprócz tego powinien być obiektyw, i warto mieć taką czerwoną "klapkę" przed obiektywem, do odpowiedniego ustawienia papieru. Możesz pytać czy obiektyw nie jest w środku zakurzony, i czy nie ma żadnych śladów (jakieś drobne nitki, przebarwienia to ślady pleśni - tego nie kupować).
W tej chwili fotografowie (zakłady) nie używają koreksów i powiększalników, więc nie podpatrzysz niczego. Możesz poszukać w swojej okolicy innych maniaków fotografii, oni na pewno chętnie podzielą się wiedzą.
Nienaświetlone papiery - mogą się nadawać. Po tym czasie na pewno zmieni się ich czułość (trzeba dłużej naświetlać) i mogą być zadymione (nie z komina, chodzi o "szarość" która może być widoczna nawet na nienaświetlonych miejscach), na dodatek może się zmienić ich "gradacja" (nie chodzi o wygląd powierzchni, tylko o sposób, w jaki będą pokazywać odcienie od pełnej bieli do pełnej czerni, jedne typy pokazują to "miękko", z dużą liczbą odcieni szarości, inne "twardo", kontrastowo).
Kiedyś utrzymywałem się z fotografii.
Pieknie dziekuje za rady! A co do zakladania filmu do aparatu? Jesli zalozylam go na podworku w pelnym sloncu? :O To go juz naswietlilo i jest zepsuty?
Cytat: marleyfoto
A co do zakladania filmu do aparatu? Jesli zalozylam go na podworku w pelnym sloncu? :O To go juz naswietlilo i jest zepsuty?
Czy film był w metalowej, szczelnej kasetce, i przy zakładaniu wyciągałaś tylko końcówkę, czy był bez kasetki, na szpulce, "luzem"?
Czy film był w metalowej, szczelnej kasetce, i przy zakładaniu wyciągałaś tylko końcówkę, czy był bez kasetki, na szpulce, "luzem"?
Wyciagalam koncowke, wiec zdaje sie ze w kasetce. Z luznej rolki to by dyndała ta koncowka. Mam nadzieje, ze kasetka. Ale w takim razie co z pierwsza klatka ktora naciagnelam na ten "prostokat" zdjeciowy..?
Czy film był w metalowej, szczelnej kasetce, i przy zakładaniu wyciągałaś tylko końcówkę, czy był bez kasetki, na szpulce, "luzem"?
Wyciagalam koncowke, wiec zdaje sie ze w kasetce. Z luznej rolki to by dyndała ta koncowka. Mam nadzieje, ze kasetka. Ale w takim razie co z pierwsza klatka ktora naciagnelam na ten "prostokat" zdjeciowy..?