Pokaż odpowiedzi: Chronologicznie | Od najwyższej oceny
10187 wyświetleń
OdpowiedzCytat: marleyfoto
A co do zakladania filmu do aparatu? Jesli zalozylam go na podworku w pelnym sloncu? :O To go juz naswietlilo i jest zepsuty?
Czy film był w metalowej, szczelnej kasetce, i przy zakładaniu wyciągałaś tylko końcówkę, czy był bez kasetki, na szpulce, "luzem"?
Cytat: marleyfoto
Mam tez pytanie odnosnie papieru do odbitek. Bo znalazlam kilka plikow na strychu i zastanaeiam sie czy nadaja sie nadal do uzytku? Sa opakowane nienaswietlone, tylko zleżałe. Pochodza z wczesnych lat 90' okolo.. Czy beda one krocej trzymaly fotografie? Czy jak to ujac..
wyrzuc
Czy film był w metalowej, szczelnej kasetce, i przy zakładaniu wyciągałaś tylko końcówkę, czy był bez kasetki, na szpulce, "luzem"?
Wyciagalam koncowke, wiec zdaje sie ze w kasetce. Z luznej rolki to by dyndała ta koncowka. Mam nadzieje, ze kasetka. Ale w takim razie co z pierwsza klatka ktora naciagnelam na ten "prostokat" zdjeciowy..?
Cytat: alicjaczarodziej
Cytat: marleyfoto
Mam tez pytanie odnosnie papieru do odbitek. Bo znalazlam kilka plikow na strychu i zastanaeiam sie czy nadaja sie nadal do uzytku? Sa opakowane nienaswietlone, tylko zleżałe. Pochodza z wczesnych lat 90' okolo.. Czy beda one krocej trzymaly fotografie? Czy jak to ujac..
wyrzuc
Absolutnie, nie - przetestuj. To całkowita loteria - niektóre papiery będą zadymione i nie do użytku, ale mogą też trafić się zupełnie dobre. Nic nie tracisz, bo jak już zdjęcia wyjdą dobrze, to po utrwaleniu będą trwałe jak każde inne.
Tym bardziej, do nauki...
Czy film był w metalowej, szczelnej kasetce, i przy zakładaniu wyciągałaś tylko końcówkę, czy był bez kasetki, na szpulce, "luzem"?
Wyciagalam koncowke, wiec zdaje sie ze w kasetce. Z luznej rolki to by dyndała ta koncowka. Mam nadzieje, ze kasetka. Ale w takim razie co z pierwsza klatka ktora naciagnelam na ten "prostokat" zdjeciowy..?
Cytat: zbiszak
Cytat: c_ar
Cytat: zbiszak
Film możesz zakładać do aparatu "na powietrzu" byle w cieniu - choćby własnym. Zenita ktoś tu trafnie ocenił, potrafi zerwać albo porysować film, musisz się z tym liczyć. Może pomyśl o NRD-owskiej Practice? Heliosa do niej przypniesz, chociaż lepiej Pancolara 1,8/50. Powiększalnik - może być tani, ale od obiektywu zależy jakość powiększeń, lepiej zainwestować parę złotych, niż później zastanawiać się godzinami - co jest na tym zdjęciu?! I pamiętaj, że do powiększalnika nie można wkładać "zwykłej" żarówki, musi być specjalna, bezcieniowa.
Zenit - zrywa film, jeśli ktoś nie zwraca uwagi co robi, w okolicach ostatniej klatki (o ile chodzi nam o to samo): film się skończył, nie można go już więcej wyciągnąć z kasetki, gdy pomimo poczucia oporu na dźwigni nadal się ją ciągnie, to zębatka wyrywa dziurę w perforacji filmu i od tego może się zacząć zerwanie.
Porysować może każdy, o ile tor prowadzenia filmu nie jest w dobrym stanie i nie jest czysty.
Obiektyw - dokładnie jak z aparatem, liczy się szkło, tylko do pierwszej zabawy lepiej kupić "ruski" powiększalnik w komplecie z obiektywem, za 30-40zł, niż szukać dobrego szkła powiększalnikowego (za kilkaset zł).
"Żarówka bezcieniowa", to dla mnie nowość :D
Gdybyś napisał "opalizująca", nie miałbym wątpliwości ;)
Nie nadają się przezroczyste bańki, ale można próbować z białą-mleczną (nie tak specjalną do powiększalników, tylko z białą - nie szarą - bańką), tylko jeśli na czubku są nadrukowane napisy (np. producent i moc żarówki) to trzeba je zetrzeć (cierpliwość pomaga, i np. kawałek "ostrej" wykładziny dywanowej).
Ważna sprawa - moc żarówki. Jeśli powiększalnik jest przewidziany na np. 40W nie dawaj 100W, 60W może być ok przy krótkich czasach, ale ustawienie ostrości trzeba robić szybko.Mój Z. zerwał film dwukrotnie, raz podczas naciągania migawki, raz podczas zwijania do kasety. Żarówki niepowiększalnikowe mogą mieć na szczycie nierówności szkła albo farby (przynajmniej tak było jak bawiłem się to). Obiektywy. jeżeli już ktoś zdecydował się na filmy to niech ma jakiś pożytek ze zdjęć, mydło jest dobre tylko w łazience. A jak ma być tanio to tylko mały kompakcik.
a jak zerwał, to co zrobiłaś? w ciemności go zwijałaś ręcznie?
Cytat: marleyfoto
Wyciagalam koncowke, wiec zdaje sie ze w kasetce. Z luznej rolki to by dyndała ta koncowka. Mam nadzieje, ze kasetka. Ale w takim razie co z pierwsza klatka ktora naciagnelam na ten "prostokat" zdjeciowy..?
Jak myślisz, co się z nią stało... ;)
Cytat: c_ar
Cytat: zbiszak
Film możesz zakładać do aparatu "na powietrzu" byle w cieniu - choćby własnym. Zenita ktoś tu trafnie ocenił, potrafi zerwać albo porysować film, musisz się z tym liczyć. Może pomyśl o NRD-owskiej Practice? Heliosa do niej przypniesz, chociaż lepiej Pancolara 1,8/50. Powiększalnik - może być tani, ale od obiektywu zależy jakość powiększeń, lepiej zainwestować parę złotych, niż później zastanawiać się godzinami - co jest na tym zdjęciu?! I pamiętaj, że do powiększalnika nie można wkładać "zwykłej" żarówki, musi być specjalna, bezcieniowa.
Zenit - zrywa film, jeśli ktoś nie zwraca uwagi co robi, w okolicach ostatniej klatki (o ile chodzi nam o to samo): film się skończył, nie można go już więcej wyciągnąć z kasetki, gdy pomimo poczucia oporu na dźwigni nadal się ją ciągnie, to zębatka wyrywa dziurę w perforacji filmu i od tego może się zacząć zerwanie.
Porysować może każdy, o ile tor prowadzenia filmu nie jest w dobrym stanie i nie jest czysty.
Obiektyw - dokładnie jak z aparatem, liczy się szkło, tylko do pierwszej zabawy lepiej kupić "ruski" powiększalnik w komplecie z obiektywem, za 30-40zł, niż szukać dobrego szkła powiększalnikowego (za kilkaset zł).
"Żarówka bezcieniowa", to dla mnie nowość :D
Gdybyś napisał "opalizująca", nie miałbym wątpliwości ;)
Nie nadają się przezroczyste bańki, ale można próbować z białą-mleczną (nie tak specjalną do powiększalników, tylko z białą - nie szarą - bańką), tylko jeśli na czubku są nadrukowane napisy (np. producent i moc żarówki) to trzeba je zetrzeć (cierpliwość pomaga, i np. kawałek "ostrej" wykładziny dywanowej).
Ważna sprawa - moc żarówki. Jeśli powiększalnik jest przewidziany na np. 40W nie dawaj 100W, 60W może być ok przy krótkich czasach, ale ustawienie ostrości trzeba robić szybko.
urwał mi się film i zwinęłam go ręcznie w łazience, która nie była tak bezbrzeżnie czarna, czy odrobina światła zniszczyła te zdjęcia?
A jak ich dotknęłam palcami, to też... do kosza?
Niekoniecznie, wywołaj sama zobaczysz. Na przyszłość - Jeżeli nie masz całkowicie ciemnego pomieszczenia to użyj choćby koca. Filmu raczej nie należy dotykać palcami, łap za krawędzie albo perforację. Jeżeli już musisz to przedtem umyj ręce płynem do naczyń, chodzi o odtłuszczenie
Cytat: zbiszak
Niekoniecznie, wywołaj sama zobaczysz. Na przyszłość - Jeżeli nie masz całkowicie ciemnego pomieszczenia to użyj choćby koca. Filmu raczej nie należy dotykać palcami, łap za krawędzie albo perforację. Jeżeli już musisz to przedtem umyj ręce płynem do naczyń, chodzi o odtłuszczenie
ojeju, mam nadzieję, że cokolwiek uda sięuartwoać z tego filmu
pomijając kwestię, ze zdjęcia robiłam na czuja, bez uzycia swiatlomierza..
to jeszcze to wydotykanie i niecalkowita ciemność
eehh :(